Pomysł takiej zabawy spodobał się nie tylko dzieciom, ale również dorosłym, którzy też się przebrali. "To nie tylko zabawa, ale i okazja do edukacji. Część dzieci jest przebrana za naszych polskich świętych, poznają więc nie tylko naszą historię, ale być może znajdują wzorce do naśladowania" - mówią uczestnicy orszaku.
"Nawet jeżeli i jedno, i drugie jest rodzajem zabawy, to nie jest bez znaczenia, jak się bawimy. Lepiej chyba jednak jest, gdy zabawa ma wymiar wychowawczy. Lepiej, jeśli ktoś się bawi, utożsamiając swoje życie z dobrymi przykładami, a nie strasznymi, upiornymi postaciami. Nie chcemy straszyć, a wzbudzać nadzieję. Chcemy tak mówić o śmierci, by, jednocześnie zachowując powagę, pokazać, że istnieje życie "po", które jest szczęściem, spełnieniem i że jest pociągające" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Piotr Studnicki, rzecznik Archidiecezji Krakowskiej.
Zamiast balu na Hallooween niektóre szkoły i przedszkola organizują też bale Wszystkich Świętych.
(Katarzyna Maciejczyk/ew)