Zielono mi w piątki po godz. 11

 

Mamy je pod ręką, nie musimy przechowywać, a pomysły na posiłki będą bardzo sezonowe. To wartości, o które warto się starać. Poza tym, uprawiając warzywnik, spędzamy czas na świeżym powietrzu, a na dodatek uczymy dzieci, jak się produkuje żywność. Oprócz zdrowia, które zyskamy, jedząc takie warzywa, dochodzi również aspekt ekonomiczny, ponieważ własne warzywa to prosty sposób na niewydawanie pieniędzy. 
 

Co powinniśmy wiedzieć, aby uprawy się udały?
Po pierwsze niezwykle ważny jest wybór miejsca – musi być jak najbardziej słoneczne (minimum 6-8 godzin słońca w ciągu dnia), bo jeśli będzie go za mało, to warzywa będą słabe i chorowite. Jeśli w naszym ogrodzie jest zbyt dużo cienia, mamy miejsce tylko pod dużymi drzewami to raczej szkoda naszej pracy. Miejsce całkiem odkryte, na tzw. patelni, w nowym ogrodzie lub na pustej działce jeszcze nieobsadzonej roślinami większymi, może być jednak trochę za zimne, bo co prawda latem słońca tam będzie dostatek, ale zimą wiatry będą utrudniały życie roślinom, które tam będą rosły (jarmużom, szpinakom itp.). Niech więc będzie to miejsce równocześnie słoneczne, ale i zaciszne. Można w tym celu obsadzić żywopłotem liściastym (grabowym, bukowym), można postawić płotek wiklinowy, który otuli i wyhamuje wiatr.
 
Zapewne warzywnik musi być miejscu praktycznym 
Oczywiście. Jeśli trzeba będzie daleko chodzić do warzywnika, to z czasem nie będziemy z niego korzystać tak często jak sobie to planujemy a priori. Nikomu nie będzie się chciało wyskoczyć po koperek czy cukinię lub fasolkę do obiadu jeśli będzie on w najodleglejszym miejscu dużej działki. Warto mieć do warzywnika dostęp na bieżąco, więc niech odległość od kuchni czy tarasu będzie jak najmniejsza.

W pobliżu warzywnika musimy mieć dostęp do wody (kran, studnia, zbiornik na deszczówkę), bo warzywa trzeba będzie podlewać. Niektóre grządki można objąć rurkami instalacji nawodnieniowej – to z jednej strony jest wygodne, bo będzie się podlewać wtedy kiedy reszta ogrodu, ale z drugiej może trochę ograniczać swobodę płodozmianu. 
 
Pamiętać również trzeba, że ścieżki między grządkami lub skrzyniami powinny mieć taką szerokość, by dało się pomiędzy nie wjechać taczką, postawić kosz na chwasty podczas plewienia, a także ustawić stołeczek dzięki któremu to plewienie będzie łatwiejsze, bo można będzie przycupnąć. Te, które będą wytyczone na stałe lub wokół rabat wzniesionych mogą być wysypane korą, żwirem, tłuczniem w połączeniu z płytami betonowymi lub nawet po prostu wyłożone kartonami. Można też wysypać ją zrębkami powstałymi z gałęzi rozdrobnionych po cięciu wiosennym. Chodzi o to, by dało się przejść suchą nogą i żeby nie przerastały chwasty. Pod spodem może znaleźć się włóknina, ale wcale niekoniecznie. Jeśli mamy warzywnik zwykły, gruntowy to ścieżką tymczasową może być szeroka deska położona wprost na ziemi. Nie radzę na tych ścieżkach utrzymywać trawnika (jak go kosić?).

W kolejnym odcinku opowiemy o tym, jak robi się grządki wzniesione.

 

(Barbara Błaszczyk, Anna Łoś/ek)