Badania ponad 227 niemieckich terrorystów z 1981 roku nie wyjaśniły przyczyn zachowań terrorystycznych. Jedni posiadali tendencję do „niestabilnych, niepohamowanych, nieprzemyślanych, zainteresowanych sobą i pozbawianych emocji” zachowań, drudzy -  "wykazywali skłonności neurotyczne wrogie, które odrzucają krytykę, są nietolerancyjne, podejrzliwe, agresywne i przejmują nastawienie obronne”. Wyniki badań były odmiennie interpretowane przez naukowców. Jedni  twierdzili, iż terroryści wykazują podświadome, archaiczne przywiązanie do przemocy, którego przyczyną były wcześniejsze konflikty z rodzicami. Zamachy miały stanowić ujście frustracji. Natomiast inni nie odkryli wymienionego związku, ponadto  część badanych przejawiała znaczną awersję do stosowania przemocy. Awersja, według terrorystów, była ich słabością, ograniczała ich możliwość działań. Innymi wnioskami płynącymi z obserwacji były powiązania terroryzmu z narcyzmem i zaburzeniami osobowości typu borderline. Terroryści są być może pełni gniewu i nienawiści, ale nie są wariatami ani socjopatami. Czy terroryzm to psychiczna  patologia? Czy znajomość  psychologii może nam pomóc zapanować nad strachem, który jest głównym narzędziem działania terrorystów? O tym Ewa Szkurłat rozmawiała z dr Krzysztofem Liedlem, znawcą psychologii terroryzmu,  dyrektorem Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas