Polski rząd zobowiązał się do przyjęcia ponad 2 tysięcy uchodźców, Bruksela chce, by przyjął jeszcze 9 tysięcy osób. W sumie do Polski trafiłoby 11,5 tysiąca imigrantów. Plan przyjęcia uchodźców i rozmieszczenia ich w poszczególnych przedstawi szef Komisji Europejskiej. W sumie chodzi o 120 tysięcy osób.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceprezes PiS, Beatą Szydło.

 

Czy pani, nie jako wiceprezes PiS, ale po prostu jako Beata Szydło, przyjęłaby u siebie uchodźców?

- Ten temat nas rozpala. To trudny temat. Oczekuję od premier Kopacz, która na dzisiaj zaprosiła liderów partii, nie spektaklu PR-owskiego, ale rzetelnej informacji. Ewa Kopacz chce dzielić się odpowiedzialnością za to, do czego się zobowiązała. Polacy muszą usłyszeć, jakie są plany rządu. Nadrzędne jest bezpieczeństwo Polaków. Ludzie się obawiają. Te sceny są przerażające. Nikt nie może być nieczuły na widok tonących dzieci. To sytuacja trudna, ale wydaje mi się, UE próbuje przerzucać odpowiedzialność na poszczególne państwa nie mając dobrych rozwiązań. Potrzebne są rozwiązania systemowe. Dzisiaj poruszeni tymi scenami zaczniemy deklarować przyjęcie uchodźców, ale to nie rozwiąże problemu. Uchodźców będzie przybywało. W końcu dojdzie do sprzeciwu. tutaj w Europie. To problem, na który Europa nie jest przygotowana.

 

Mówi pani o obawach Polaków. Pani te obawy podziela?

- Oczywiście, że tak. Nikt, kto myśli rozsądnie, nie może być pozbawiony obaw. Wśród osób, które uciekają jest wiele osób, które ratują życie. Pytania pojawiają się, czy to tylko uchodźcy czy są tam osoby, które chcą dotrzeć do Europy z innych powodów. Imigranci ekonomiczni to nie problem. Wiemy jednak, że działania ISIS są prowadzone sprytnie i perfidnie. Ludzie w Europie się boją, że pojawi się realne zagrożenie terrorystyczne. To słuszna obawa. Dzisiaj jest potrzebne rozwiązanie systemowe i nacisk na bezpieczeństwo. O tym mówi też Ewa Kopacz. To sedno informacji ze strony rządu. Jak będą zabezpieczeni obywatele? Jaka będzie weryfikacja uchodźców? To nie brzmi w sposób poprawny politycznie, ale takie są fakty. W Europe ginęli ludzie z rąk terrorystów. Nikt nie sądził, że coś takiego może się wydarzyć.

 

Jarosław Gowin mówi, żeby wzmocnić granicę zewnętrzne UE i do Polski wpuszczać tylko chrześcijan. Pani podziela ten pogląd?

- Na pewno pomoc dla chrześcijan jest konieczna. Oni są mordowani. Rzeczywiście dla nich odnalezienie się w Polsce byłoby łatwiejsze. To proste recepty. Politycy mają tendencje, że ot tak serwują proste recepty. Ja jestem ostrożna. Uważam, że nie można podejmować decyzji pochopnych. Trzeba się kierować pomocą humanitarną. O tym mówi Kościół. Jednocześnie trzeba myśleć o przyszłości. Dzisiaj rozwiązanie problemu to nie jest zagospodarowanie tych ludzi w tej chwili w Europie, ale też myślenie o przyszłości. To temat, który nie jest łatwo rozwiązywalny.

 

Czyli recepta posła Gowina jest uproszczeniem?

- To wypowiedź polityka, który chce dać odpowiedź na gorący temat. Politycy mają obowiązek je dawać. Jednak nie jest to tak proste.

 

Jak pani przyjmuje ten hejt, który pojawia się w stronę uchodźców w internecie? Jest nawet mowa o komorach gazowych.

- Mam określone zdanie na temat tego, co się dzieje w internecie. To podłe i nie powinno się wydarzyć. To powinno być potępione przez wszystkich. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby takie rzeczy zamieszczać? Nie ma żadnego usprawiedliwienia.

 

Może jest coś na rzeczy w krytyce Polski ze strony Niemiec, że Polska z innymi krajami Grupy Wyszehradzkiej to grupa bez litości?

