Zapis rozmowy Jacka Bańki z Gabrielą Olszowską, dyrektor gimnazjum nr 2 w Krakowie oraz Arkadiuszem Boroniem, wiceprezesem małopolskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego.

 

Jacek Bańka: 4-letnie liceum i 8-letnia podstawówka. O takiej strukturze mówiła minister edukacji Anna Zalewska. Ta podstawówka dzieliłaby się na dwie części. Klasy 1-4 to byłoby nauczanie wczesnoszkolne, od 5-8 poziom gimnazjalny. Państwo uczycie w gimnazjach. Będzie dla państwa praca?

Gabriela Olszowska: Wybiegłam z domu tuż przed 13.00 i nie dosłuchałam debaty. Z tego, co widziałam w mojej sytuacji, czyli kierowania gimnazjum, będzie to w gestii samorządów. Chodzi o dogadanie się. Tak zrozumiałam. Pan redaktor mnie zapytał dowcipnie, co będzie przy ulicy Studenckiej. Na pewno 4-letnie V LO.

 

Przeczytaj: Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada reformę szkolnictwa. Wraca 8-letnia podstawówka

 

J.B: To 4-letnie V LO będzie naprzeciwko. Co będzie w budynku 2 gimnazjum?

G.O: Mam nadzieję, że nasza praca pokazała, że jesteśmy dobrym zespołem. Nasza praca nas obroni. Będzie to jakaś forma szkoły podstawowej. Tak jak mówię, przy takich zmianach zawsze są straty w ludziach. Tego mi szkoda.

 

J.B: Podział 8-klasowej podstawówki na pół to może jest likwidacja bez likwidacji?

Arkadiusz Boroń: Bardzo to pan słusznie określił. To likwidacja bez likwidacji. Od 8 miesięcy żyjemy w niepewności. Nie wiemy, jak to będzie wyglądało. Tu w imieniu nauczycieli muszę wyrazić pretensję do pani minister. Ona to ogłasza 27 czerwca, po zakończeniu roku. To zabieg socjotechniczny. Chodzi o to, żeby nie było protestów. Nie wiem, czy to likwidacja. Moim zdaniem jak ma być 8 lat podstawówki to znaczy, że gimnazjów nie będzie. Dlaczego? Jaki jest powód takiego podejścia? Ja tego nie widzę. Badania międzynarodowe wskazują, że gimnazja to był dobry pomysł. One się obroniły. Mamy jednak wrócić do starego systemu.

 

J.B: Jaka to może być skala zwolnień? Początkowo ZNP podawało spore liczby, potem mniejsze. Skoro będzie poziom gimnazjalny w podstawówce to może bezszkodowo się to odbędzie?

G.O: To nie będzie ten sam poziom gimnazjum. Nie może tak być. Będziemy mieli do czynienia z dziećmi z klas 5-8. Tu 7. klasa jest odpowiednikiem 1. gimnazjum. Trzeba to będzie dostosować. To nigdy tak się równo nie dzieli. Było 1000 dzieci i ileś etatów. Tyle samo dzieci zostaje w szkole wyższego szczebla, ale nigdy tyle samo etatów. Nigdy. Obowiązkiem dyrektora szkoły najpierw jest uzupełnić etat nauczycielom, którzy już pracują. Nie znamy siatek godzin i przedmiotów. Wiemy jedynie, że będziemy szli w stronę korelacji. Można, to cenne rozwiązanie. Nie rozumiem, na jakiej zasadzie ma zostać wychowawca w 4. klasie. On ma być dalej wychowawcą klasy 4, biorąc klasę 1. Nie rozumiem tego. Straty w ludziach będą ogromne. Także będzie niepokój i zamieszanie. To tsunami będzie trwało wiele lat i odbije się na dzieciach.

 

J.B: Jakie to mogą być liczby? Są szacunki ZNP?

