Jak tłumaczył Pozorski, Wałęsa podczas prowadzonego postępowania został przesłuchany w charakterze świadka. "Składając zeznania oświadczył: nigdy nie współpracowałem ze Służbą Bezpieczeństwa, ani żadnym innym organem bezpieczeństwa PRL. Nigdy nie podpisałem żadnego donosu, nigdy nie otrzymałem żadnych pieniędzy od Służby Bezpieczeństwa i nie podpisałem żadnego pokwitowania" - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie dot. opinii biegłych ws. teczki TW "Bolek".
Jak podkreślił prokurator, dyrektor Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski, "w trakcie czynności przesłuchania prezydentowi okazano: zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, datowane na 21 grudnia 1970 r. z nakreślonym odręcznie podpisem Lech Wałęsa - Bolek, 17 pokwitowań odbioru pieniędzy, podpisane Bolek oraz 41 doniesień informacji, przekazanych przez tajnego współpracownika o kryptonimie Bolek. Po okazaniu dokumentów świadek oświadczył: to nie moje pismo, nie brałem żadnych pieniędzy" - zauważył.
Jednak - jak mówił Pozorski - ze sporządzonej opinii biegłych wynika, że to Lech Wałęsa podpisał zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy. "Ze sporządzonej opinii wynika, że odręczne zobowiązania o podjęciu współpracy z SB z 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. 17 odręcznych pokwitowań odbioru pieniędzy za przekazany funkcjonariuszom SB informacji zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę" - mówił w czasie konferencji prasowej.
Brak śladów przerabiania i kopiowania
Opinię "z zakresu badania pisma ręcznego" przygotował Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. "W aktach Bolka brak śladów przerabiania i kopiowania, pismo było naturalne - powiedziała dyrektor Instytutu dr hab. Maria Kała. "Rękopisy dowodowe były obszerne, zapisy tekstowe też obszerne i liczne podpisy, (w aktach) brak śladów przerabiania lub kopiowania, pismo było naturalne, biegli nie stwierdzili żadnych zaburzeń motorycznych" - powiedziała dyrektor Instytutu Sehna. Jak dodała, "te wszystkie zapisy odzwierciedlały nawykowe cechy pisma wykonawców". Kała poinformowała, że ekspertyza liczy 235 stron.
Wałęsa może złożyć zastrzeżenia
Lech Wałęsa może złożyć wnioski i zastrzeżenia do opinii biegłych w sprawie teczki TW "Bolek" - poinformował szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski. Na konferencji prasowej w IPN prok. Pozorski podkreślił, że Wałęsa występuje w śledztwie IPN ws. domniemanego fałszerstwa teczki "Bolka" jako pokrzywdzony. "Ma prawo zapoznać się z tą opinią; ma prawo złożyć wnioski, zastrzeżenia; prokurator będzie musiał odpowiedzieć na tę argumentację i podjąć stosowną decyzję" - oświadczył Pozorski.
"Myślę, że w tej chwili jeszcze byłoby za wcześnie podjąć decyzję czy wpłynie odpowiednia decyzja o składaniu fałszywych zeznań" - dodał. Według Pozorskiego, śledztwo będzie kontynuowane, bo opinię trzeba bardzo szczegółowo przeanalizować, a następnie "podjąć dalsze czynności".
„Mamy prawo sprawdzić czy opinia biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna jest pełna i czy nie jest sprzeczna. Przede wszystkim żądamy udostepnienia nam tej opinii. My jej nie dostaliśmy, choć się o to zwracaliśmy. Stronie procesowej dostęp do tego się należy. Jak się z tym zapoznamy to będziemy wnosić o przesłuchanie biegłych w naszej obecności” - mówi pełnomocnik Lecha Wałęsy, prof. Jan Widacki.
"Nie zamierzamy usuwać Lecha Wałęsy z historii"
Nie zamierzamy usuwać Lecha Wałęsy z historii Polski; ocena Lecha Wałęsy ulega zmianie - powiedział prezes IPN Jarosław Szarek. "Nie ma wątpliwości - w tym czasie (po 1980 r. - PAP) dla Polaków Lech Wałęsa był symbolem Solidarności. Tylko pamiętajmy, że Solidarność to nie tylko Lech Wałęsa" - dodał.
"On był tą marką rozpoznawalną. Pamiętajmy, że latem 1981 r. na pierwszym krajowym zjeździe Solidarności Lech Wałęsa zdobył 55 proc. głosów, czyli trzech pozostałych kandydatów zdobyło 45 proc. głosów" - przypomniał. "Dziś patrzymy na Solidarność, jak na monolit, a już wtedy te podziały wewnątrz Solidarności zaczęły narastać" - zauważył."Nie zamierzamy usuwać Lecha Wałęsy z historii Polski. Ocena Lecha Wałęsy ulega zmianie. Dzisiaj można to powiedzieć - nie ma żadnej od dnia dzisiejszego wątpliwości nt. współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Ta sprawa jest dzisiaj zakończona. Natomiast od dzisiaj można stawiać nowe pytanie (...) na ile to, że Lech Wałęsa podjął realnie tę współpracę na początku lat 70. determinowało jego decyzje w późniejszym czasie; w czasach pierwszych 16 miesięcy Solidarności, później w latach 80., a także po 1989 r. To pytanie otwarte" - ocenił Szarek.
(PAP/Dominika Panek/ko)