Brzoskwinia to już nie egzotyka dla polskich ogrodów. Wystarczy wiedzieć, które odmiany naprawdę wytrzymają nasze zimy i zmienne warunki pogodowe. A są trzy, które polecam każdemu - Harnaś, Inka i Galaxy. Sprawdzone, odporne i co najważniejsze - naprawdę smaczne.
Dlaczego akurat te trzy odmiany?
Zanim zacznę opowiadać o konkretnych odmianach, wyjaśnię dlaczego właśnie te brzoskwinie sprawdzają się u nas najlepiej. Większość brzoskwiń pochodzi z cieplejszych krajów i ma swoje wymagania - potrzebują długiego, ciepłego lata i łagodnych zim.
Problem w tym, że Polska to nie Włochy. Nasze zimy potrafią być naprawdę mroźne, a wiosna często zaskakuje późnymi przymrozkami. Zwykła brzoskwinia z marketu może nie przeżyć pierwszej zimy albo przemarzną jej pąki kwiatowe.
Co sprawia, że odmiana jest odporna?
Dobre odmiany na polski klimat mają kilka ważnych cech:
-
Późne kwitnienie - żeby uniknąć wiosennych przymrozków
-
Mrozoodporność - wytrzymują temperatury do -25°C
-
Odporność na choroby - bo nasze wilgotne lata sprzyjają grzybom
-
Szybkie dojrzewanie - żeby zdążyć przed jesiennymi chłodami
I właśnie te cechy mają nasze trzy bohaterki: Harnaś, Inka i Galaxy.
Brzoskwinia Harnaś - polski twardziel
Harnaś to ta odmiana, którą polecam każdemu początkującemu. To praktycznie nizniszczalka. Ja mam ją już 6 lat i przeszła przez wszystko - mrozy -28°C w 2021 roku, suszę w 2022, a w 2023 mimo dziwnej wiosny i tak dała świetne owoce.
Co wyróżnia Harnasia?
Przede wszystkim jest bardzo mrozoodporny. To jedna z najbardziej wytrzymałych odmian, jakie są dostępne w Polsce. Kwitnie stosunkowo późno - co oznacza, że rzadko dostaje po kwiatach od wiosennych przymrozków.
Owoce ma średniej wielkości, żółto-czerwone i bardzo aromatyczne. Miąższ jest żółty, słodki z lekką kwaskowatością. Dojrzewają w drugiej połowie sierpnia.
Jedyny minus Harnasia? Owoce nie są zbyt duże. Ale szczerze mówiąc, wolę mieć pewność zbioru niż ryzykować dla większych owoców.
Sprawdzoną sadzonkę Harnasia można dostać w dobrej jakości, co gwarantuje, że drzewko będzie zdrowe i dobrze się przyjmie.
Brzoskwinia Inka - dla miłośników dużych owoców
Inka to moja druga brzoskwinia w ogrodzie. Posadłem ją trzy lata temu, bo chciałem coś z większymi owocami niż Harnaś. I nie żałuję!
Ta odmiana ma naprawdę spore owoce - niektóre wielkości jabłka. Są żółte z czerwonym rumieńcem i mają przepiękny aromat. Miąższ biały, bardzo słodki i soczysty. Idealnie nadają się do jedzenia na świeżo.
Czy Inka jest odporna?
Tak, ale trochę mniej niż Harnaś. Jest odporna na mróz do około -22°C, co w większości Polski wystarcza. Kwitnie podobnie późno, więc też rzadko ma problemy z przymrozkami.
Owoce dojrzewają pod koniec sierpnia, tuż po Harnasiu. To fajne, bo mam brzoskwinie przez dłuższy okres.
Jedyne na co trzeba uważać z Inką, to większa podatność na kędzierzawkę brzoskwini. Ale to nie problem - wystarczy oprysk na wiosnę i można spać spokojnie.
Jeśli zależy wam na większych owocach, Inka będzie strzałem w dziesiątkę.
Brzoskwinia Galaxy - najbardziej egzotyczna
Galaxy to moja najnowsza zdobycz. Posadłem ją w zeszłym roku po tym, jak skosztowałem owoców u kolegi z działki. To brzoskwinia płaskoowocowa - czyli taka "spłaszczona", podobna do nektarynki, ale z owłosieniem.
I muszę przyznać - smakowo to jest coś zupełnie innego! Bardzo słodka, aromatyczna, z białym miąższem. Owoce są średniej wielkości, ale jakość smakowa przewyższa wszystko co do tej pory jadłem.
Czy Galaxy sprawdzi się w Polsce?
Galaxy jest nieco mniej odporna niż Harnaś czy Inka - wytrzymuje mrozy do około -20°C. W większości kraju to wystarczy, ale w górach czy na północy może być ryzykownie.
Kwitnie trochę wcześniej, więc większe ryzyko uszkodzenia przez przymrozki. Ale owoce dojrzewają już w połowie sierpnia, więc ma czas się przygotować na zimę.
Osobiście uważam, że warto zaryzykować. Galaxy to odmiana dla prawdziwych smakoszy brzoskwiń.
Która odmiana dla jakiego ogrodu?
