- To absurd! Dofinansowanie jest nam potrzebne na zakup pomocy naukowych dla naszych uczniów. Na przykład na nuty pisane alfabetem Braille'a. Przepisywanie nut jest żmudne. Przepisywać mogą uczniowie i nauczyciele. Mamy tyflopedagogów. Nikt inny nie może pracować z naszymi dziećmi - mówi Małgorzata Bała, dyrektor szkoły muzycznej. Dopóki istnieje luka prawna, szkoła nie może też przyjmować kolejnych uczniów.
Krakowscy radni przygotowują apel do ministerstwa edukacji o jak najszybsze rozwiązanie problemu. Krakowska szkoła jest jedyną publiczną szkołą muzyczną kształcącą osoby niewidome w Polsce. Druga taka placówka - niepubliczna - znajduje się w Laskach pod Warszawą.
(Katarzyna Maciejczyk/ko)