Fot. portal diecezji tarnowskiej

Ksiądz Dziedzic tydzień temu został uprowadzony z misji w Baboua w Republice Środkowoafrykańskiej, w zamian za jego uwolnienie porywacze z grupy "Ludzie Miskina" domagają się wypuszczenia z kameruńskiego aresztu swojego przywódcy. Kilka tygodni temu ci sami rebelianci porwali 20 Kameruńczyków, oni też mają być zwolnieni po wypuszczeniu przywódcy grupy.

Misyjny marsz w intencji pokoju i prześladowanych chrześcijan przeszedł w niedzielę ulicami Tarnowa. Jego uczestnicy w sposób szczególny modlili się o uwolnienie ks. Mateusza Dziedzica. "Wiemy, że przetrzymywany jest w dobrych warunkach, ale chrześcijanie, mimo że mamy XXI wiek, cierpią z powodu wiary w wielu miejscach świata" mówił w rozmowie z Radiem Kraków ks. Piotr Boraca z Wydziału Misyjnego tarnowskiej kurii.

Marsz wyruszył o godzinie 14 spod kościoła księży misjonarzy przy ul. Krakowskiej, przeszedł do katedry, gdzie o 15 została odprawiona msza św. Po niej było misyjne śpiewanie, animacje i konkursy, a także panel dyskusyjny z misjonarzami.
Obecnie na misjach pracuje ok. 250 osób pochodzących z diecezji tarnowskiej. To kapłani, zakonnicy, siostry zakonne i osoby świeckie. Wielu, jak ksiądz Dziedzic pomaga potrzebującym, ryzykując życiem.

W Republice Środkowoafrykańskiej pracuje obecnie 32 polskich misjonarzy.

Czytaj także: Ksiądz z diecezji tarnowskiej został porwany w Republice Środkowoafrykańskiej

 

(ew/rnb/pk/ab/IAR)