Wicepremier, minister rozwoju wzięła w poniedziałek udział w konferencji „Wpływ COVID-19 na przemysł materiałów budowlanych", organizowanej w Krakowie przez Sieć Badawczą Łukasiewicz - Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych. Poinformowała, że branża budowlana „przechodzi chorobę COVID-19 bardzo łagodnie".

„Wiemy, że branża budowlana, w tym budownictwo mieszkaniowe przez ostatnie cztery, pięć lat - to wzrost z roku na rok. W zakresie budownictwa mieszkaniowego ubiegły rok był rekordowy - osiągnęliśmy poziom ponad 200 tys. mieszkań oddanych, a w tym roku zapowiadało się bicie kolejnego rekordu" - mówiła minister.

Jak podkreśliła, w związku z pandemią COVID-19 sytuacja jest trudniejsza, przedstawiciele branży budowlanej, w tym deweloperzy, również sygnalizują niepokój w związku z niepewnością Polaków o przyszłość, miejsca pracy. Jednak - zaznaczyła wicepremier - dane gospodarcze po pierwszych dwóch kwartałach „nie są pesymistyczne" i możemy mówić o „stanie umiarkowanego optymizmu".

Liczba mieszkań sprzedanych po pierwszych dwóch kwartałach wynosi - według danych przywołanych przez minister - niemal 90 tys., a 800 tys. projektów jest w realizacji. „To kilkuprocentowy wzrost w tym roku w stosunku do porównywalnego okresu w roku ubiegłym" - zauważyła Emilewicz.

„Kondycja branży budowalnej jest bardzo istotnym elementem i wskaźnikiem tego, w jaki sposób polska gospodarka będzie wychodzić z pandemii” – oceniła minister. Podkreślając ważną rolę budownictwa w rozwoju krajowej gospodarki, poinformowała, że rząd przygotował projekty ustaw, które mają służyć z jednej strony wzrostowi liczby mieszkań w sektorze budownictwa społecznego, z drugiej strony wesprzeć także mocno rynek komercyjny. „Mam nadzieję, że jeszcze w lipcu będziemy mogli prezentować oba projekty nie tylko na posiedzeniach rządu, ale także w Sejmie" - powiedziała.

Zaznaczyła także, że w tym roku Polska będzie implementować europejską dyrektywę o efektywności energetycznej budynków. „To oznacza, że będziemy musieli podnieść stan budownictwa mieszkaniowego, które już dzisiaj mamy; a także nowe standardy, w jakich będą powstawać nowe budynki - będą wymagające także dla inwestorów" - mówiła.

Podkreśliła także, że chodzi o taki przebieg implementacji dyrektywy, „by technologie, w których będziemy budować nowe budynki, były technologiami eksportowymi”. Wyjaśniła, że chodzi nie tylko o poszczególne składniki potrzebne do budowy, ale o kompleksowe rozwiązanie architektoniczne, urbanistyczne i wykonawcze.

Jak dodała, Polska pod względem budownictwa mieszkaniowego jest wyjątkowa, ponieważ bardzo dużo Polaków mieszka w domach jednorodzinnych, najwięcej biorąc pod uwagę populację i powierzchnię w UE; przy czym „mieszkamy raczej w niskiej jakości domach”.

Wicepremier poinformowała też, że Polska jest trzecim beneficjentem środków z unijnego funduszu odbudowy i ma ponad 70 mld euro. „Bardzo duża część tych środków będzie wydatkowana na poprawę jakości budownictwa, w tym mieszkaniowego” – zapowiedziała, dodając, że budownictwo mieszkaniowe jest sektorem „kapitałochłonnym i generuje miejsca pracy (…); ciągnie za sobą długi łańcuch wartości od materiałów budowlanych, po wszystko to co wiąże się z wykończeniem, a jak myślimy o wykończeniu mieszkania, to ok. 80 proc. wszystkiego co jest niezbędne do wykończenia mieszkania, produkujemy lokalnie, na rynku krajowym”.

Również Paweł Pichniarczyk, dyrektor Sieci Badawczej Łukasiewicz - Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych ocenił, że przemysł materiałów budowlanych poradził sobie „całkiem nieźle” z COVID-em. „Tutaj te spadki są znacznie mniejsze niż globalnie w gospodarce przemysłowej” – powiedział i przywołał dane GUS, zgodnie z którymi – jak mówił – „w kwietniu spadek produkcji jeśli chodzi o przemysł materiałów budowlanych stanowił tylko 1 proc; w maju to było 5 proc., ale przy globalnym 25-procentowym spadku w kwietniu i 17-procentowym w maju, to i tak te spadki są bardzo niewielkie”.

Rektor elekt Akademii Górniczo-Hutniczej prof. Jerzy Lis podkreślił, że budownictwo jako jeden z działów gospodarki jest odporne na krótkie kryzysy, w przeciwieństwie do branży turystycznej czy transportowej. Jak dodał, również na kierunkach związanych z budownictwem w AGH nie ma kryzysu jeśli chodzi o zainteresowanie tymi studiami i wciąż jest na nie wielu kandydatów.

 

PAP/łk