- Nie wiemy, jak potraktować uchodźców. Czy Polska jest dla nich tylko przystankiem w drodze na zachód, czy też mamy ich traktować jak zastrzyk demograficzny dla Polski - mówił Meysztowicz w porannej rozmowie Radia Kraków. Jego zdaniem, w przypadku muzułmanów jest duże prawdopodobieństwo, że wyjadą z Polski na zachód, bo tam są ich większe skupiska.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z krakowską jedynką Nowoczesnej, Jerzym Meysztowiczem.

 

Ryszard Petru, szef Nowoczesnej, mówi nie dla antypisowskiej koalicji po wyborach? To wykluczone?

- Powiem tak. Nasze programy tak się różnią i mamy tak różne podejście do gospodarki, że trudno sobie wyobrazić koalicję. Będziemy starali się wpływać na jakość ustaw i na rzeczy, na których nam zależy. Będziemy przekonywać inne kluby, że to, co my proponujemy, jest dobrym rozwiązaniem.

 

Wiele osób mówi, że prędzej czy później wpadniecie w objęcia PO.

- Jak chodzi o PO, to Nowoczesna powstała na przekór Platformie. PO uważała, że wszystko osiągnęła i zapomniała o swoich obietnicach. Ludzie byli zdegustowani i uznali, że warto powołać do życia formację, która przybliży początkowe hasła. PO tego nie zrobiła i dlatego wiele osób poparło Ryszarda Petru. Jest formacja, która wzmocni liberalną część sceny politycznej. Zaproponujemy rozwiązania, które pchną kraj do przodu.

 

Jednocześnie Ryszard Petru pytany przez tygodnik Newsweek o koalicję z PiS mówi, że wszystko jest możliwe.

- Była to dyplomatyczna odpowiedź. Nigdy polityk nie powinien mówić nigdy. Wszystko zależy od podziału mandatów. Wydaje się, że najbliższym partnerem dla nas jest PO, ale jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Jesteśmy na kompletnie odwrotnych biegunach z PiS.

 

Jakie są warunki brzegowe związane z gospodarką do stworzenia koalicji?

- W tej chwili zaproponowaliśmy rozwiązanie 3x15. My to przeliczyliśmy i wyszło, że lepszym rozwiązaniem byłoby 3x16. Wtedy system podatkowy jest prosty i gospodarka może się rozwijać. To podstawa. Są jednak inne sprawy jak kadencyjność w Sejmie i samorządach. Na to stawiamy. To może poprawić wygląd sceny politycznej i Polski.

 

Ucieranie stanowisk jest możliwe przy rozmowach?

- Tak. Podstawą nie są względy ideologiczne. Dla nas najważniejsza jest gospodarka i rozwój kraju.

 

Niedługo zapadną decyzje ws. uchodźców. Jutro jest unijny szczyt. Gazeta Wyborcza przynosi badania, które pokazują, że ponad 70% Polaków jest negatywnie nastawionych do muzułmanów. Orientalista Mirosław Sadowski pisał w Rzeczpospolitej, że sporo zapłacimy za przyjęcie muzułmanów. Jarosław Gowin stale powtarza, że tylko chrześcijanie. Może to powinien być nasz warunek?

- Ja myślę, że nie powinniśmy tak stawiać sprawy. Ludzie zdecydują. Jak w gronie uchodźców będą chrześcijanie, to oni pewnie zostaną. Muzułmanie lubią się czuć we własnym środowisku. Jest duże prawdopodobieństwo, że celem muzułmanów nie będzie Polska a zachód. Tam są większe skupiska muzułmanów. Możliwość określania, czy wolimy muzułmanów czy chrześcijan, nie jest ważna. Ważne jest podejście. Brakuje jasnej informacji. Kilka miesięcy temu te notowania wyglądały inaczej. Wtedy ludzie byli lepiej nastawieni wobec uchodźców.

 

Czyli problemem jest polityka informacyjna? Pan, jako wicewojewoda, przyjmował Czeczenów.

- Tak. Powiem, że to nie byli chrześcijanie. To były dziesiątki tysięcy ludzi. To było dobrze zorganizowane, był pomysł i ośrodki. Ośrodki były rozproszone i nie czuło się napływu ludzi. Ci ludzie często zostali w Polsce i tu pracują. Tu zabrakło myślenia do przodu, co zrobić z uchodźcami. Brakuje deklaracji rządu, jak potraktować uchodźców. Czy ich przyjmujemy i zapewnimy im godne warunki na przeczekanie czy nastawiamy się na to, że oni mogą być dla nas zastrzykiem nowej siły roboczej dla rozwoju kraju? Czy może potraktujemy Polskę jako przystanek i im powiemy jak trafić do Niemiec?

 

Za to rząd krytykuje Beata Szydło. Zgadza się pan z tą krytyką, że wciąż nie wiemy, na czym stoimy?

- Beata Szydło krytykuje wszystko. Te kilka tygodni, które zostały zmarnowane na dyskusję o liczbach, spowodowały, że nie jesteśmy przygotowani. Musimy się zastanowić, jak rozlokować tych ludzi. Nie krytykuję osób, które mówią, że wśród uchodźców mogą być terroryści. Te środowiska się radykalizują, jak nie mają godnych warunków. Wtedy następuje radykalizacja. Jak będą skupieni w obozach, to może być problem. Jak to zostanie dobrze przygotowane, to ci ludzie mogą zostać. Od polityków zależy, żeby ci ludzie czuli się mile widziani.

 

Ostatni sondaż pokazuje lepsze wyniki Nowoczesnej. 6% pana zadowala?

- Nie. To nie zadowala. Cieszy jednak fakt, że znowu mamy wynik powyżej progu. Badania wskazują, że jak Nowoczesna będzie miała 7-8%, to PiS nie będzie samodzielnie rządził. Dajemy szansę ludziom, żeby nie głosowali przeciwko. Część głosów na PO to były głosy przeciwko PiS. My damy taką ofertę, że ludzie zagłosują za czymś.

 

Premier Kopacz mówi, że głos na Nowoczesną to umocnienie PiS.

- Nie. Głos na Nowoczesną nie jest stracony.

 

Będą książeczki. Jak się dobrze wylosuje, to może być dobry wynik.

- Mam nadzieję, że tym razem jedynkę będzie miała Nowoczesna.