Na opinię wojewody miały wpływ zdecydowana reakcja na wydarzenia na stadionie przedstawicieli Ekstraklasy a przede wszystkim to, że zakłócanie spokoju podczas meczu spotkało się z negatywną reakcją kibiców obecnych podczas spotkania. Wobec tego, jak stwierdził Jerzy Miller, zamykanie całego stadionu byłoby karą zbyt dotkliwą.
Spółka Ekstraklasa S.A. zadecydowała o zamknięciu trybuny na najbliższy mecz Wisły. To kara za odpalenie rac podczas spotkania z Cracovią. W czwartek swoją decyzję w sprawie kary wydał także wojewoda małopolski. Jerzy Miller powiedział w Radiu Kraków, że nie ma satysfakcji z zamykania stadionów.
Zamknięcie sektora C (trybuna kibiców ultras) na stadionie Wisły Kraków na 1 mecz - taką decyzję podjęła na środowym posiedzeniu Komisja Ligi w związku z wydarzeniami, do jakich doszło w trakcie niedzielnego meczu Wisły Kraków z Cracovią. W trakcie meczu kibice Wisły rzucali na murawę race, co doprowadziło do przerwania meczu.
- Zdecydowaliśmy się na wyznaczenie dotkliwej kary ze względu na to, że na stadionach nie ma miejsca na zachowania łamiące zasady bezpieczeństwa, a także wszelkie zachowania prowadzące do konieczności przerwania meczu - powiedział Jan Roliński, członek Komisji Ligi bezpośrednio po posiedzeniu. - Podkreślamy, że rzucanie materiałów pirotechnicznych na murawę boiska zawsze będzie przez nas surowo karane - dodał Jan Roliński.
Po jesiennych derbach, podczas których na stadionie Cracovii doszło do podobnych incydentów wojewoda zamknął arenę na dwa spotkania. Teraz kibice Cracovii domagali się równego potraktowania obu krakowskich klubów.
- W przypadku, gdy na stadionach dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa uczestników imprezy, decyzje muszą zawsze być jednoznaczne i podejmowane bezzwłocznie - skomentował decyzję Komisji Ligi Seweryn Dmowski, doradca zarządu Ekstraklasy S.A. - Na stadionach Ekstraklasy jest coraz bezpieczniej i trend ten jest zachowany między innymi dzięki stanowczym i zdecydowanym działaniom, piętnującym takie zachowania do jakich doszło na stadionie w Krakowie. Warto podkreślić, że niedzielne Derby Krakowa były jednymi z najbezpieczniejszych w ostatnich latach - komentuje Seweryn Dmowski.
"Nie mam satysfakcji z zamykania stadionu. Takie reakcje traktuje jako skrajne. Na szczęście tuż po meczu spółka Ekstraklasa dzwoniła do mnie, żebym się wstrzymał z decyzją do momentu decyzji tejże spółki. Jestem umówiony naczwartek na spotkanie w Krakowie z tą spółką. Razem się zastanowimy jak to zrobić, żeby nie zamykać stadionu, a żeby zmienić zachowanie niektórych osób. W trakcie niedzielnego meczu zawiodło tylko kilkanaście osób. Reszta ich wygwizdała." - mówił w Radiu Kraków Jerzy Miller. J. Miller: Wolimy pomagać ludziom przed powodzią
Małopolska policja informuje, że tym razem derby minęły bez poważnych incydentów.
GB/KD/KN/RK