„Prokurator stwierdził, że wszystkie działania podejmowane przez organy samorządowe, w tym prezydenta miasta Krakowa, wynikały z podejmowanych przez Radę Miasta Krakowa uchwał, do których wykonania był zobowiązany. Rada Miasta Krakowa jest reprezentantem lokalnej społeczności i organem kolegialnym i on na mocy uchwał upoważnił prezydenta do podejmowania takich działań przy ubieganiu się o organizacje igrzysk olimpijskich” - wyjaśniał rzecznik tarnowskiej prokuratury okręgowej, Mieczysław Dzięgiel.
Zawiadomienie do prokuratury apelacyjnej w lipcu 2014 roku złożył dziennikarz Witold Gadowski, działający w imieniu grupy 34 krakowian. Niedługo później część śledztwa przejęła prokuratura okręgowa w Tarnowie i po 1,5 roku śledztwo umorzyła.
Kraków ostatecznie zorganizował referendum w sprawie organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku, w którym prawie 70 procent mieszkańców opowiedziało się przeciwko temu pomysłowi. Do głosowania doszło jednak dopiero 25 maja 2014 roku. Jak przyjęto w sprawie, którą zajmowała się tarnowska prokuratura, od 7 listopada 2013 do 31 marca 2014, Kraków wydał na ubieganie się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku 6 milionów 776 tysięcy 283 złote i 40 groszy.
Pieniądze te wydano między innymi na opracowanie i przygotowanie dokumentacji aplikacyjnej, w tym wniosku do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, strategii i biznesplanów, lototypu, materiałów promocyjnych, tłumaczeń, ale też np. „uczestnictwo w seminariach informacyjnych i studyjnych, w tym programach obserwacyjnych igrzysk paraolimpijskich i olimpijskich w Soczi 2014 oraz w podsumowaniu igrzysk w Pjongczangu” - wyliczał prokurator Mieczysław Dzięgiel.
Ostatecznie po tym jak w referendum krakowianie opowiedzieli się przeciwko organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku, prezydent Jacek Majchrowski zdecydował o wycofaniu Krakowa ze starań o tę imprezę.
(Bartłomiej Maziarz/ko)