Ratownicy mieli ciężkie zadanie, bo pracowali na bardzo niestabilnym terenie. Musieli najpierw zabezpieczyć wykop przed dalszym osuwaniem. Dlatego do ciała mężczyzny udało się dotrzeć dopiero około 2 w nocy. Akacja strażaków na miejscu tragiegii trwała do 4 nad ranem.
Dwaj pracujący przy wykonywaniu studni operatorzy kopiarek trafili do szpitala. Mężczyzna, który po oberwaniu się ziemi szybko wydostał się z wykopu jest poobijany, ale jego życiu nic nie zagraża. Drugi z operatorów koparek pod wpływem całego tragicznego zdarzenia narzekał na bóle w klatce piersiowej - prawdopodobnie doznał zawału serca.
(RK/Bartłomiej Maziarz/ew/ar)