Zapis rozmowy Marka Mędeli z prezydentem Oświęcimia, Januszem Chwierutem:

 

- Panie prezydencie, w wakacje - w lipcu i sierpniu Muzeum Auschwitz odwiedzało dziennie ok. 2,5 tys. osób, przed rokiem było to nawet 9 tys. Jak ten mniejszy ruch wpływa na branżę turystyczną na przykład na działanie restauracji, czy hoteli, których w ostatnich latach w Oświęcimiu powstało całkiem sporo?

Myślę, że jest to też specyfika tego miejsca, że nie jest to standardowa oferta, związana z typową turystyką, tak jak mamy to w górach, czy nad morzem. Jest to też związane z Miejscem Pamięci, z roku na rok rosła liczba osób odwiedzających to miejsce, szczególnie z zagranicy. Natomiast dzisiaj te grupy, szczególnie zagraniczne  zostały wstrzymane. Liczba osób przyjeżdżających do muzeum to jest, jak pan powiedział, maksymalnie 2,5 do 3 tysięcy, co automatycznie odbija się w przestrzeni  miasta. Liczba osób, które zostają w hotelach, które się poruszają w przestrzeni miasta, jest zdecydowanie mniejsza. Jest to problem nie tylko miasta Oświęcim, ale szerszy i wszyscy czekamy na to, żeby pandemia się skończyła i chcemy wrócić do normalności. Oczywiście w jakiś sposób musimy sobie radzić, wspierać tę branżę i też podejmowaliśmy różnego rodzaju działania związane ze wsparciem branży gastronomicznej. Zdecydowanie trudniej jest nam wspierać branżę hotelową, chociaż zastanawiamy się nad zniesieniem podatku w roku 2021 dla branży hotelowej na terenie miasta Oświęcim. Generalnie mamy taką sytuację trudną, to nie ulega wątpliwości i zdecydowanie ta aktywność turystyczna jest mniejsza, nawet też w kontekście Energylandii, gdzie tych osób jest zdecydowanie mniej. Musimy się dostosować do obecnej sytuacji.

 

A nie obawia się pan, że najgorsze jeszcze przed nami? Jesień może być takim trudnym momentem. Wraz z końcem wakacji ruch indywidualny turystyczny będzie dużo mniejszy. Muzeum raczej nie liczy na to, że szkoły - przynajmniej w najbliższych miesiącach - będą organizować wycieczki do Auschwitz, czyli właściwie ten ruch może praktycznie się wygasić.

Ja nie przypuszczam, że ten ruch się wygasi, bo ta liczba przyjeżdżających 2 do 3 tysięcy to są z reguły turyści indywidualni, więc siłą rzeczy oni na pewno będą w jakiejś skali korzystać dalej z propozycji Muzeum Auschwitz Birkenau, natomiast oczywiście w innych obszarach turystycznych pewnie ta aktywność będzie mniejsza. Jednak to jest charakterystyczne, że branża turystyczna w okresie od kwietnia do października dynamicznie działała, natomiast w okresie pandemii ta działalność jest podwójnie utrudniona i nie ulega wątpliwości, że będzie bardzo trudno. Będziemy musieli wszyscy jakoś ten rok przetrwać. Tak jak powiedziałem wcześniej, zastanawiamy się, jak w sposób możliwy przez samorząd, między innymi przez ustalanie stawek podatkowych, pomóc tej branży. Raczej należę do takich osób, które widzą więcej zagrożeń w perspektywie jesienno-zimowej, niż nadziei.

 

Pan wspomniał o tych ulgach, ale z drugiej strony - na przykład sąsiedni Chrzanów liczył, że straty spowodowane epidemią mogą sięgać już ok. 4-5 mln złotych, budżetu gminy oczywiście. Podejrzewam, że w Oświęcimiu te wyliczenia mogą być podobne i wiele samorządów szuka dodatkowych pieniędzy, czy to podwyższając opłaty za śmieci, czy bilety komunikacji miejskiej. Myśli pan, że  Oświęcim z taką falą podwyżek będzie musiał się zmierzyć?

Dwa przykłady, które pan podał, to nie jest szukanie pieniędzy. To jest próba zabezpieczenia kwot, które są niezbędne do tego, żeby dane systemy mogły funkcjonować. Jeżeli mówimy o odpadach, to system powinien się bilansować. To jest kwestia kosztów związanych ze składowaniem i tak dalej. Jeśli mówimy o komunikacji - komunikacja w takich miastach jak Oświęcim i pewnie Chrzanów została ograniczona w znacznym stopniu, jeśli chodzi o liczbę kilometrów, natomiast koszty stałe pozostały. Dzisiaj mamy dylemat, jak sfinansować koszty stałe. Czy podjąć radykalne decyzje związane z szukaniem oszczędności, zmniejszeniem liczby kursów, to oczywiście też skutkuje w przestrzeni publicznej i często nie jest akceptowane przez mieszkańców. Tutaj jest wiele problemów związanych z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej. Nie przymierzamy się - ani w roku obecnym, ani przyszłym - do podwyżek cen biletów, raczej szukamy takiego modelu, który pozwoliłby nam przede wszystkim dostosować tę ofertę autobusową do dzisiejszych potrzeb. Jeszcze przed pandemią był pomysł zmiany organizacji linii autobusowych w Oświęcimiu, ale to będziemy też chcieli konsultować z mieszkańcami. Problemów finansowych jest ogrom. Ja podam tylko dwa przykłady  - PIT zmalał od 5 do 8 proc. W naszym przypadku to jest ok. 6 proc. - jest to ponad 2 mln złotych. Koszty związane z zamknięciem pływalni, gdzie też jest ogrom kosztów stałych, spowodował, że straty na niefunkcjonującej pływalni to jest prawie 2 mln złotych. Mamy więc już 4,5 mln, a gdzie są pozostałe pozycje. Aktywność przedsiębiorców się zmniejszyła, więc np. wpływy z podatku od czynności cywilno-prawnych, tam, gdzie były różnego rodzaju transakcje gospodarcze, uległy zmniejszeniu, co spowodowało, że automatycznie mamy mniejsze dochody. Nie mówiąc już o subwencji, która została przez rząd utrzymana na roku poprzednim, a koszty ogromnie wzrosły.  Przypomnę, że w tamtym roku podwyżka dla nauczycieli to było ok. 15 proc., od 1 września jest 6 procent. Ani podwyżki z roku poprzedniego, ani z obecnego nie zostały uwzględnione w subwencji. Przerzucono to znowu na samorządy i siłą rzeczy my musimy te pieniądze zabezpieczyć. Staramy się w pierwszej kolejności zabezpieczyć inwestycje i ogromnym wysiłkiem udało nam się to zrealizować, ale widzimy, że budżet nam się do końca nie spina. Mamy teraz 4 miesiące na to, żeby go ostatecznie spiąć, przy tych założeniach pierwotnych, które mieliśmy.

