W każdym organizmie jest taka sytuacja, że niektórzy podchodzą lekko do swoich obowiązków. Chciałbym teraz troszeczkę pozmieniać. Albo wymienić ludzi, albo żeby poczuli, że trzeba pracować. Nie powiem, o kogo chodzi. Generalnie chciałbym zrobić tak, że po 4 latach, kiedy skończę kadencję, żeby było widać zmiany - mówił na antenie Radia Kraków, prezydent miasta Jacek Majchrowski.

 

Przypomnijmy, według oficjalnych już wyników wyborów w Krakowie Jacek Majchrowski uzyskał 58, 77 procent głosów. Jego konkurent, Marek Lasota, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, uzyskał ponad 41 procent poparcia.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Jackiem Majchrowskim:

 

Jacek Bańka: Gratulacje.

 

Jacek Majchrowski: Bardzo dziękuję wszystkim, którzy gratulowali, głosowali na mnie i mi pomagali.

 

Jaka będzie pierwsza decyzja w tej kadencji? Ze studia Radia Kraków jedzie pan do magistratu.

 

Nie wiem, zobaczę, jak to będzie wyglądało. Dziś jest taki dzień, kiedy trzeba się pozbierać. Pierwszą decyzją będzie złożeniu komisarzowi wyborczemu mandatu, bo zostałem wybrany także radnym. Dziś o 16 sesja Rady Miasta.

 

Kraków, miasto... Od czego tutaj zacząć?

 

To wszystko to kontyunacja. Trochę jest nowości. Ale to nie jest tak, że 30 listopada ucina się pewne rzeczy. Idzie to normalnie.

 

Wiceprezydenci. Kto zostaje, kto odchodzi?

 

Jeszcze się nie zastanawiałem. Dziś zacznę to robić i prowadzić rozmowy.

 

Tadeusz Trzmiel na pewno zostaje.

 

Sądzę, że tak.

 

A Magdalena Sroka?

 

Wszystkie decyzje będę podejmował w ciągu kilku najbliższych dni.

 

Ale nie wykluczył pan zmian, jeśli chodzi o zastępcę prezydenta.

 

Ja nigdy niczego nie wykluczam.

 

Czyli jedna osoba, może dwie?

 

Nie chcę niczego mówić, bo potem będziecie mnie państwo trzymali za słowo. Nie wiem jeszcze niczego.

 

Krakowianie, którzy głosowali na Marka Lasotę mówili, że jeżeli to będzie ostatnia kadencja Majchrowskiego, to ten wiele rzeczy odpuści. Będzie zasada: "po mnie choćby potop"?

 

Nie. Czuję sie odpowiedzialny za miasto. Chciałbym je zostawić w jak najlepszym stanie. Nie będzie żadnego odpuszczania, wręcz przeciwnie, będzie lekkie dokręcenie śruby.

 

Czyli co?

 

W każdym organizmie jest taka sytuacja, że niektórzy podchodzą lekko do swoich obowiązków. Chciałbym teraz troszeczkę pozmieniać. Albo wymienić ludzi, albo żeby poczuli, że trzeba pracować. Nie powiem, o kogo chodzi. Generalnie chciałbym zrobić tak, że po 4 latach, kiedy skończę kadencję, żeby było widać zmiany.

 

Czyli dyrektorzy wszystkich miejskich instytucji nie mogą czuć się pewni. To nie będą 4 lata na przeczekanie.

 

Na pewno nie.

 

Mówił pan, że tak kulturalnie, jeśli chodzi o II turę, dawno nie było.

 

To jest kwestia tego typu, że jest pewna kindersztuba i kultura. To jest, jak to się mówi: "Kraków, mości książę". Nie widzę powodu, by mówić o odmiennych koncepcjach w sposób drapieżny, bezczelny i arogancki, łącznie z wyzywaniem się. Można pewne rzeczy robić w sposób kulturalny. Za to jestem panu dr. Lasocie wdzięczny. Pierwszy raz w drugiej turze trafił mi się przeciwnik, który zachowywał się w sposób taki jak należy.

 

Było znacznie trudniej niż dotychczas. Z tego powodu, że był kulturalny.

 

W poprzednich turach, byłem osobą spokojną, łagodzacą sprawy, a moi przeciwnicy byli drapieżni. Ludzie tego nie lubią. Zawsze podchodzono do mnie inaczej niż do tamtych. Teraz nie było widać różnicy.

 

A nie czuł się pan tak, że pan Lasota chciał walczyć z pana programem?

 

To dotyczy także kilku innych kandydatów z I tury miało w swoich programach napisane, że zrobią to, co ja zrobiłem albo co już jest w realizacji. Jest mały zakres tego, o czym można mówić. Miasto według ustawy o samorządzie ma pewne kompetencje, a pewnych nie ma. Inni obiecali, że zrobią coś, co nie należy do kompetencji miasta. Ja staram się od tego odchodzić. Zamierzam bardziej trzymać się realizacji zadań, które należą do samorządu. Mniej wchodzić w zadania pozasamorządowe: wspieranie różnego typu podmiotów, które są rządowymi, a nawet spółkami skarbu państwa.

 

Będzie kontynuacja koalicji z Platformą Obywatelską?

 

Jestem przed wszystkimi rozmowami jeszcze. Chciałbym, żeby to była koalicja z całej rady. Żebyśmy mieli świadomość, że pracujemy dla dobra maista, nikt nie jest wyrzucany poza margines. Że wyborcy jednej partii nie maja wpływu na działalność miasta.

 

To może lepiej nie zawierać żadnej koalicji. Zawierać koalicje doraźne.

 

Wie pan, to jest też możliwe, ale na krótką metę. W kazdej sprawie trzeba dogadywać się osobno. A druga strona coś w zamian chce. Najlepszym rozwiązaniem byłoby to, że cała rada uzgadniała razem najważniejsze kwestie miejskie.

 

Jak pan spogląda na drugie tury np. na porażkę Ryszarda Grobelnego w Poznaniu, to widać zapowiedź zmian w samorządach?

 

Ja tą zmianą jestem wstrząśnięty. Uważałem Grobelnego za jednego z najbardziej kompetentnych prezydentów. Poszedł chyba za bardzo w politykę. Dopóki trzymał się z daleka od ideologii, to było dobrze. Ale pod względem merytorycznym to był bardzo dobry prezydent.

 

Idzie nowe w wielkich miastach, w mniejszych także?

 

Nowe idzie cały czas. Ja bym się bał, że nowe wraca. Zmiany są zawsze potrzebne. Nikt nie jest wieczny.

 

Ale to są szokujące zmiany. W Wadowicach po 20 latach odchodzi burmistrz Filipiak, wygrywa młody Mateusz Klinowski, notabene były student Gibały.

 

Tak, to nazwisko przewinęło się przy okazji jakichś protestów. Też jestem zaskoczony i panią Filipiak - wydawałoby się murowaną kandydatką. Tak samo jak pan Majcher w Zakopanem.