Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceminister zdrowia z PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.
Z tarnowskiej listy swoich mandatów nie odnowili posłowie Anna Czech i Michał Wojtkiewicz. Czym państwo tłumaczą to, że z 10. miejsca przeskoczył ich były poseł Kukiz’15, Norbert Kaczmarczyk?
- Demokracja ma to do siebie, że każdy może wybierać kandydatów, którzy dla nich są najlepsi. Wiele różnych czynników złożyło się na to. Najważniejsze, że lista PiS osiągnęła świetny wynik. Mamy 7 mandatów na 9, które można było uzyskać w naszym okręgu. To świetny wynik. Posłowie, którzy otrzymali mandaty, są świetnie przygotowani. Oni będą bardzo dobrze reprezentowali region.
Jest pani rozczarowana tym, że Norbert Kaczmarczyk zaraz po zdobyciu mandatu z listy PiS, nie wstąpił do PiS, ale do Solidarnej Polski?
- Jesteśmy Zjednoczoną Prawicą. Ważne jest, żebyśmy razem pracowali w bloku. Zjednoczona Prawica to PiS, Porozumienie i Solidarna Polska. Cieszymy się z wyniku. To najważniejsze. Jesteśmy jedną drużyną. Wszyscy będziemy działali na rzecz realizacji postulatów, które proponowaliśmy w kampanii.
Po wyborach w Senacie większość ma opozycja z senatorami niezależnymi. Jak pani przyjęła informację o tym, że profesorowi Grodzkiemu z Koalicji Obywatelskiej proponowano Ministerstwo Zdrowia za zmianę barw politycznych?
- Trudno udowodnić taką propozycję. Nie sądzę, żeby takie były propozycje dla senatorów opozycji. My wygraliśmy wybory do Senatu. Mamy 48 mandatów. Pozostali senatorowie reprezentują konkretne formacje i są senatorowie niezależni. Wierzymy w mądrość senatorów, że przyświeca im idea pracy dla Polski i przeprowadzenia korzystnych projektów. Liczymy na porozumienie w realizacji istotnych projektów PiS. To się uda osiągnąć. Komentowanie co, kto i komu proponuje to nie jest poziom, na którym się chcemy realizować.
Profesor Grodzki byłby dobrym kandydatem na ministra zdrowia? To chirurg ze Szczecina.
- Obecne kierownictwo Ministerstwa Zdrowia bardzo dobrze zna problemy ochrony zdrowia, mają strategię. Program, który zaproponowaliśmy, został przyjęty przez Polaków. Dlatego mamy przewagę w Sejmie. Te osoby mają szansę na sprawną realizację zadań. Mamy w swojej drużynie wielu posłów i senatorów, którzy pracują w ochronie zdrowia. Są też specjalistami od organizacji ochrony zdrowia. Nie trzeba sięgać po osoby, które nie uzyskały mandatu do kreowania polityki w zakresie ochrony zdrowia.
Wiadomo kto pokieruje resortem zdrowia w nowej kadencji?
- Te decyzje zapadną w najwyższym kierownictwie Zjednoczonej Prawicy. Premier będzie o tym decydował. Poczekajmy. Piłka jest w grze. Na pewno resort zostanie powierzony w ręce, które najlepiej poprowadzą zmiany zapowiedziane w kampanii. To będzie kontynuacja tego, co udało nam się zrobić przez 4 lata. Minister Szumowski jest bardzo dobry, świetnie organizuje pracę, realizuje się w dialogu społecznym, ma pomysły. On ma szansę dalej prowadzić resort.
Minister Szumowski powinien zostać?
- To decyzja premiera. Nie ode mnie to zależy. Ja pozytywnie oceniam i cenię sobie współpracę z obecnym ministrem.
Pani pozostanie w ministerstwie?
- To decyzja kierownictwa rządu i PiS.
Rzeczpospolita donosi, że w szpitalach brakuje substancji, która pozwala sprawdzić, czy nowotwór jest złośliwy. Wszystko przez ustawę, która miała utrudnić życie mafii lekowej. Co na to Ministerstwo Zdrowia?
- Informacje o braku substancji się pojawiają. Nie jest to związane z tymi przepisami, które utrudniają przemyt leków. Ochroniliśmy tym pacjentów przed brakiem wielu leków. Był latem kryzys. Gros leków było wywożone. Udało nam się to wstrzymać. Tym zajmowały się już mafie, które przerzuciły się z paliw na sektor farmaceutyczny. Walczymy z tym. Coraz więcej preparatów jest w aptekach. Jeśli czegoś brakuje, jest infolinia w NFZ. W tym przypadku chwilowe zachwiania są, ale to nie jest systemowy błąd.
Rzeczpospolita zwraca uwagę, że to jednak systemowy błąd. Chodzi o zapis w ustawie, który nie pozwala łączyć działalności leczniczej z prowadzeniem hurtowni. Będzie nowelizacja? Jest to rozważane, żeby hurtownia, która do tej pory sprowadzała radiofarmaceutyki do Polski, mogła to robić dalej?
- Takie połączenie podmiotu leczniczego z prowadzeniem hurtowni było najlepszym modelem do przemytu. To zostało zlikwidowane. Są inne możliwości, które pozwalają, żeby radiofarmaceutyki znalazły się w szpitalu. Nie jest tak, że totalnie brakuje. W skali kraju one są. Wszystko jest pod kontrolą. Ta sytuacja zostanie opanowana. Taki model to był jeden z elementów, który ułatwiał wywóz leków. Na dzisiaj nie toczą się prace w ministerstwie, które by to miały zmienić.
Służba zdrowia była jednym z najważniejszych tematów kampanii wyborczej. Każda ze stron podnosiła te problemy. Wielu pacjentów stawia sobie pytanie, czy ta dyskusja przełoży się na poprawę jakości usług medycznych? Deklaracji i opinii słyszeliśmy bardzo dużo.
- My przedstawiliśmy konkretny program, który ma szansę na zrealizowanie. To jest skalkulowane, są horyzonty czasowe. W Sejmie będziemy dbali o procedowanie projektów. Znakiem zapytania będzie Senat. Liczę na to… Wiele razy opozycja deklarowała wolę współpracy dla dobra Polaków. Liczymy na dobrą wolę. Liczymy, że dobre projekty zaakceptowane przez Polaków, będą wspierane w Senacie i będą miały szansę na szybkie procedowanie. To zmieni ochronę zdrowia. Mamy projekty, będziemy je wdrażać. Zostały wykonane w tej kadencji podstawowe rzeczy – wzrost finansowania, zwiększenie liczby studentów studiów medycznych, dofinansowanie infrastruktury. Teraz kolej na zmiany związane z procesem leczenia pacjentów i organizacją systemu. Jest tu rola dyrektorów szpitali i organów założycielskich, żeby zmiany wprowadzać szybko.
Najważniejsze zadanie dla Ministerstwa Zdrowia w nowej kadencji to..?
- To poprawa dostępności do świadczeń. W kampanii było narzekanie na kolejki. Wiele już zrobiliśmy, ale wiele jest też do zrobienia. Chcemy, żeby pacjenci mieli szybką usługę. Warunkiem tego jest odpowiednia ilość kadr. Będziemy zwiększać liczbę szkół kształcących pielęgniarki, liczbę studentów na wydziałach lekarskich. To podstawowy warunek. Ilość podmiotów leczniczych jest istotna. Środki są istotne, ale musi być lekarz i pielęgniarka. Będziemy kontynuować dobrą zmianę w zwiększaniu kadr medycznych.