Jeśli w Krakowie kiedykolwiek dojdzie do bitwy między pieszymi, rowerzystami i kierowcami, to prawdopodobnie placem boju będą okolice Kina Kijów, przy Alejach Trzech Wieszczów. Tam dla wszystkich zielone świeci się za krótko. Piesi przekonują, że muszą biec, żeby zdążyć na drugę stronę. "Bardzo często jest taka sytuacja, że czeka się 5 minut, żeby przejść jedną jezdnię. Potem trzeba czekać znowu 5 minut. Faktycznie trzeba dobiegać do drugiego przejścia. Przydałoby się chociaż kilka dodatkowych sekund" - mówią.
Kierowcy, którzy na tym etapie przejazdu przez Aleje często mają za sobą już kilkadziesiąt minut stania w korku, na przejazd też nie mogą się doczekać. "Jak zacznie zjeżdżać autobus to się stoi. Światła w Krakowie faworyzują komunikację miejską" - podkreślają kierowcy.
Takich i podobnych miejsc jest w samym Krakowie sporo. Kolejne miejsce to światła przy komendzie głównej policji na ulicy Mogilskiej, gdzie piesi muszą przechodzić na raty, samochody z kolei czekają wieczność, żeby przejechać albo zawrócić.
Zarządca drogi zapewnia, że w tych miejscach próbował szukać kompromisu, ale go nie znalazł. "Często jest tak, że dzwonią słuchacze do Radia i mówią, że zielone na Alejach pali się za krótko, kto to wymyślił. My wprowadzamy zmiany, zielone jest dłużej. W związku z tym krócej pali się zielone dla samochodów czy tramwajów. Wtedy inny słuchacz dzwoni do Radia i mówi, że jest za krótko dla samochodów i pyta co to za niedouczony urzędnik wymyślił" - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT-u.
Jedynym rozwiązaniem zdaje się więc faworyzowanie jednej grupy, żeby chociaż jedni byli zadowoleni. Wybrano więc tych, którzy nie produkują smogu. Właśnie dlatego na ul. Wielickiej zawsze pierwszeństwo mają tramwaje. Przy moście Zwierzynieckim, na jednym z przejść zawsze kiedy rowerzysta bądź pieszy nacisną przycisk, robi się zielone. Nie wszystkim to się podoba. "Wystarczy przeszukać archiwum listów. Tam jest masa takich wypowiedzi: kto taki mądry jest, że na ulicy Meissnera lewoskręt świeci się przez 5 sekund. To są właśnie efekty priorytetu do tramwajów" - dodaje Hamarnik.
Jedno jest pewne - kompromisu nie będzie. Pozostaje tylko dyskusja. Zarządca drogi zachęca wszystkich, którym nie podoba się sygnalizacja w danym miejscu, by nadesłali swoje spostrzeżenia. Dotyczy to wszystkich - niezależnie czy są pieszymi, rowerzystami, pasażerami komunikacji miejskiej czy kierowcami.
Jeśli chodzi o Aleje Trzech Wieszczów to jest szansa, że coś się zmieni z korzyścią dla pieszych. Drogowcy przygotowują bowiem zmianę ograniczenia prędkości na tej trasie z 70 do 50 kilometrów na godzinę. Co za tym idzie, może też zmienić się długość "zielonego" dla niezmotoryzowanych.
(Karol Surówka/ko)