- Nie. Niemcy próbują  szantażować Europę. To ich problem. Uchodźcy chcą dotrzeć do Niemiec. Tam mogą szukać lepszego życia. Niemcy próbują nas szantażować i stawiać pod ścianą. Na szczęście są to tylko informacje medialne, ale nie może być tak, że w UE jest zasada, że się na coś zgadzamy, albo nam odbierają pomoc. Nie w tym kieunku powiny pójść rozwiąznia. Niemcy, jako najbardziej rozwinięta gospodarka, muszą zdawać sobie sprawę, że nasza pomoc jest dużo mniejsza od ich. To jest głownie ich problem. Oni sami chcą uciec od odpowiedzialności. Do Polski przyjeżdżają przecież ludzie z Ukrainy. Tam jest wojna. Ludzie stamtąd uciekają i tutaj szukają lepszego życia. My stajemy przed tym wyzwaniem. Jak Niemcy mówią o solidarności, to ja się zgadzam, ale solidarność musi iść w dwie strony. Niemcy muszą spojrzeć też na nasze problemy.

 

Rozmawiamy na Forum Ekonomicznym. Przedsiębiorcy nieufnie podchodzą do zapowiedzi PiS. Chodzi o podatek bankowy, podatek dla hipermarketów. Jak chce pani przekonać ich do programu?

- Program jest. Przedstawiliśmy go w 2014 roku. Mówiliśmy też o tym w Katowicach na konwencji programowej. Będę mówiła o naszych propozycjach. Zapraszam do posłuchania. Cenię sobie wysłuchanie opinii na ten temat. Siłą naszego programu dla przedsiębiorców jest to, że został on stworzony przez praktyków. My przez wiele miesięcy podróżowaliśmy i rozmawialiśmy z ludźmi. Na spotkania przychodzili przedsiębiorcy. Oni mówili o problemach i dawali pewne rozwiązania. W Polsce wiele się mówi o przedsiębiorczości, że trzeba wyciągać rękę do biznesu. Jednak jakby spojrzeć na ostatnie 25 lat, to niewiele zrobiono dla przedsiębiorców. Oni jednak udowodnili politykom, że są w stanie wykorzystać każdą okazję, nawet jak nie mają dobrych regulacji ze strony państwa. To Forum jest dowodem sukcesu, tu jest masa ludzi biznesu. Obowiązkiem państwa jest czerpać z ich doświadczenia i prowadzić z nimi dialog.

 

Ponad 70% PKB to mali i średni przedsiębiorcy. Jak prezes Kaczyński odbierał nagrodę, to jednak nie było mowy o gospodarce.

- Prezes zostawił to pole dla mnie. W 2011 roku na Forum w Krynicy prezes mówił o systemie podatkowym i gospodarce. To spotkanie zapoczątkowało nową epokę w historii PiS. Pokazało nas jako partię skoncentrowaną na gospodarce. Chcemy mówić o ważnych sprawach. Jestem dumna, że pan prezes dostał to wyróżnienie. To pokazuje, że ten człowiek jest doceniony. Jego determinacja w dążeniu do celu została uhonorowana. Słowo konsekwencja to słowo klucz w stosunku do gospodarki.

 

Jak pani zagłosuje w sprawie ustawy antysmogowej?

- To trudna sprawa. Rozumiem mieszkańców Krakowa, którzy żyją w fatalnych warunkach. Trzeba zrobić wszystko, żeby ta sytuacja w wielu maistach Małopolski się poprawiła. Ja zwracam uwagę na to, żeby rozwiązując jeden problem, nie tworzyć kolejnego. Musimy mówić, że polskie górnictwo wymaga wsparcia, także w Małopolsce. Ono zostało zostawione same sobie. Regulacje prawne muszą być podejmowane, także w sprawie jakości powietrza. To jednak nie może być wymierzone w górnictwo. Ustawa przygotowana przez rząd PO nie zabezpiecza mieszkańców i nie daje dobrych rozwiązań. Konieczne jest porozumienie i rozmowa z samorządem.

 

Decyzja klubowa już jest?

- Jeszcze nie. Będziemy się zastanawiali. Poprawki senackie też będą rozpatrywane. Trzeba stanąć po stronie górnictwa, ale też widzieć problem ludzi.