Co na razie udało się ustalić śledczym? Na pewno za wypadek nie można obwiniać kierującej samochodem osobowym kobiety. Nie miała szans wyhamować przed wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej 9-latkiem.

Policja próbuje ustalić w jaki sposób chłopiec zdobył kluczyki do quada oraz kto był w tamtym momencie za niego odpowiedzialny.

Według polskiego prawa samodzielnie kierować quadem może osoba, która skończyła czternaście lat. 

 

Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu wszczęła śledztwo w sprawie  wypadku 9-latka, który prowadząc czterokołowca zderzył się z samochodem osobowym. Dziecko w ciężkim stanie przebywa w krakowskim szpitalu specjalistycznym.

"Śledztwo zmierza w kierunku wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia, przyczyny wypadku lub niedopełnienia obowiązków przez opiekunów dziecka. Będziemy badać, czy samochód, z którym zderzył się czterokołowiec prowadzony przez dziecko, poruszał się prawidłowo" – powiedział PAP w poniedziałek prok. Jacek Tętnowski z nowotarskiej prokuratury.

Śledczy jeszcze nie przesłuchali świadków zdarzenia, ponieważ rodzice chłopca po wypadku byli w szoku. Podobnie kobieta, która kierował osobówką.

"Jak tylko będzie to możliwe, prokurator przeprowadzi stosowne czynności procesowe. Na pewno po zebraniu materiału dowodowego będziemy chcieli uzyskać opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, który oceni przebieg zdarzenia i wskaże ewentualnie osoby, które mogły przyczynić się do wypadku 9-latka" – dodał prokurator.

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę. Chłopiec wyjechał quadem na drogę wprost pod nadjeżdżający samochód, doznając bardzo poważnych obrażeń. Był reanimowany. Śmigłowcem LPR został przetransportowany do szpitala w Krakowie.

 

 

(Tomasz Bździkot/PAP/ko)