A.B: Ja przytoczę tak. 11 maja pani minister powiedziała, że nieprawdą jest, że ktoś zostanie zwolniony. Chodziło o 7-latki. To nie była prawda. Mamy skalę zwolnień w klasach 1-3 niespotykaną w ostatnich 25 latach. Zwolnienia będą. Jak to oszacować? Nie wiem. Już teraz tysiące nauczycieli w klasach 1-3 pracę straciło. Tak samo będzie w przypadku tej reformy. Bezszkodowo nie da się tego zrobić. Nie wiem, jaka to będzie skala, ale na pewno będzie tak samo jak w przypadku podstawówek.

 

J.B: Jak państwo oceniają harmonogram zmian? Rok szkolny 2017/2018 to moment kiedy do 8-klasowej szkoły podstawowej idą pierwsi uczniowie.

G.O: Idą, ale to nie jest gimnazjum. Jest pusty rocznik u nas. Zgadzam się z tym, co pan powiedział. Nauczyciele będą się bronić urlopami dla poratowania zdrowia. Te pieniądze to ogromny wysiłek. Te pieniądze są potrzebne. Ludzie chorując będą się starali przekonać lekarza, że wymagają przeczekania. Martwię się o zespół. Tak prosto zespołu się nie buduje. Ja to robiłam kilkanaście lat. To nie jest do odzyskania. Reforma minister Hall, którą przekonywaliśmy, że profilowanie kursami nie jest dobre, to było dobijanie liceów. Nikt się nad liceami nie pochylił. Niszczenie gimnazjów i podstawówki to pomyłka. Jednak nie mnie to oceniać.

 

J.B: Państwo jesteście zainteresowani gimnazjami, ale chciałbym zapytać o inne elementy. 4-letnie liceum. To dobry pomysł?

A.B: Mówię nie tylko we własnym imieniu, że liceum powinno być 4-letnie. Z tym się zgadzamy, ale wystarczyło posłuchać nauczycieli i związków. Wystarczyło zostawić 6-latków, wprowadzić dodatkowy rocznik licealny i by nie było zamieszania. My mamy system rzucawkowo-wstrząsowy. 16 lat temu zlikwidowaliśmy 8 lat podstawówki. Ta reforma się nie zakończyła. Nagle bez żadnych badań, pani minister nie posługuje się badaniami naukowymi, to się zmienia. Jest tylko przekonanie, że gimnazja są złe. Nauczycieli, których wyrzucaliśmy z podstawówek do gimnazjów, gdzie teraz wyrzucimy?

G.O: Nigdzie. Chce powiedzieć o charakterystycznej rzeczy. Mam głębokie przekonanie, że obwiniając o wszelkie zło gimnazja, które na pewno można poprawić i licea 3-letnie zapominamy, że dzieje się równolegle rewolucja cyfrowa. Świat nie jest taki jaki był, mimo że pani minister mówi o cyfryzacji. Młodzież ma inny typ mówienia. Znalezienie sobie kozła ofiarnego w postaci gimnazjum jest chybione. Dziwię się, że mało kto o tym mówi. Nikt nie powiedział, że matura musi być w maju i rozwalać pracę w szkole średniej. Może być w lipcu i poprawiona w sierpniu. Tak byłoby dobrze.

 

J.B: Jeszcze są dwie propozycje: subwencja obejmująca 6-latki i uzależnienie subwencji dla szkół zawodowych od potrzeb rynku pracy.

A.B: Nie chodzi o potępianie wszelkich pomysłów. Wiele elementów tego programu zasługuje na uwagę. Te dwa takie są. Subwencja to postulat ZNP od lat. Chodzi o to, żeby wychowanie przedszkolne było objęte subwencjonowaniem, tak jak jest w krajach starej Europy. Tak samo pomysł ze zmianami w szkolnictwie zawodowym. Tam trzeba zmieniać. Chcemy tylko szczegółów. W środę jest komisja pedagogiczna ZNP. Myślę, że będziemy omawiać pomysły pani minister. Odniesiemy się do nich po analizie.