Dwóch ostatnich mistrzów Polski, dwie najlepiej punktujące w tym roku drużyny oraz pierwszy i czwarty zespół w tabeli - to niektóre z argumentów, że środowe spotkanie Piasta Gliwice z Legią Warszawa zapowiada się jako szlagier wiosennej części rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy.
Legioniści kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, ale w dwóch ostatnich kolejkach zremisowali bezbramkowo i choć nadal wyraźnie prowadzą w tabeli, to przewaga nad Pogonią Szczecin stopniała do sześciu punktów.
Stołeczna drużyna zdobyła w tym roku 24 punkty, podobnie jak Piast, który po słabym początku sezonu nawet zamykał tabelę, ale obecnie jest czwarty i coraz śmielej zerka w kierunku podium. Jest czwarty i do trzeciego Rakowa traci pięć punktów, przy czym ekipa z Częstochowy ma jeden mecz zaległy.
Nastroje w Gliwicach byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie ostatnie kilka minut sobotniej potyczki z Lechią. Piast prowadził 2:0 do 87. minuty, a wrócił z Gdańska tylko z jednym punktem, nie wykorzystując przy tym już w doliczonym czasie gry rzutu karnego (czwartego z rzędu łącznie z serią "jedenastek" w Pucharze Polski i ligą).
"W piłce zdarzają się takie rzeczy, ale remis remisowi nierówny. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego rezultatu, ale przed nami jeszcze pięć spotkań. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że zostawiliśmy dwa punkty w Gdańsku" - ocenił trener Piasta Waldemar Fornalik.
Dużo lepsze wspomnienia niż z ostatnich wypraw nad Bałtyk (niedawna porażka z pierwszoligową Arką w półfinale Pucharu Polski), mają gliwiczanie z konfrontacji z Legią. Nie przegrali bowiem sześciu poprzednich pojedynków. Ich dobra passa zaczęła się 4 maja 2019 roku w rundzie finałowej sezonu, który dał Piastowi pierwszy i jedyny do tej pory tytuł mistrza kraju. Wtedy wygrali przy Łazienkowskiej 1:0, w kolejnym sezonie zwyciężyli 2:0 i 2:1, a raz zremisowali 1:1, a już w bieżącym w listopadzie w stolicy było 2:2, natomiast w marcu zespół Fornalika wygrał na wyjeździe 2:1 w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Dobra postawa Legii i Piasta w tegorocznej części rozgrywek nie jest zaskoczeniem, ale za takie można z pewnością uznać wyniki Warty. Poznański beniaminek w 11 kolejkach doznał tylko dwóch porażek, powiększył dorobek o 23 punkty i przesunął się na szóstą pozycję w tabeli. Ma 36 pkt, więc tylko o dwa mniej niż plasujące się przed nim Piast i Lechia. We wtorek w Grodzisku Wlkp., gdzie "Zieloni" podejmują ligowych rywali, ekipa trenera Piotra Tworka zmierzy się z Rakowem.
Najbliższa kolejka będzie także swoistym "egzaminem poprawkowym" dla trenerów, którzy niedawno objęli zespoły. Maciej Skorża w Lechu i Włodzimierz Gąsior w Stali zaczęli pracę od porażek, a Maciej Bartoszek w Wiśle Płock uratował się od niej w ostatniej chwili.
Zajmujący dopiero 11. lokatę "Kolejorz" we wtorek podejmie Lechię, zamykającego tabelę beniaminka z Mielca czeka wyjazd do Białegostoku na mecz z 10. Jagiellonią, która w niedzielę w ostatnich sekundach straciła zwycięstwo w Płocku, a plasujący się na 13. miejscu "Nafciarze" w spotkaniu istotnym dla układu dolnych rejonów tabeli zmierzą się na wyjeździe z mającą dwa punkty mniej i sąsiadującą z nimi Cracovią. Krakowska Wisła szukająca punktów spróbuje w Lubinie poszukać przełamania przed sobotnimi derbami Krakowa.
Program 26. kolejki: 20 kwietnia, wtorek Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze (godz. 18.00) Warta Poznań - Raków Częstochowa (18.00) Lech Poznań - Lechia Gdańsk (20.30) Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała (20.30) 21 kwietnia, środa Jagiellonia Białystok - Stal Mielec (18.00) Zagłębie Lubin - Wisła Kraków (18.00) Cracovia - Wisła Płock (20.30) Piast Gliwice - Legia Warszawa (20.30)
PAP/MS/RK