 

Chciałbym zapytać jeszcze o 1 września. Zakopane zdecydowało, że na razie dzieci nie wrócą do szkół. Co najmniej do 28 września uczniowie będą brać udział w zajęciach zdalnie. Oświęcim przygotował 3 warianty, ale z założeniem jednak, że 1 września uczniowie zaczynają naukę tradycyjne w szkołach.

Raczej idziemy w tym kierunku, aby formę stacjonarną prowadzić, oczywiście przy zabezpieczeniach i działaniach, które mają zwiększyć bezpieczeństwo nauczycieli, czy rodziców, ale sytuacja jest dynamiczna, więc oczywiście też będziemy reagować na to, co się dzieje, zarówno w szkołach, jak i przedszkolach. Sytuacja, jeśli chodzi o liczbę osób zakażonych w powiecie oświęcimskim, maleje. Jeszcze kilka tygodni temu byliśmy w strefie żółtej, dzisiaj jesteśmy w strefie zielonej. Wskaźnik, jeśli chodzi o Oświęcim, to jest między 4 a 5 na 10 tys. mieszkańców, więc jest poniżej wskaźnika kwalifikującego do strefy żółtej. Nie powiem, że jest bardzo dobrze, bo myślę, że sytuacja jest naprawdę trudna, szczególnie w zeszłym miesiącu w Brzeszczach, gdzie było wiele zakażeń i tam była dynamiczna sytuacja, ale udało się to opanować i dziś mamy tendencję spadającą. To jest oczywiście optymistyczne, natomiast trzeba oczywiście zachować dużą dozę bezpieczeństwa we wszelakich działaniach. Ogromnym wyzwaniem dla wszystkich jest rozpoczęcie roku szkolnego. Będzie to wzbudzało wiele emocji zarówno po stronie dyrekcji, nauczycieli, ale i rodziców, a także samych dzieci. Tu musimy być bardzo elastyczni w podejmowaniu decyzji, zarówno dyrektorzy, sanepid, jak i my jako organ prowadzący. Jest to ogromne wyzwanie, przed którym stoimy.

 

Panie prezydencie, wczoraj podczas sesji radni zgodzili się, aby nadać jednej z ulic imię Romana Dmowskiego. Wniosek przygotowało Prawo i Sprawiedliwość. Pana klub - PO - w większości głosował przeciwko. Dlaczego?

Przede wszystkim tej ulicy nie ma, ta ulica jest w planie miejscowym. Plan miejscowy zawiera różnego rodzaju propozycje, my mamy na przestrzeni  miasta kilkadziesiąt ulic, które są w planach miejscowych i które nie będą w najbliższym czasie robione. Podobnie jest z tą ulicą. Nic nie wskazuje, że ta ulica będzie realizowana. Nie wiem, czy to jest ambicja radnych PiS, bo przecież mogli zaproponować zupełnie inną ulicę, na przykład taką, która będzie w najbliższym czasie realizowana i będzie fizycznie istniała w Oświęcimiu. Zaproponowali ulicę, której w Oświęcimiu nie ma i w najbliższym czasie nie będzie. Jak już pan poruszył ten temat, to powiem szczerze, że jestem zbulwersowany postawą radnych PiS, którzy nie poparli propozycji nazwania jednego z rond oświęcimskich imieniem pani Heleny Stupki, która pomagała więźniom obozu Auschwitz w okresie II wojny światowej. Jej wkład jest mocno udokumentowany i myślę, że jest jedną z wielu osób z Oświęcimia, które taką pomoc niosły. Chcieliśmy uhonorować postawę naszych lokalnych bohaterów. Ku mojemu zdziwieniu klub PiS się wstrzymał, natomiast klub KO i PO poparł ten wniosek, uważając, że właśnie trzeba doceniać też lokalnych bohaterów. Mamy więc z jednej strony przykład, że ktoś wnioskuje o nazwę ulicy, której nie ma, natomiast tam, gdzie dotyczy to osoby, która niosła pomoc byłym więźniom, była też mieszkanką Oświęcimia i chcieliśmy docenić ten wkład, takiej propozycji nie poparli i to jest dla mnie dziwne i bulwersujące.

 

Takim upamiętnieniem będzie się zajmować między innymi nowo powstające w Oświęcimiu Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej.

Właśnie to rondo jest obok tego muzeum i tym bardziej mnie to dziwi.