Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicepremier Beatą Szydło.
Możliwe jest – biorąc pod uwagę pani rekordowy wynik w wyborach europejskich – że zobaczymy panią w wyborach jesienią lub w wyborach prezydenckich?
- Jestem wybrana do Parlamentu Europejskiego. Będę reprezentować Małopolskę i Świętokrzyskie. Jestem wdzięczna za tak wielkie poparcie w naszym okręgu. Dziękuję za to. Po to startowaliśmy w wyborach, żeby pracować przez 5 lat w Brukseli.
Z takim wynikiem byłaby pani idealnym kandydatem na prezydenta, gdyby współpraca obozu władzy z obecnym prezydentem nie układała się najlepiej. Zresztą takie spekulacje już się zaczęły.
- Ja będę w przyszłym roku wspierać kampanię prezydenta Andrzeja Dudy. Wierzę, że go poprzemy i on zostanie na kolejną kadencję prezydentem. Nie ma lepszego kandydata. Takie rozmowy zawsze się toczą po wyborach. Snuje się takie wizje polityczne, które nie zawsze są zgodne z rzeczywistością. Przez najbliższe 5 lat będę pracować w Brukseli. W przyszłym roku zaangażuję się w kampanię prezydenta Andrzeja Dudy.
Kto ma być tą lokomotywą PiS w jesiennych wyborach, skoro najpopularniejsi politycy – pani i minister Rafalska – przenoszą się do Brukseli?
- To jest nowy etap w działaniu PiS. Pojawią się nowe osoby. Liderów, osób, które mogą być lokomotywami, jest w naszym środowisku wielu. To, że nasza praca będzie się teraz koncentrowała na PE, nie oznacza to, że odchodzimy z polskiej polityki. Przeciwnie. Będziemy ściśle współpracować z rządem, naszymi kolegami w parlamencie krajowym. W kampanii będziemy pomagać naszym kolegom, którzy będą starać się o mandaty w parlamencie krajowym.
Ktoś panią zastąpi, czy pani dotychczasowe stanowisko zostanie zlikwidowane?
- Rekonstrukcja rządu będzie ogłoszona przez pana premiera. Jeśli chodzi o sprawy komitetu społecznego, on będzie nadal działał. O zmianach personalnych będzie mówił premier.
Są pierwsze przymiarki. Pani Elżbieta Witek pojawia się w spekulacjach jako szefowa MSWiA. Jak pani ocenia te przymiarki?
- Nic nie jest jeszcze przesądzone. O zmianach będzie mówił premier. Jeśli chodzi o samą panią minister, mogę mówić tylko w superlatywach. Współpracowałyśmy, znamy się od wielu lat. To doświadczony polityk. Kto jakie stanowisko zajmie, rozstrzygnie się na dniach. Proszę mi pozwolić nie odnosić się do tego.
Jakie będą pani ambicje w Brukseli?
- Podział naszych ról w Brukseli będzie w najbliższym czasie znany. To pierwszy okres, kiedy przygotowujemy się do tych układanek. Będzie to zależało od wielu czynników – jakie kto będzie miał zadanie do wykonania i od naszych relacji i sojuszy w PE. Też od grupy politycznej. Czas rozmów o podziale obowiązków rozpoczął się. Na giełdzie pojawiają się nazwiska, możliwości. Tak jest po wyborach. Przed wyborami były pewne rozmowy i propozycje. Teraz mamy jednak pełny obraz PE i naszej delegacji. W najbliższych tygodniach to będzie jasne i podane do wiadomości.
Będzie pani kandydatką na przewodniczącą PE?
- Jaką kto będzie miał rolę, to jest ustalane. Rozmawiamy na ten temat w drużynie PiS. W PE mamy 27 osób. To wszystko doświadczeni politycy. Część z nich będzie w PE kolejną kadencję. Część osób – jak ja – będzie po raz pierwszy. To byli ministrowie, wieloletni parlamentarzyści. Jest z kogo wybierać. Poza PE też mamy wielu świetnych polityków, którzy mogą pracować w instytucjach europejskich.
Funkcja komisarza? O tym się mówi od jakiegoś czasu.
- To dywagacje. W naszej grupie jest co najmniej kilka osób, które mogą pełnić funkcję komisarza. To spróbujemy tak połączyć, żeby jak najskuteczniej wykorzystać naszą pracę w PE. Do potencjału osób będziemy przymierzać ewentualne funkcje, które one miałyby zajmować.
Jak pani przyjmuje deklarację Emmanuela Macrona i Donalda Tuska o priorytecie na najważniejszych stanowiskach unijnych, między innymi o parytecie płci?
