Warunek przystąpienia? Trzeba być sprawnym i mieć od 18 do 60 lat (18 do 50, jeśli mamy wykształcenie podstawowe)

Po zgłoszeniu się na ochotnika otrzymamy zaproszenie od wojska, do odbycia służby przygotowywawczej, która trwa kilka miesięcy. Po służbie przygotowawczej ochotnicy podpisują kontrakt i stają się żołnierzami rezerwy. Są raz, dwa razy w roku wzywani na dodatkowe szkolenia (w sumie do 30 dni rocznie). "Dzięki temu mamy zaplecze żołnierzy rezerwy, którzy w przypadkach skrajnych mogą zostać powołani do służby wojskowej" - mówi ppłk Zbigniew Pustułka, oficer prasowy Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie.

Sporo osób ma jednak wątpliwości, czy rezerwiści w sytuacji kryzysowej okażą się "wartościowymi" żołnierzami. Wśród nich jest m.in. Grzegorz Bernasik, dziennikarz sportowy Radia Kraków i równocześnie żołnierz rezerwy. Według niego szkolenia rezerwistów bynajmniej nie przypominają amerykańskich filmów wojennych. - Więcej jest teorii niż praktyki. Ćwiczymy zakładanie masek gazowych w 9 sekund, uczą nas jakie kombinezony są nowe a jakie stare. Jak dla mnie jest zbyt mało ćwiczeń strzeleckich - obawiam się, że jeden dzień "działania" z ostrą amunicją rocznie to nie wystarczająco dużo, by rezerwiści, którzy nierzadko służbę wojskową skończyli 10, 20 lat temu odpowiednio zachowali się w sytuacji kryzysowej.

Jak dodaje Bernasik - największym absurdem moim zdaniem jest to, że podczas gdy rezerwiści szkoleni są przez dekady, żołnierze zawodowi, którzy przeżyli misje wojenne i mają ogromne doświadczenie, przechodzą na emeryturę.

Rezerwistów z przydziałem kryzysowym w samej Małopolsce jest w tej chwili około pięciuset. Do tego dochodzi kilka tysięcy rezerwistów bez przydziału. Liczba ta prawdopodobnie wzrośnie, patrząc na napływ ochotników. Do przystąpienia do wojska w najbliższym czasie będzie zachęcał film promocyjny.

 

 

(Karol Surówka/ko)

Obserwuj autora na Twitterze: