Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Wiesławem Janczykiem.

 

W pana ocenie jak można zatrzymać bezterminowy strajk nauczycieli?

- Poważna decyzja i odważna ze strony związku zawodowego pod przewodnictwem pana Broniarza. Spodziewałem się, że emocje opadną, będzie dialog i uzyskanie tego, co możliwe. Może jakaś renegocjacja projektu podwyżek dla nauczycieli, zapowiedzianych przez minister Zalewską. Jestem zaskoczony faktem przymiarki terminu strajku. To kluczowe miesiące dla młodych ludzi, są egzaminy. To rzadka sytuacja. W tym zawodzie powinna być odpowiedzialność za młodych, którzy się będą stresować tym co ich czeka. Jak terminy zostaną przeniesione, będzie kumulacja.

 

Przed młodymi przecież też rekrutacja do szkół.

- Tak. Też rekrutacja. Jest sytuacja, w której wykorzystuje się najcięższy oręż, który nie powinien być użyty. Ja nie jestem specjalistą od tej sfery. Ja się czuję odpowiedzialny za budżet państwa, żeby można było środki dzielić w sposób konieczny. Zostawię to specjalistom w resorcie edukacji. Mnie się wydaje, że ta sytuacja nie jest powołana z tego powodu, że zakładnikami zostają dzieci. Do tego nie powinno dojść.

 

Nie ma pieniędzy dla nauczycieli. 1000 złotych mówi ZNP, 15% podwyżki mówi Solidarność. Piątka PiS to 42 miliardy złotych. Nic dla nauczycieli, nic dla opiekunów osób niepełnosprawnych.

- Trzeba zauważyć, że PiS naprawiając wiele sytuacji społecznych, podejmuje działania, które mają wielomilionowe grupy społeczne po drugiej stronie. Emeryci to 6 milionów osób, mniejszy PIT to 26 milionów, 500+ na pierwsze dziecko to ponad 2 miliony osób. Widać, że te benefity kierowane do Polaków wchodzą do każdego gospodarstwa domowego. Myślałem, że to zostanie docenione. Pieniądze nie idą w niebyt. To daje większy dochód w kieszeni podatnika. To skutkuje sytuacją ekonomiczną każdego. To widać we wskaźnikach, które osiągamy. To ograniczenie skali ubóstwa o 1 milion. Dzisiaj Polska jest liderem na świecie w wyrównywaniu dysproporcji wynagrodzenia. Jest też szereg innych wskaźników, którymi mierzy się politykę empatyczną. O to walczyła kiedyś Solidarność. Ja mam satysfakcję. Polska po ogłoszeniu piątki PiS awansuje z 6 miejsca na 1 w Europie jeśli chodzi o transfery gotówkowe do rodzin.

 

Jeszcze zatrzymam się przy nauczycielach. Jaka powinna być odpowiedź ministerstwa edukacji? Jest pole manewru do negocjacji z ZNP i Solidarnością?

- Jeśli mogę apelować to czynię to i proszę, żeby żadną miarą dzieci w szkołach nie odczuwały szorstkiego dialogu między ZNP i rządem. Wierzę, że nie będzie zatorów egzaminacyjnych.

 

Teraz piątka PiS. Gdzie na ziemi Sądeckiej powinny powstać nowe połączenia autobusowe? To jedna zapowiedź z piątki PiS.

- To piękna zapowiedź. Z tematów na dyżurach poselskich, ten od lat się przewijał. Przychodziły osoby z odległych miejscowości i mówiły, że mają ofertę pracy, ale nie mają jak dojechać. Niektórych nie stać na samochód. Dojazd komunikacją publiczną jest zdecydowanie tańszy. Te osoby prosiły o kontrolę rozkładów nocnych, które często nie działały. Dzisiaj jest zapowiedź subsydiowania tej sfery na kwotę 800 milionów złotych. Wszędzie tam, gdzie władze lokalne uznają, że trzeba to zrobić, należy to zrobić. Będzie innowacja. Przewoźnicy będą musieli rozliczyć się i monitorować przejazdy, które do tej pory były widmowe. Jeśli starosta wydawał komuś koncesję na przewozy, musiał to robić też w nocy. To było nierentowne, ale kumulacja rentowności przejazdów nocnych i dziennych miała się sama regulować. Gospodarka rynkowa nie działa zbyt precyzyjnie. Dzisiaj jest kolejna próba, która spowoduje zassanie osób na rynek pracy. Gdy przejmowaliśmy władzę w 2015 roku, bezrobocie wynosiło prawie 10%, teraz mamy 5,8%, ale ciągle brakuje rąk do pracy. Jest zatrudnianie obcokrajowców, ale jest obawa, że oni pojadą na zachód Europy po zmianie przepisów. To zagrożenie.

 

Zatem jest to prorozwojowe rozwiązanie?

- Tak. Wzmocnienie wzrostu PKB i szansa na działanie na rynku pracy.

 

13 emerytura wiosną. Tak będzie każdego roku, czy tylko jednorazowo, przed wyborami?

- Mamy ambicję, żeby to robić co roku. Jeszcze tydzień temu nie wiedzieliśmy, czy to będzie też dla osób w KRUS. One też dostaną. To potężna operacja. Będzie to kosztowało rocznie około 9 miliardów złotych. Władze ZUS i KRUS to liczą. Będzie automatyzm wypłat. Nie będzie trzeba składać wniosków. Spełnia się marzenie. Powstaje nić korespondencji z oczekiwaniem osób, których w naszym społeczeństwie jest bardzo dużo. One zostały pokrzywdzone przez wiele rządów, które za bezcen sprzedały aktywa tego pokolenia. My przez naprawę finansów publicznych, naprawę systemu podatkowego i wygenerowanie najsilniejszego wzrostu w ostatnich latach, staramy się owocami dzielić z potrzebującymi.

 

Jeszcze Nowy Sącz. W sobotę minęło 100 dni prezydenta Ludomira Handzla. Jak pan ocenia tę setkę?

- To dużo i mało. Wyborcy zawarli umowę z prezydentem na 5 lat. To osoba nowa, bez doświadczenia. On wygrał wybory, zyskał zaufanie. Miasto Nowy Sącz zasługuje na rozwój. Czekam na dobre pomysły. Będę je wspierał, żeby tu trafiały pieniądze publiczne. Z tego co zapamiętamy 100 dni to szorstka polityka kadrowa. Ludomir Handzel pokazał pazur przy wymianie kadr. Z tego co wiem, z pieniędzy z budżetu państwa zostały podpisane umowy na dwa żłobki, jest zapowiedź modernizacji ulicy Krakowskiej. To dobra wiadomość. Są zapowiedzi budowy parkingu w okolicy hotelu Panorama. To potrzebne miastu. Dajmy szansę tej władzy na rozwój i na realizację pomysłów.

 

Zatem przyglądamy się temu, co się dzieje w Nowym Sączu...

- Jedna z trudniejszych decyzji przed prezydentem to kwestia Miasteczka Multimedialnego. Ono jest teraz w rękach syndyka i jest wystawione na sprzedaż. Widziałem dużą tablicę. Miasto i samorządy lokalne powinny rozważyć zawiązanie ewentualnej spółki i przejęcie tego majątku, żeby stał się centrum integracyjnym lokalnej społeczności i regionu.