Zapis rozmowy Jacka Bańki z Pawłem Musiałkiem z Klubu Jagiellońskiego.

200 tysięcy samochodów zjeżdżających każdego roku z taśmy montażowej. Mówimy o gigantycznym przedsięwzięciu.
- Jeśli faktycznie to by było zrealizowane to tak. Minister gospodarki powiedział, że to będzie największa fabryka samochodowa w historii polskiej motoryzacji. To pokazuje o jakiej skali mówimy. Na razie są przecieki medialne. Polskie media ochoczo cytują media indyjskie. Stamtąd jest ta informacja. Nie poddaję pod wątpliwość tego, że szansa jest. O tym się mówiło. Dopóki nie będzie jednak decyzji finalnej to studźmy głowę.

 

Skoro o tej inwestycji piszą indyjskie media to oni są chyba dobrze poinformowani.

- Na pewno lepiej niż nasze media. Oni mają dostęp do włodarzy firmy. Jaka jest wiarygodność? Trudno przypuszczać. Rozmowy są na pewno zaawansowane. Wiemy, że jest rywalizacja z innymi państwami i Polska wysunęła się na czoło. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, już wiele razy były rozmowy a nie było finalizacji. Wierzę jednak, że ta fabryka powstanie.

 

Jak taka inwestycja może zmienić region? Chyba o całym regionie musimy mówić. Nie tylko o Krakowie, Bochni czy Niepołomicach. Takie lokalizacje są wskazywane.

- Na pewno skala jest ogromna. Korzyści jest sporo. Kilka tysięcy ludzi znajdzie pracę w fabryce. To stworzy też zapotrzebowanie na inne usługi. Może być popyt na inne usługi. Jakby fabryka powstała w Nowej Hucie to jest szansa na rewitalizację tego regionu. Decyzja o umieszczeniu tej fabryki, zdynamizowałaby rozmowę o Nowej Hucie Przyszłości. Są jeszcze opcje w innych obszarach. Jako mieszkaniec Nowej Huty, dopinguje, żeby to było tutaj. Mamy sąsiedztwo innego hinduskiego giganta. Jest też duży obszar do zagospodarowania. Tereny kombinatu nie są w całości wykorzystywane. Te tereny można wykorzystać pod nowa fabrykę. Tam są media. Ten obszar jest dobrze przygotowany.

 

Podobno jednym z powodów, dla których miałaby to być Polska, jest rządowa pomoc dla przedsiębiorstw energochłonnych. To chyba jednak nie jest takie proste, żeby znieść akcyzę i wprowadzić takie ułatwienia, które powodują, że mniej pieniędzy wpływa do budżetu państwa.

- No właśnie. Tam był ciekawy fragment w tym tekście. On dotyczył fabryki w Krakowie. Tam dziennikarze się powoływali na uczelnie, siłę roboczą i ogromne subsydia od rządu. To jest dla mnie ambiwalentne. Rząd powinien tworzyć ulgi, ale jest dyskusja czy nie zrobiliśmy kiedyś błędu, tworząc warunki nieporównywalne dla naszych przedsiębiorstw. Ktoś, kto ma mały zakład, nie ma takiego wsparcia od państwa jak wielki inwestor. To pytanie o sprawiedliwość, gdzie wielkie korporacje mają wsparcie i płacą minimalne podatki a my się cieszymy, że one u nas są. Te firmy jednak dają inne korzyści – miejsca pracy, rozwój technologiczny. To ciężkie do rozstrzygnięcia. Rywalizujemy ze Słowacją, oni też zabiegali o tę fabrykę. Ten wyścig jest do dna. Rządy obu krajów ścigają się jak zmniejszyć podatki, akcyzy, żeby ta fabryka była. To komfortowe dla tych koncernów.

 

To koncern TATA. Mówi się o fabryce Jaguara. TATA jest właścicielem Jaguara i Land Rovera. Ma to dla nas jakieś znaczenie, że to Jaguar mógłby być montowany a nie tańsze samochody TATA?

- Trudne pytanie. Nie jestem specjalistą od branży motoryzacyjnej. Wydaje mi się, że na Jaguary nie będzie dużego popytu w Polsce. My nie jesteśmy takim rynkiem zbytu. One będą eksportowane. To jednak nie będzie kluczowy czynnik. Jak samochody będą eksportowane to wszystkie korzyści dalej będą aktualne.

 

Pewnie jednak kilka Jaguarów na ulicach Nowej Huty zobaczymy.

- To będzie ekstrawagancja. Do tej pory widzieliśmy starsze tramwaje. O to mieszkańcy też mieli pretensje. Nowe bombardiery i inny tabor trafia do innych dzielnic. Tutaj od razu ominiemy kilka szczebli i wsiądziemy od razu do Jaguarów. Taka wizja może będzie zrealizowana.