W programie O Tym Się Mówi w Radiu Kraków gościł Piotr Tarczyński – amerykanista, pisarz i współtwórca Podcastu amerykańskiego. Punktem wyjścia do rozmowy była jego nowa książka „Oślizłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych”.
Trump, MAGA i spiskowe DNA amerykańskiej prawicy
Donald Trump nie wymyślił amerykańskich spisków. On tylko zrozumiał, że można na nich wygrać wybory. I że w epoce, w której każdy tweet jest objawieniem, wystarczy jedno słowo – spisek – by zbudować tożsamość polityczną milionów ludzi.
Nigdy wcześniej to sprzężenie teorii spiskowych i partii u władzy nie było tak silne. Po raz pierwszy mamy sytuację, w której rządząca partia de facto stoi na teoriach spiskowych
- mówi Tarczyński.
Choć jego zdaniem spiskowe narracje towarzyszyły każdej administracji, to za Trumpa przeniknęły one do samego centrum władzy. Przykładem jest stosunek do ONZ – instytucji, którą republikańska prawica od dekad oskarża o „zdradę narodową” czy „światowy rząd”.
Ten zwrot Trumpa przeciwko ONZ to nic nowego, tylko odgrzanie teorii z lat 50. XX wieku
- dodaje gość Radia Kraków.
W opinii Tarczyńskiego alt-prawica – czyli ruch zrodzony w internecie z teorii o spiskach elit, globalistów i Żydów – nie jest już żadnym „alternatywnym” nurtem.
To dziś główny nurt Partii Republikańskiej. Trudno być republikaninem i głośno mówić, że wybory 2020 roku nie zostały sfałszowane
- zaznacza.
Nie tylko prawica wierzy w spiski
Choć to z prawicą kojarzymy dziś większość spiskowych narracji, obie partie amerykańskie mają swoje „ciemne” epizody.
Partia Demokratyczna powstała z lęku przed elitami federalnymi, które miały tłamsić wolności Amerykanów. Republikanie z kolei wyrośli z ruchu antymasońskiego i antyimigranckiego. Obie partie powstały z teorii spiskowych
- zauważa Tarczyński.
Z tego punktu widzenia spiskowe myślenie jest wpisane w samą strukturę amerykańskiej demokracji.
Demokracja zakłada, że lud rządzi, więc naturalnie pojawia się pytanie: czy na pewno? A może rządzą ci z ukrycia?
- tłumaczy.
Kennedy, Rothschildowie i żydowskie lasery
W książce „Oślizłe macki, wiadome siły” Piotr Tarczyński opisuje kilkanaście najgłośniejszych teorii spiskowych w historii USA – od iluminatów i masonów, przez zabójstwo JFK, aż po współczesne mity o „żydowskich laserach z kosmosu”.
To przykład, jak działa teoria spiskowa - zamiast przyjąć niewygodne wyjaśnienie, że płonące lasy to efekt globalnego ocieplenia, łatwiej uznać, że to dzieło złych sił. W tym wypadku - Rothschildów
- mówi z przekąsem Tarczyński.
Nawet w klasycznych przypadkach - jak zamach na Kennedy’ego - nie chodzi o samo zadawanie pytań, lecz o to, jak szybko ciekawość zamienia się w paranoję.
Oswald zabił Kennedy’ego, ale nie był samotnym szaleńcem. Nie wierzę, że to był syndykat CIA, Johnsona, Chruszczowa i reptilian, ale niektórzy wierzą. Nie mam spójnej teorii na ten temat
- przyznaje.
Spiski niszczą, nie cementują
Czy teorie spiskowe mogą cementować społeczeństwo, dawać mu wspólnotowy sens?
Nie. One niszczą. Jeśli zaczynamy wierzyć, że rząd to wcielone zło, a współobywatele to marionetki spiskowców, nie ma już pola na dialog. To katastrofa dla spójności społecznej
- podkreśla Tarczyński.
Jego zdaniem to właśnie nadmiar podejrzliwości i manichejskie myślenie („my – dobrzy, oni – źli”) doprowadziły dziś do głębokiej polaryzacji amerykańskiego społeczeństwa.
Religia, edukacja i paradoks elit
Spiskowe myślenie nie jest domeną ludzi niewykształconych.
W spiski wierzą i profesorowie, i robotnicy. Henry Ford wydawał antysemicką gazetę i rozpowszechniał Protokoły mędrców Syjonu. Samuel Morse – wynalazca alfabetu Morsa - wierzył w spisek katolicki
- przypomina autor.
W jego ocenie amerykańska religijność sprzyja takim postawom.
Myślenie spiskowe jest pokrewne religijnemu. Daje proste wyjaśnienia, porządkuje świat, mówi: ci są dobrzy, ci są źli. Amerykanie są społeczeństwem głęboko religijnym, więc ten sposób myślenia jest im bliski
- tłumaczy.