Funkcjonariusze zabezpieczyli teczkę i zawieźli na poligon, aby ją zdetonować. Katarzyna Cisło w rozmowie z Radiem Kraków mówi, że w czwartek na komisariat w Nowym Targu zgłosił się mężczyzna, który prosił aby tego nie robić.

- Mężczyzna skojarzył fakty. Wczoraj wychodził z pracy jak było już ciemno. Włożył teczkę do samochodu. Okazało się, że mężczyzna miał taki sam samochód jak kobieta i on się pomylił. W samochodzie kobiety był zepsuty zamek i dlatego drzwi łatwo się otwarły. On tam włożył teczkę i wrócił po płaszcz, którego zapomniał. Jak wrócił to na parkingu był już tylko jego samochód. - tłumaczy Katarzyna Cisło.

Jak się okazało, w walizce rzeczywiście był ładunek wybuchowy. Była to specjalistyczna walizka bankowa ze specjalnym zabezpieczeniem. Jak dowiedziała się reporterka Radia Kraków, o godzinie 13.30 walizka została jednak zdetonowana. Bez znaczenia był fakt, iż znalazł się właściciel. Takie są bowiem policyjne procedury.

 

 

 

(Teresa Gut/ko)