Edytuj
share
Deszczowy lipiec
Stać ich było na domy, to stać ich będzie na remont - taki komentarz do tragedii osób, których dobytek został zniszczony przez ulewne deszcze, usłyszałam na ulicy. Jedna pani powiedziała to, z wyraźną satysfakcją, drugiej pani.
fot: Pixabay
Ulewne deszcze, które przeszły w ostatnim tygodniu przez Małopolskę zniszczyły drogi, zalały domy, zniszczyły dobytek. Ze ściśniętym sercem obserwowaliśmy ludzką tragedię, dramatyczne relacje poszkodowanych, zdjęcia. A przecież nie można było tego porównać do wcześniejszych powodzi, choćby tej straszliwej z 1997 roku. Teraz to były tylko kilkudniowe ulewy. Jednak za każdym z tych zdjęć kryje się dramat konkretnych ludzi. Nie chodzi przeciez wyłącznie o stronę materialną, ale szerszy wymiar. Może w tych zalanych piwnicach były ostatnie pamiątki po kimś kogo już nie ma, stare fotografie, welon ze ślubu prababci, przekazywany kolejnym pannom młodym w rodzinie, może zjedzony prze mole pluszowy miś, który o czymś ważnym przypominał?
Współczucie, współodczuwanie smutku, empatia jest chyba czymś naturalnym dla każdego człowieka. Jak widać, nie dla wszystkich. Najdziwniejsze było to, że ta pani w ogóle nie poczuła wstydu, mówiąc publicznie takie rzeczy i takim tonem. Zawiść stała się chlebem powszednim. Można to zaobserwować codziennie w Internecie, gdzie ludziom, którym wydaje się, że są anonimowi, puszczają wszelkie hamulce. Nienawiść, zawiść, podłość, ścieka z ekranów jak cuchnące szambo.
Niski nienawidzi wysokiego, gruby chudego, głupi mądrego i niestety - Polak Polaka. Deszczowy lipiec przypomniał mi pewien stary film Buczkowskiego o tym samym tytule. Rzecz dzieje się w zakopiańskim pensjonacie, lipiec jest deszczowy, znudzeni wczasowicze plotkują, interesują się bardziej cudzym niż własnym życiem. Głównym tematem plotek staje się młoda, śliczna kobieta porzucona przez męża - wszyscy okazują jej fałszywe współczucie, które zmienia się w gwałtowną nienawiść, gdy ta zaczyna się interesować - ze wzajemnością - innym mężczyzną. Warto sięgnąć po ten film, bo w nim - jak w lustrze - odbijają się wszystkie wady, z zazdrością i zawiścią na czele.
I może po obejrzeniu tego filmu warto przyczepić na widocznym miejscu kilka żółtych karteczek...
Papież Franciszek przestrzega przed zazdrością i zawiścią...
Ale czy głosu papieża słuchają choćby tylko katolicy? Czy czytają Biblię?
„Okrutna jest zapalczywość i niepohamowany jest gniew; lecz kto się ostoi przed zazdrością?” (Przyp. Sal. 27:4).
„ Jeśli jednak gorzką zazdrość i kłótliwość macie w sercach swoich, to przynajmniej nie przechwalajcie się i nie kłamcie wbrew prawdzie” (Jakuba 3:14).
Szekspir nazwał zazdrość zielonookim potworem...
- Strzeż się, panie, zazdrości! O, strzeż się
- Tego potwora zielonookiego,
- Co pożerając ofiarę - z niej szydzi.
Jaki kolor oczu ma zawiść? Chyba wszystkie kolory... Tylko po co tracić czas na zawiść, nie lepiej sięgnąć po Horacego?