OŚWIADCZENIE PREZESA ZARZĄDU - REDAKTORA NACZELNEGO RADIA KRAKÓW

Angelika Pitoń (warto zapamiętać to nazwisko) jest autorką tekstu pt. „Słowo boże w publicznym radiu”, opublikowanego we wtorek 19 listopada na krakowskich kolumnach Gazety Wyborczej. Cieszymy się, że konkurencyjna redakcja tak żywo interesuje się zawartością programu Radia Kraków, tym razem poświęcając artykuł jednej z naszych najnowszych propozycji programowych – a mianowicie rozmowom z metropolitą krakowskim. To co musi martwić, to fakt, że Gazeta Wyborcza, pisząc artykuł pod z góry założoną tezę, nie była zainteresowana wysłuchaniem drugiej strony – w tym przypadku redaktora naczelnego Radia Kraków, łamiąc standardy elementarnej dziennikarskiej rzetelności.

Pani Angelika Pitoń skontaktowała się ze mną telefonicznie w poniedziałek 18 listopada o godzinie 13:38, prosząc o rozmowę w związku z przygotowywaną publikacją. Ponieważ nie mogłem jej wtedy poświęcić czasu na rozmowę, poprosiłem o przesłanie pytań drogą emailową, co też nastąpiło, a e-mail z pytaniami otrzymałem o 13:51. Kilka godzin później, po zakończeniu swojego dnia pracy, zredagowałem odpowiedź na zadane pytania. Moją emailową odpowiedź Angelika Pitoń otrzymała o 19:30, co zresztą potwierdziła mi przesyłając SMS.

Jakież było zatem moje zdziwienie, kiedy w ostatnim zdaniu dzisiejszej publikacji Gazety Wyborczej przeczytałem, że „do zamknięcia tego numeru” redakcja nie otrzymała ode mnie odpowiedzi na zadane pytania. Z pełną świadomością twierdzę, że to nie nazbyt późno otrzymana moja odpowiedź, lecz zła wola (dziennikarki i/lub Redakcji) zdecydowała o tym, że nie dano mi możliwości ustosunkowania się do zawartych w tekście tez. 

Po pierwsze: dziennikarka potwierdziła fakt otrzymania ode mnie odpowiedzi na zadane jej pytania. Jeżeli więc niemożliwe było takie przeredagowanie tekstu, by znalazło się w nim również moje stanowisko, należało wstrzymać się z jego publikacją – to dziennikarski elementarz. 

Po wtóre: kompletnie niewiarygodny jest dla mnie argument, że odpowiedź została otrzymana po zamknięciu numeru. Pani Angelika Pitoń, podobnie jak część jej młodszych stażem kolegów w Gazecie Wyborczej zapewne nawet nie wie, że przed laty, w studenckich czasach, byłem dziennikarzem tej samej co ona redakcji. Wyobraźcie sobie Państwo, że początek lat 90. XX wieku był czasem, kiedy zarówno internet jak i telefony komórkowe były znane nielicznym i nie były w powszechnym użyciu. Mimo to, Wyborcza w Krakowie zamykała wtedy swoje wydania - chociaż znacznie obszerniejsze objętościowo - o godzinie 22., 23., a bywało, że i po północy. Udawało się na czas zesłać je do druku, a kolejne wydanie gazety trafiało o świcie do kiosków.

Jak to możliwe zatem, że w czasach, gdy newsroomy wielu stacji radiowych, telewizyjnych, tytułów prasowych i portali internetowych pracują dziś nieomal całą dobę, redaktorzy krakowskiego wydania Gazety Wyborczej idą spać o 19:30? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Państwu, załączając wczorajszą wymianę korespondencji z dziennikarką Angeliką Pitoń i odpowiedzi, których jej udzieliłem. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Gazeta Wyborcza, jej dziennikarze i redaktorzy po raz kolejny udowodnili, że elementarne standardy dziennikarstwa, takie jak rzetelność, obiektywizm, dążenie do prawdy poprzez zapewnienie możliwości wypowiedzenia się wszystkim zainteresowanym stronom - są dla nich pustym hasłem.

 

Mariusz Bartkowicz, prezes zarządu – redaktor naczelny Radia Kraków


 

KORESPONDENCJA DZIENNIKARKI GAZETY WYBORCZEJ

Od: Angelika Pitoń
Do: Mariusz Bartkowicz
Data: 2019-11-18 13:51
Temat: rozmowy z metropolitą - pytanie od GW

Szanowny Panie,

zgodnie z rozmową telefoniczną - przesyłam pytania dot. prowadzonych przez pana niedzielnych audycji z abpem Markiem Jędraszewskim.
Skąd pomysł na włączenie kolejnego cyklu "Rozmów z ..." do jesiennej ramówki? I dlaczego ich głównym bohaterem uczyniono tym razem krakowskiego metropolitę?
Czy zarządowi Radia nie przeszkadza fakt, że abp został wpisany do brunatnej księgi, a jego postawa spotyka się ze sprzeciwem wiernych, czego wyraz dają m.in. protestując pod budynkiem kurii?
Na jak długi okres zaplanowano audycję?
Czy mógłby pan ustosunkować się do opinii, że włączeniem do ramówki rozmów z metropolitą Radio po raz kolejny pokazało, że przestało być publiczne, a realizuje prywatne interesy?
Będę wdzięczna za możliwie szybką odpowiedź. 
Pozdrawiam,

Angelika Pitoń

Gazeta Wyborcza
Oddział w Krakowie
31 - 553 Kraków, ul. Cystersów 9

 

ODPOWIEDŹ REDAKTORA NACZELNEGO RADIA KRAKÓW

Od: Mariusz Bartkowicz
Do: Angelika Pitoń
Data: 18.11.2019 19:30
Temat: Odp: rozmowy z metropolitą - pytanie od GW

Szanowna Pani,

Poniżej przesyłam odpowiedź na zadane przez Panią pytania. 
Pozostaję z poważaniem,
Mariusz Bartkowicz


1) Skąd pomysł na włączenie kolejnego cyklu "Rozmów z ..." do jesiennej ramówki? I dlaczego ich głównym bohaterem uczyniono tym razem krakowskiego metropolitę?

