Wiele się o niej mówi, niewiele osób naprawdę ją stosuje. Często za asertywność uważa się coś, co jest co najmniej jej wykoślawieniem - aspołeczność, a nawet agresję. Tymczasem asertywność na pierwszym miejscu stawia przede wszystkim szacunek do siebie i innych, zgodnie z poglądem, że "moje prawo kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo drugiego". Nie można jednak zapominać, że ta zasada działa również w drugą stronę: prawa drugiego kończą się tam, gdzie zaczynają się moje prawa. I to asertywność właśnie pomaga nam stawiac granice. Stawianie granic to troska o siebie, która nie pozostaje bez konsekwencji także dla innych. Tylko bowiem kiedy ja jestem mocny, mogę dawać z siebie innym i kochać ich bez skrywanych pretensji, zakopanego żalu - jasno i czysto.

Wyznaczanie granic w relacjach – zawodowych, prywatnych, rodzinnych – to jedno z najważniejszych zadań, jakie stoi przed nami w chwili, gdy poznajemy nowych ludzi lub chcemy naprawić nasze kontakty z bliskimi. Często to właśnie brak własnych granic i trudność w respektowaniu czyichś jest tym, co psuje związki. Z psychologiem Edytą Zając rozmawiała Ewa Szkurłat.