Gmina Tarnów musiałaby dostosować swoje urządzenie tak, żeby można było je podłączyć do ogólnopolskiej sieci Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Wójt Grzegorz Kozioł uznał, że to zbyt wiele, bo jak przypomina w rozmowie z Radiem Kraków, Gmina Tarnów chciała bezpłatnie wydzierżawić GITD urządzenie razem z masztem, które kosztowało w sumie 150 tysięcy złotych. "Gmina zainwestowała już duże pieniądze w kupno fotoradu i masztu. Uznajemy, że instytucja, która będzie się tym dalej zajmowała, powinna ze swoich środków dostosować sobie urządzenie. Chodzi o to, żeby tutaj nie doszło do jakiejś dziwnej sytuacji. Jest stworzona instytucja, która ma się tym zajmować i ona prosi o wspomożenie jej działalności przez gminę, która ma inne zadania do realizacji" - mówi Kozioł. W podobnym tonie na taką propozycję odpowiedziało 18 gmin i miast z całej Polski, którym GITD zaproponowało takie rozwiązanie.
Łukasz Majcharzak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego przyznaje, że rozumie takie stanowisko samorządów. Ale też przypomina, że podczas zmiany przepisów nie przewidziano kto i za jakie pieniądze może przejąć fotoradary od straży miejskich czy gminnych. "Ustawodawca nie przewidział w żaden sposób finansowania dalszego wykorzystywania tych urządzeń. Stąd też taka, a nie inna sytuacja. ITD nie dysponuje takimi środkami" - podkreśla.
Jednak ITD zrobi wyjątek i zapłaci za dostosowanie 24 fotoradarów warszawskiej straży miejskiej do swojego systemu. Umowę na użyczenie 24 fotoradarów i 27 masztów na 3 lata podpisano, po długotrwałych rozmowach i negocjacjach, 21 grudnia 2016 roku. "Rzeczywiście w przypadku Warszawy dostaliśmy ofertę dostosowania tych urządzeń, która jest istotnie niższa niż te średnie koszty. To wynika z tego, że te urządzenia były dość nowoczesne, ale przede wszystkim, że były spięte w ramach ogólnowarszawskiego systemu. Teraz to dostosowanie będzie dużo tańsze" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Łukasz Majchrzak.
Tymczasem mieszkańcy Tarnowca narzekają na to, że po wyłączeniu i zdjęciu fotoradaru, kierowcy zaczęli przejeżdżać tamtędy szybciej i przez to ciężej im przejść z jednej strony na drugą. Wprawdzie z policyjnych statystyk nie wynika, żeby dochodziło tam do większej liczby kolizji czy wypadków, ale naczelnik tarnowskiej drogówki Władysław Szydłowski w pełni popiera pomysł przywrócenia w tym miejscu fotoradaru. "On spełniał swoją rolę. Był zlokalizowany bezpośrednio przy szkole, na bardzo ruchliwej drodze wojewódzkiej. Dodatkowo z jednej strony jest długi odcinek prosty, a z drugiej strony mamy delikatne wzniesienie i od razu spotykamy się ze skrzyżowaniem. Także z obydwu stron spełniał rolę prewencyjną i działał na wyobraźnię kierowców". Działo się tak jeszcze długo po jego wyłączeniu, ale jesienią 2016 roku na żądanie Zarządu Dróg Wojewódzkich, fotoradar został całkowicie zdemontowany.
Jak podkreśla pełniący obowiązki komendanta Straży Gminy Tarnów Arkadiusz Łucarz, od zamontowania fotoradaru w 2011 roku do jego wyłączenia w 2015 roku średnia prędkość kierowców, których zarejestrowało to urządzenie spadła z 80 km/h do 66 km/h. "Tendencja spadkowa była dosyć widoczna" - mówi.
Fotradar w Tarnowcu przynosił gminie Tarnów od 500 do 900 tysięcy złotych rocznie. Jak jednak podkreśla wójt Kozioł, te pieniądze zgodnie z prawem musiały być wydawane na kwestie związane z bezpieczeństwem. Na przykład na budowę chodników, ścieżek rowerowych, oświetlenia czy przejść dla pieszych.
Dlatego Grzegorz Kozioł nie czuje teraz obowiązku dopłacania GITD do ponownego uruchomienia fotoradaru w Tarnowcu. "Myślę, że daleko idącym gestem jest przekazanie urządzenia za darmo, które kosztowało 125 tysięcy złotych oraz maszt za 25 tysięcy złotych. Te 150 tysięcy złotych w majątku chcemy przekazać instytucji. Przecież po to została powołana, żeby to organizować" - tłumaczy.
Na razie fotoradar z Tarnowca leży bezużyteczny w magazynie. Podobnie jak urządzenie z ulicy Proszowskiej w Bochni. Tamtejszej straży miejskiej udało się natomiast użyczyć przenośny laserowy miernik prędkości komendzie policji w Bochni. "Policja zobowiązała się prowadzić wyrywkowe kontrole na ulicy Proszowskiej" - wyjaśnia zastępca komendanta Kazimierz Osinka. O zakupie podobnego urządzenia i przekazania policji do kontroli w Tarnowcu myśli także wójt Kozioł. Tradycyjnych fotoradarów policja przejmować jednak nie może.
(Bartek Maziarz/Mirosław Cisak/ko)