"Rozmowa z metropolitą krakowskim" - bo taka jest pełna nazwa nowej audycji - pojawiła się w jesiennej ramówce Radia Kraków, która zaczęła obowiązywać 14 października 2019 r. Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski pozytywnie odpowiedział na redakcyjną propozycję realizacji cotygodniowych rozmów, w czasie których poruszane są kwestie związane z nauką społeczną Kościoła, ale jest w nich także miejsce na komentarz hierarchy dotyczący bieżących wydarzeń oraz refleksję na temat treści niedzielnej Ewangelii. 

Zaproszenie skierowane zostało do arcybiskupa - nie tylko jako do pasterza Kościoła krakowskiego, ale także profesora nauk teologicznych, filozofa i wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Jego wypowiedzi wywołują duży medialny odźwięk, jednak ich sens często bywa w debacie publicznej zniekształcany. Cotygodniowa rozmowa daje słuchaczom Radia Kraków możliwość zapoznania się z refleksją abp. Marka Jędraszewskiego wolną od jakichkolwiek redakcyjnych skrótów. 

Audycja publikowana jest na antenie Radia Kraków co tydzień, w niedzielę o godzinie 11:05, w paśmie publicystyki religijnej - od dawna zajmującej właśnie to miejsce na antenie. Bezpośrednio po audycji z udziałem metropolity krakowskiego, nadawane są "Rozmowy o wierze" autorstwa Anny Łoś.

2) Czy zarządowi Radia nie przeszkadza fakt, że abp został wpisany do brunatnej księgi, a jego postawa spotyka się ze sprzeciwem wiernych, czego wyraz dają m.in. protestując pod budynkiem kurii?

Słowa metropolity krakowskiego spotykają się z żywym odźwiękiem wiernych, czego dowodem była chociażby sierpniowa manifestacja wiernych w obronie abp. Marka Jędraszewskiego przed siedzibą krakowskiej Kurii Metropolitalnej. Oczywiście, tak jak w przypadku każdej osoby aktywnej w sferze publicznej, tak i w przypadku metropolity krakowskiego, pojawiają się również wypowiedzi wobec niego krytyczne. 

W zakresie dotyczącym natomiast wpisania arcybiskupa do tzw. „brunatnej księgi” prowadzonej przez Stowarzyszenie Nigdy Więcej, która ma stanowić – jak czytamy na stronie internetowej Stowarzyszenia „dokumentację monitoringu przestępstw popełnionych przez neofaszystów i skrajną prawicę oraz incydentów na tle rasistowskim, ksenofobicznym i aktów dyskryminacji na terenie Polski”, pozwolę sobie tę kuriozalną informację pozostawić bez jakiegokolwiek komentarza.

3) Na jak długi okres zaplanowano audycję?

Audycja będzie ukazywała się na antenie tak długo, jak długo metropolita krakowski wyrażać będzie chęć cotygodniowych spotkań i rozmów – mam nadzieję, że jak najdłużej.

4) Czy mógłby pan ustosunkować się do opinii, że włączeniem do ramówki rozmów z metropolitą Radio po raz kolejny pokazało, że przestało być publiczne, a realizuje prywatne interesy?

Taka opinia jest absurdalna, głęboko krzywdząca i nie znajdująca uzasadnienia w stanie faktycznym. Radio Kraków to rozgłośnia publiczna, a nie prywatna. Obok wielu innych celów, jakie stawia przed nadawcą publicznym ustawa o radiofonii i telewizji, znajduje się także obowiązek respektowania chrześcijańskiego systemu wartości oraz umacniania instytucji rodziny. Realizacji tych powinności służy zróżnicowana oferta programowa, w której jest także miejsce na publicystykę religijną i rozmowy z metropolitą krakowskim.

Zastanawia, dlaczego podobnych pytań - do tych stawianych powyżej - nie zadawali Państwo, kiedy na antenie Radia Kraków w sprawach dotyczących Kościoła zabierały głos osoby związane np. ze środowiskiem miesięcznika „Znak”. Jeśli kwestionują Państwo prawo do wypowiadania się na antenie publicznego radia metropolity krakowskiego, to kto Państwa zdaniem ma prawo ten głos zabierać? Czy wkrótce normą dla Gazety Wyborczej stanie się publikowanie list aktywnych w sferze publicznej osób, które mają Waszą autoryzację na występowanie na antenie mediów publicznych?

Życzę Państwu podobnego pluralizmu, jaki jest udziałem naszej anteny. Ponieważ porównanie coraz skromniejszych objętościowo wydań Waszego dziennika z zawartością anteny Radia Kraków może być utrudnione, polecam analizę porównawczą stron internetowych Gazety Wyborczej i kierowanego przeze mnie medium. Dla wielu z Państwa dziennikarzy będzie to z pewnością zaskakująco ożywcze doświadczenie. Warto dodać, że w sytuacji, gdy reprezentuje Pani medium z grupy Agora SA, działającej także na rynku radiowym i aktywnie konkurującej z mediami publicznymi – w tym także z Radiem Kraków - o słuchaczy i udział w rynku reklamowym, istnieją poważne wątpliwości co do obiektywizmu, bezstronności i czystości intencji - reprezentowanej przez Panią Redakcji.