Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Wiesławem Janczykiem.

 

Jak pan ocenia pierwszy dzień polskiej wizyty Emmanuela Macrona? Jest przełom w stosunkach obu państw? Takie głosy płyną między innymi z gabinetu premiera.

- To dobra wiadomość. Ta wizyta prezydenta Francji odbywa się tuż po Brexicie. To pierwsza taka wizyta zagraniczna prezydenta Francji. Po licznych uszczypliwościach z przeszłości, jest to próba nowego otwarcia. Deklaracje i owoce rozmów z wczoraj dotyczą wznowienia pracy Trójkąta Weimarskiego, porozumienia strategicznego. To dobrze rokuje na przyszłość. W polityce najważniejsze jest kierowanie rozwiązań tu i teraz, ale także na przyszłość. Zadawnione wymiany opinii… Pamiętamy, że Emmanuel Macron chciał uregulowania pracy delegowanej, przeszkadzali mu polscy przewoźnicy.

 

Nadal przewoźnicy mają problemy we Francji.

- Tak. Jest petycja naszych europosłów w sprawie nadmiernej inspekcji na terenie Francji firm, które wykonują działania w formule delegowanej. To próba uprzykrzania tej formuły działania i chęć przeniesienia działalności na teren Francji. Za tym idą podatki. Trudnych tematów nie brakuje, ale liczy się wola dialogu. Prezydent i premier pokazują wolę działania. Francja ma technologię elektrowni jądrowych, dobry przemysł zbrojeniowy. Pewne zakłopotanie na szczytach biznesowych tego kraju powstało, gdy Polska wydała ponad 50 miliardów na zbrojenia. Jesteśmy potentatem w zakupie technologii zbrojeniowej. Francja chce w tym partycypować.

 

To jeden ze wspólnych tematów. Wspomniał pan Brexit, Trójkąt Weimarski. Jakie znaczenie ma ta wizyta dla nowej architektury Unii Europejskiej?

- Na dzisiaj jest to ważne. Spotykamy się, rozmawiamy, strony się poznają bezpośrednio. Prezydent i premier moim zdaniem potrafią sobie świetnie radzić w tych stosunkach. Prezydent Andrzej Duda z Donaldem Trumpem w rozmowach osobistych wiele wynegocjował dla Polski. To zniesienie wiz, nowe technologie, ćwiczenia i umocnienie pozycji NATO na wschodniej flance. Upatruję wielkiej szansy na nowe otwarcie, ale nie zapominam o przeszłości, o tych wypowiedziach. Polacy pokazują wolę otwarcia, dialogu i rozmowy na argumenty bez mącenia wody. W tym się specjalizuje opozycja totalna na forum międzynarodowym.

 

Prezydent Francji mówił, że jest zaniepokojony sytuacją w sądownictwie, ale dodał, że wyraża nadzieję, iż problem uda się rozwiązać wraz z Komisją Europejską. Jak pan odbiera te słowa?

- Jako sztywny gorset polityczny, w którym może się poruszać prezydent Francji. On odcina się od presji wywieranej na Polskę. My artykułujemy, że ten obszar nie jest regulowany traktatem. Taki głos ma istotny charakter w związku z Brexitem. Wielka Brytania nie godziła się na politykę migracyjną, faworyzowanie prawa i dyrektyw UE z nadużyciem zapisów traktatowych na korzyść administracji. To kość niezgody. Jest próba takiego manewrowania, żeby rzucać kłody pod nogi krajom UE, którymi można jakoś kierować czy manipulować. Nie dzieje się to na bazie traktatów, ale działań administracyjnych. Pamiętamy zapowiedzi procedowania prawomocności specustaw, które pozwalały Polsce na szybszy rozwój, generowanie dużego wolumenu inwestycji publicznych. Na ten temat też się zaczyna dyskusja. Najważniejsze w rozmowach z prezydentem Francji jest utrzymanie zasad wspólnej polityki rozwoju. To obszar rolny i produkcja spożywcza. Także polityka spójności. To jest istotne.

 

Jest pan byłym wiceministrem finansów. Zadaje to pytanie też dzisiejsza Rzeczpospolita. Kiedy i czy w ogóle polski rząd będzie chciał opodatkować platformy streamingowe? Wczoraj premier Morawiecki mówił o podatku cyfrowym opracowywanym przez OECD. Jednak Włosi, Czesi i Francuzi podjęli już pierwsze działania w tej sprawie. Włochom to przyniosło 5,5 miliarda euro.

- Bardzo dobrze, że kraje próbują samodzielnie testować ścianę, na którą trafiają. Polska racjonalnie próbowała wprowadzić podatek od sklepów wielkopowierzchniowych. Nikt tego nie zakwestionował. Sąd UE powiedział w I instancji, że to zgodne z prawem. Komisja Europejska odesłała to do TSUE. Różne kraje próbują różnych obszarów. Dobrze, że Polska nie musi tego robić sama. Mnie cieszy fakt, że mówi się o podatku cyfrowym. To istotna część obrotu gospodarczego. Wielkie dochody są transferowane poza UE do innych krajów, czasem nawet do leżących na terenie UE. W UE polityka solidarności podatkowej jest mocno zdezawuowana, podobnie jak wspólna polityka energetyczna. To były podstawy Unii. Unia Węgla i Stali była, ale to dzisiaj nie jest realizowane. Nie ma wspólnej polityki energetycznej. Obszarów jest dużo. Ten obszar jest jednym z najważniejszych. To wymaga pilnego rozwiązania.


Jutro marszałek Witek ogłosi termin wyborów prezydenckich. To pewne, że będzie to 10 maja?

- Skłaniałbym się do tego terminu. Zostaje zatem niewiele ponad 100 dni do momentu, kiedy będziemy zachęcać znowu obywateli do pójścia do urny i podjęcia bardzo ważnej decyzji.

 

Czyli dla obozu władzy im szybciej, tym lepiej?

- Tak tego nie odbieram. Nie ma pośpiechu. Tydzień czy dwa wiele nie zmienią. Biegniemy na długi dystans. Nie zakładamy wpadnięcia w korkociąg obniżających się sondaży. Po raz pierwszy jedno ugrupowanie od 30 lat formuje urząd i po raz pierwszy ma też drugą kadencję. Prezydent Duda ma największe szanse. Tydzień czy dwa by o tym nie zdecydowały.

 

Jeszcze Sądecczyzna. To koniec politycznych odprysków sprawy byłego senatora Stanisława K.? Fundacja Stanisława K. i małopolski PFRON to wszystkie powiązania budzące wątpliwości, czy ta sprawa będzie rozwojowa w wymiarze politycznym?

- Jestem daleko od informacji na ten temat. Śledzę doniesienia medialne. Nie wiem więcej niż pan. Jest mi przykro, że to poszło w taką stronę. Doceniam, co fundacja przez lata robiła dla osób potrzebujących. Dzieło pomocy było realizowane. Jeśli były nadużycia, zostawmy to właściwym organom. Nie mamy na to wpływu. Sprawa jest wyjaśniana.