Po kilku latach doświadczeń z brzoskwiniami mogę powiedzieć, że wybór odmiany to kluczowa sprawa. Nie ma sensu kupować pierwszej lepszej sadzonki i potem się dziwić, że drzewko nie przeżyło zimy.
Dla początkujących - Harnaś
Jeśli sadzicie brzoskwinię pierwszy raz, bierzcie Harnasia. To odmiana praktycznie niezawodna. Owszem, owoce nie są ogromne, ale za to będziecie je mieć praktycznie co roku.
Harnaś sprawdzi się wszędzie - od Pomorza po Podkarpacie. Nie wymaga szczególnej opieki i rzadko choruje.
Dla lubiących duże owoce - Inka
Inka to kompromis między odpornością a jakością owoców. Jest trochę bardziej wymagająca niż Harnaś, ale nadal bardzo odporna. A owoce ma naprawdę imponujące.
Polecam Inkę dla ogrodów w centralnej i południowej Polsce. Na północy może być ryzykownie.
Dla smakoszy - Galaxy
Galaxy to wybór dla tych, którzy szukają czegoś wyjątkowego. Smak tych brzoskwiń to prawdziwe odkrycie. Ale wymaga cieplejszego stanowiska i może czasem zawieść w bardzo mroźne zimy.
Praktyczne wskazówki dla każdego ogrodu
Niezależnie od tego, którą odmianę wybierzecie, jest kilka rzeczy, które warto wiedzieć o uprawie brzoskwiń w Polsce.
Stanowisko - słońce to podstawa
Brzoskwinie kochają słońce. Im więcej, tym lepiej. Najlepiej sadzić je od strony południowej, osłoniętej od zimnych wiatrów. U mnie wszystkie trzy rosną przy płocie od południa i czują się świetnie.
Gleba - przepuszczalna i żyzna
Brzoskwinie nie lubią mokrych stóp. Gleba musi być przepuszczalna, żeby woda nie stała. Jednocześnie powinna być żyzna - brzoskwinie to drzewa szybko rosnące i potrzebują dużo składników.
Jeśli macie glinę, dodajcie piasku i kompostu. Jeśli piach - kompostu i ziemi ogrodniczej.
Sadzenie - jesień czy wiosna?
Ja sadzę brzoskwinie jesienią, w październiku. Drzewo ma wtedy całą zimę na ukorzenianie się, a wiosną od razu rusza w wzrost. Ale można też wiosną - w marcu lub kwietniu, jak tylko gleba się rozmrozi.
Przy zakupie sadzonek warto wybierać sprawdzone miejsca - profesjonalne szkółki mają drzewka przystosowane do naszego klimatu i odpowiednio szczepione.
Najczęstsze błędy i jak ich uniknąć
Przez te lata popełniłem sporo błędów z brzoskwiniami. Żebyście wy nie musieli przechodzić tej samej szkoły, podzielę się najważniejszymi.
Błąd pierwszy - kupowanie z marketu
Pierwsze drzewko kupiłem w markecie budowlanym. Wyglądało ładnie, cena była niska... i okazało się, że to odmiana na południową Europę. Nie przeżyła pierwszej zimy.
Od tamtej pory kupuję tylko w sprawdzonych szkółkach, które specjalizują się w drzewkach na polski klimat.
Błąd drugi - za gęste sadzenie
Brzoskwinie rosną szybko i robią się duże. Na początku sadzonka ma metr, ale za kilka lat może mieć 4 metry szerokości. Nie sadzcie ich bliżej niż 4 metry od siebie.
Błąd trzeci - zaniedbanie cięcia
Brzoskwinie trzeba ciąć co roku. Bez tego gęstnieją, słabiej owocują i częściej chorują. Ja cinam swoje w marcu, przed rozpoczęciem wegetacji.
Czy warto zacząć przygodę z brzoskwiniami?
Moim zdaniem - zdecydowanie tak! Brzoskwinie to już nie egzotyka, a normalne drzewa owocowe w polskim ogrodzie. Wystarczy wybrać odpowiednią odmianę i zapewnić im podstawową opiekę.
Nie ma nic lepszego niż brzoskwinia zerwana prosto z drzewa, jeszcze ciepła od słońca. Sklep to nie to samo - tam brzoskwinie są twarde, bo zrywane na zielono żeby przetrwały transport.
A poza tym, brzoskwinia to drzewa również ozdobne. Wiosną są obsypane różowymi kwiatami, latem mają piękne, długie liście, a jesienią żółkną bardzo ładnie.
Od czego zacząć?
Jeśli chcecie spróbować, to najlepiej rozpocząć od jednej odmiany. Polecam Harnasia - jest najbardziej niezawodny. Jak się sprawdzi, to za rok czy dwa można dodać Inkę albo Galaxy.
Najlepiej kupować sadzonki jesienią - wtedy wybór jest największy, a ceny często niższe niż wiosną. Sprawdzone szkółki mają teraz pełną ofertę brzoskwiń przystosowanych do polskiego klimatu.
Nie czekajcie na idealne warunki w ogrodzie. Brzoskwinie są bardziej odporne niż myślicie. A satysfakcja z pierwszych własnych owoców jest nie do opisania!
Powodzenia z waszymi brzoskwiniami!