Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Witoldem Kozłowskim.
Wczoraj władze województwa podpisały umowę z 14 uczelniami między innymi ws. Forum Gospodarczego w Krynicy. Dotąd w Krynicy spotykał się biznes. Teraz to będzie spotkanie naukowe?
- Nie. To będzie szczyt gospodarczy, ale przy zaangażowaniu tego potencjału środowisk akademickich z Krakowa, Tarnowa, Nowego Sącza, Nowego Targu i Oświęcimia.
To oznacza, że każda z tych 14 uczelni będzie zaangażowana w tworzenie i przebieg Forum Gospodarczego?
- Nie. To jest taki projekt, w którym panie i panowie rektorzy będą w radzie naukowej. Ona będzie opiniowała część programową i naukową. To będzie realizowane w czasie szczytu. Te porozumienia nie dotyczą tylko tego projektu, ale też Igrzysk Europejskich. Jest też pole na szerszą współpracę w przyszłości.
Niedawno ze strony zarządu województwa płynęły takie informacje, że idziemy na zderzenie z Forum Ekonomicznym w Karpaczu i organizujemy spotkanie w tym samym czasie. Jednak odbędzie się to tydzień wcześniej. Dlaczego decyzja została zmieniona?
- Nigdy nie mówiliśmy o zderzeniu. Nie chcemy się zderzać. To wydarzenie, które było realizowane przez 30 lat w Krynicy, musi być podtrzymane. Chodzi o podnoszenie wizerunku miasta Krynica-Zdrój. Robimy swoje. Cofnęliśmy to wydarzenie o tydzień, ponieważ takie były sugestie tych, których chcemy zapraszać.
Kiedy poznamy operatora tej imprezy?
- Pracujemy w tej chwili nad umową. Myślę, że może następny tydzień przyniesie decyzję zarządu. Potem będzie kwestia podpisania umowy.
Przyszły tydzień może wyłonić operatora, który zajmie się zapraszaniem przedstawicieli biznesu?
- Zajmie się w ogóle organizacją. Samorząd nie będzie organizatorem, ale głównym partnerem, gospodarzem wydarzenia. Organizatorem będzie spółka, która podpisała umowę z Krynicą Żegiestów S.A. i miastem Krynica-Zdrój. Spółka mająca takie umowy jest jedyną instytucją, która może to zorganizować.
Mówił pan, że umowa z uczelniami to coś więcej niż tylko Forum Gospodarcze. To też Igrzyska Europejskie. Jakie będzie zaangażowanie uczelni w przebieg Igrzysk? Rektorzy Politechniki i AGH mówili w Radiu Kraków, że akademiki tych uczelni mogą się stać wioską olimpijską. Co z innymi uczelniami? Jaki będzie ich wkład?
- Faktycznie plan jest taki, żeby na miasteczku AGH była wioska igrzysk. Nie wioska olimpijska. To inne imprezy. Część tej wioski będzie też w obiektach AWF. Tam pewnie będzie centrum prasowe. Liczymy na współpracę w zakresie budowania całej grupy wolontariuszy. Będąc w Mińsku, dostrzegłem ważną rolę wolontariuszy. Jak oni znają język angielski i narzędzia informatyczne, są w stanie budować świetny wizerunek organizacyjny tego przedsięwzięcia. Liczę, że przy udziale wyższych uczelni z Krakowa i z innych miast, łatwiej nam będzie to przygotować.
Niedawno rozmawiał pan z wicepremierem Sasinem o Igrzyskach Europejskich. Jest deklaracja, kiedy światło dzienne ujrzy projekt specustawy?
- Premier w rozmowie zapewnił mnie, że będzie przyspieszona praca nad specustawą. Czekamy. W różnych materiałach wypowiedzieliśmy się. Kraków też się wypowiedział. Swoje oczekiwania formułuje też Śląsk, który pewnie będzie współorganizatorem.
Pamiętamy wypowiedzi przedstawicieli Krakowa. Oni mówili, że jak do kwietnia nie będzie specustawy, to pod dużym znakiem zapytania stanie organizacja tej imprezy. Mamy połowę maja, specustawy nie ma. Dlaczego to tyle trwa?
- To prosta sprawa. Jeżeli Europejskie Stowarzyszenie Komitetów Olimpijskich nie skończyło negocjacji z międzynarodowymi federacjami sportowymi ws. ostatecznego koszyka dyscyplin, to trudno jest skonstruować specustawę. Nie mając pewności – nie jest to zależne od nas – jakie będą dyscypliny, trudno jest zaprogramować miejsca, gdzie będą zlokalizowane inwestycje w infrastrukturę sportową. Nieco pomylono kolejność. Upieranie się, że najpierw musi być specustawa, potem umowa host city, nie ma logicznego podejścia do tego tematu.
Rozumiem, że od ułożenia dyscyplin zależy też obecność Śląska w tej imprezie?
- Tak. Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Miejmy nadzieję, że niebawem ona się pojawi. Jeśli Igrzyska otrzymają drużynowe mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, które by były na Stadionie Śląskim, wtedy Śląsk dołączy do nas i będzie współorganizatorem. Na teraz takiej decyzji nie ma. W poniedziałek jest kolejne spotkanie w Warszawie.
To już koniec problemów z budową Cogiteonu? Niedawno Komisja Europejska chciała wstrzymania prac, ale Ministerstwo Kultury poinformowało o wpisie do rejestru części dawnego lotniska. To koniec zamieszania Budowa trwać będzie aż do początku 2023 roku?
- Nie wiem. Jakieś fatum wisi nad tą inwestycją. My jesteśmy zdeterminowani. Mamy pełną dokumentację, środki. Ciągle wyskakują dziwne kwestie. Wydaje się, że tamten tydzień rozwiał wątpliwości i inwestycja będzie realizowana zgodnie z harmonogramem.
Czyli być może była to ostatnia przeszkoda?
- Cieszyłbym się, jakby tak było. Oby nie było kolejnych problemów. Ta inwestycja jest dla dzieci i młodzieży. Trudno sobie wyobrazić działanie w złej wierze, ale dostrzegam okoliczności, które mnie zastanawiają.
Jakie okoliczności?
- Ciągle są rzucane kłody pod nogi tym, którzy chcą zrobić coś dla regionu.
Ruszyło głosowanie w Budżecie Obywatelskim Małopolski. Jest 230 projektów, 12 milionów do podziału. Jak pan spogląda na przyszłość tego budżetu? Będzie więcej pieniędzy? Mniej? Konieczne są jakieś zmiany?
- My będziemy starać się zwiększać kwotę tego budżetu. Pojawia się tam wiele ciekawych projektów. Nie będziemy ograniczać środków. Wszystko jednak na miarę naszych możliwości.
Przypomnijmy, że w wypadku województw budżet obywatelski nie jest obligatoryjny.
- Tak, ale my będziemy podtrzymywać i te kwoty zwiększać.