Burze, ulewne deszcze, silny wiatr i grad - meteorolodzy wydali ostrzeżenia wszystkich stopni dla całej Polski. Najbardziej ekstremalne zjawiska były zapowiadane w Polsce północno-zachodniej i południowo-wschodniej.
Gwałtowna burza przeszła m.in. nad Polami Lednickimi. Zarządzono ewakuację ponad 21 tys. uczestników.
Rzecznik małopolskiej straży pożarnej Hubert Ciepły informował, że strażacy w regionie od rana przygotowywali się do pracy:
Gdy tylko taki alert otrzymujemy jako służby, to sprawdzamy dyżury domowe. Sprawdzamy również sprzęt zarówno w remizach OSP, jak w placówkach Państwowej Straży Pożarnej" - mówił rzecznik.
Ostrzeżenie wydane przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla całej Polski dotyczący całej soboty i najbliższej nocy. Możliwe są podtopienia i przerwy w dostawach prądu.
⚠️UWAGA⚠️
— IMGW-PIB METEO POLSKA (@IMGWmeteo) June 7, 2025
‼️NOWE OSTRZEŻENIA METEOROLOGICZNE #IMGW‼️
Burze 1🟡 2🟠
Prognozowane są burze z bardzo silnymi opadami deszczu do 50 mm i wiatr do 100 km/h. Lokalnie duży grad.
Ostrzeżenie ważne do 2025-06-08 00:00 i może zostać podniesione na wyższy stopień
👉https://t.co/16QmSAFVB6 pic.twitter.com/GesjwkazMf
Terytorialsi gotowi do pomocy
W związku z alertami synoptyków dowódca WOT generał Krzysztof Stańczyk postawił w stan gotowości żołnierzy z brygad znajdujących się na tych terenach:
"Dowódcy mają przede wszystkim sprawdzić system alarmowania, a żołnierze już powinni być powiadomieni, że w ciągu 6 godzin mają się stawić w jednostkach w tych kluczowych województwach. Służby są więc wzmocnione" - mówił Polskiemu Radiu Stańczyk.
Terytorialsi od dwóch dni działają w stanie podwyższonej gotowości. W okolicach Trzebini i Kraśnika działają dwa zgrupowania wojskowe. Żołnierze WOT pomagają usuwać skutki nawałnic, które w czwartek przeszły nad Lubelszczyzną i Małopolską, powodując duże zniszczenia.
Małopolska bez ostrzeżeń przed burzą. Co się stało?
5 czerwca IMGW ogłosiło trzeci stopień ostrzeżenia przed burzami dla większości województwa małopolskiego. Służby wojewody zwróciły się do RCB o wysłanie SMS-ów z alertami. Ostrzeżenia nie dotarły. Problem sygnalizował na piątkowym posiedzeniu zarządzania kryzysowego wojewoda małopolski. Zasugerował, że wina może leżeć po stronie operatorów telefonii komórkowej. RCB przed południem przyznało, że to jego błąd.