- To teza, która pojawia się w UE nie od dzisiaj. Te parytety deklaratywnie są utrzymywane. Nie zawsze to w praktyce wygląda tak. Dla nas jest ważne, żeby politycy z naszego regionu też zasiadali w najważniejszych gremiach UE. Jest dużo do zrobienia. Jest potrzebna zmiana filozofii działania instytucji UE. My mamy propozycje reform, które przybliżą UE ludziom, wprowadzą zmiany gwarantujące lepsze funkcjonowanie UE. Nie od dzisiaj kryzysy trawią UE. Jest potrzeba zmiany filozofii rządzenia, funkcjonowania UE. Nie trzeba się bać reform. Trzeba szukać konsensusu. Ci dwaj politycy, których pan przywołał, do tej pory nie dawali sygnału, że oni potrafią dostrzec równość między państwami. Prezydent Francji próbował wszystkich traktować z pozycji narzucania wizji, co jest dobre dla Francji. Jeśli jest deklaracja mówiąca o parytetach, mogę to przyjąć dzisiaj pozytywnie. Jaki będzie tego efekt? Zobaczymy.
Z kim PiS będzie chciało budować koalicję w PE? To tylko konserwatyści i reformatorzy, z których niewiele zostało?
- Możliwości jest dużo. Wiemy, że grupa EKR się zmieniła. To głównie decyzja Brytyjczyków o opuszczeniu UE i potem perturbacje z Brexitem zaważyły na wyniku naszych kolegów. Możliwości jest kilka. Rozmowy trwają. Grupa największa – EPP - też ma swoje problemy i nie jest tak jednorodna. Najbliższe tygodnie będą upływały na rozmowach, budowaniu sojuszy, które dadzą możliwość efektywności grup w PE. Dla Polski jest ważne, żeby mieć wpływ na to, co się dzieje w UE, żeby politycy PiS mieli możliwość przeprowadzenia reform. Chcemy być w ośrodkach decyzyjnych. Będziemy prowadzili rozmowy, żeby tak się stało.
To umożliwiłoby dołączenie PiS do EPP. Jest tam Fidesz, PO i PSL. To jest wykluczone, czy jednak brane pod uwagę?
- W polityce nigdy nie mówi się nigdy. Dzisiaj jest to dosyć egzotyczne. Różnice między tymi grupami w podejściu do UE, koniecznych zmian są znaczące. Fidesz, czyli ugrupowanie, które w Europie procentowo w swoim kraju zdobyło największe poparcie, nie wie czy zostanie w EPP. Fidesz został zawieszony przed wyborami przez EPP. To daje pewne możliwości Viktorowi Orbanowi. Jest wiele niewiadomych. Teraz są rozmowy, gry polityczne. Zobaczymy.
Z drugiej strony eurosceptycy są brani pod uwagę, czy nie?
- Trudno mi sobie wyobrazić alians z eurosceptykami. My mówimy wyraźnie, że dla nas UE jest ważna i chcemy, żeby ona się rozwijała. Będziemy przeciwni pomysłom tych, którzy mówią, że trzeba budować Unię kilku prędkości i tych, którzy chcą zwijania Unii. UE jest ważna i potrzebna. Jeśli jakieś ugrupowanie zgłosi dobre projekty prospołeczne, prorozwojowe, rozmowy są możliwe. Jesteśmy kilka dni po wyborach. Zmieni się jeszcze retoryka pewnych ugrupowań. Niektóre w kampanii były bardziej wyraziste, teraz się to może zmienić. Na tym polega układanie się w parlamencie. Po wyborach są próby szukania kompromisu. To zawsze jest ustępowanie, akceptowanie rzeczy, które zgłaszają inni.
Co nowa polska reprezentacja w Brukseli zrobi dla krakowskich hutników? Po decyzji o wygaszeniu wielkiego pieca wiele zależy od naszego rządu i od tego, co się dzieje w Brukseli.
- Mogę zapewnić, że to będzie jeden z priorytetów nie tylko naszej delegacji, ale też naszego rządu. Wczoraj rozmawialiśmy na ten temat na radzie ministrów. Są przygotowane pewne propozycje. Aktywnie pracuje tutaj minister Emilewicz. Robimy wszystko, żeby huta mogła nadal działać, żeby te miejsca pracy pozostały. Jest zaangażowany też w to minister Adamczyk i parlamentarzyści z naszego regionu. To jest priorytet dla nas.
Powiedziała pani o propozycjach. To byłyby propozycje złożone właścicielom Mittala?
- I zmian w prawie, które też mogą pomóc właścicielom w podjęciu decyzji o tym, żeby zostać w Polsce. O szczegółach powiemy, jak zostaną te propozycje przyjęte i negocjacje z właścicielami będą na odpowiednim etapie.
Kiedy to nastąpi? We wrześniu jest planowane wygaszenie.
- Cały czas trwają prace. Wiemy, że czas to priorytet. W najbliższych tygodniach powinna być już pozytywna informacja.
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.