Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Włodzimierzem Bernackim.
Podczas inauguracji prac Sejmu, Kornel Morawiecki w emocjonalnym wystąpieniu mówił o potrzebie konstytucji na miarę XXI wieku. Jak to obierać? Jako zapowiedź zmian konstytucyjnych?
- Nie. Nie wszystkie rzeczy, o których mówimy w parlamencie trzeba traktować literalnie, jako coś co zaraz zostanie przekute w prawo. Marszałek senior wskazał na ideę spojrzenia na kondycję moralną, polityczną i instytucjonalną UE. To potrzeba powrotu do korzeni, idei solidarności, której teraz brakuje. Było to zasygnalizowanie wielkiego problemu Europy a nie rozpoczęcie debaty na temat zmian w konstytucji.
Z kolei prezydent Duda mówił o demokratycznym wyborze Polaków i jednocześnie poddał pod wątpliwość wyniki wyborów samorządowych. Tę wypowiedź należy odbierać jako zapowiedź skrócenia kadencji samorządów? Mówił pan kiedyś o tym.
- Myślę, że prezydent miał na myśli coś innego. Mówił o procedurach demokratycznych i demokracji jako formie, która jest ważna. Jest potrzeba dochowania wszystkich niezbędnych procedur. Jestem przekonany, że prezydent Duda nie miał na myśli potrzeby przeprowadzania wyborów. Ja tego nie słyszałem.
Sam pan kiedyś mówił w Radiu Kraków, że konieczne są przyspieszone wybory samorządowe. Coś się zmieniło? Mamy kontekst walki o sejmiki.
- To jest tak, że pierwsze posiedzenie Sejmu ma swoją specyfikę. To orędzie prezydenta, wystąpienie marszałka seniora i nowego marszałka Sejmu. Te wypowiedzi mają charakter kurtuazyjny i symboliczny. Proszę nie przekładać tego na to, co się wydarzy w przyszłym tygodniu. Wtedy będzie expose premiera. Pierwszy dzień to święto parlamentu i demokracji. Zgrzytem zaznaczyła się wypowiedź premier Kopacz. Widziałem twarze nowych posłów. Oni byli zdziwieni tymi brutalnymi słowami.
Nie takie brutalne słowa padały w tej sali...
- Tak, ale mówimy o pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu. Wszystko ma swój czas. Wydaje się, że poza tym wystąpieniem premier Kopacz, wszyscy inni na sali zachowali się odpowiednio. Nawet klub PO po wystąpieniu premier Kopacz opowiedział się za zmianą w głosowaniu.
To było też święto dla ludowców? Dobrze, że PSL nie ma swojego wicemarszałka?
- Problem PSL pojawił się nie wczoraj, ale dużo wcześniej. Ta choroba, która dotknęło PO, czyli arogancja i przekonanie o nieśmiertelności, dotknęła także PSL. Ja pochodzę z powiatu, który ma tradycje ludowe. Obserwowałem działanie struktur PSL i muszę powiedzieć, że wraz z kolejnymi latami to napięcie wyraziło się najpełniej 25 października, kiedy PSL ledwie przekroczył próg. Wczoraj w kuluarach mówiono, że to nie jest pierwszy przypadek kiedy klub parlamentarny nie miał wicemarszałka. Wspominano SLD, które nie miało wicemarszałka czy niedawno prawica też nie miała wicemarszałka. Takie mamy realia. Jak wziąć pod uwagę to, że PiS chce funkcjonować sprawnie, nie tylko w wymiarze rządowym, niezbędnym było, żeby ta równowaga, która będzie w prezydium, była taką równowagą, kiedy podwójny głos marszałka będzie rozstrzygający.
Dopytam. Podtrzymuje pan zdanie, że trzeba skrócić kadencję samorządów i trzeba myśleć o przedterminowych wyborach?
- Tak. Wyrażam swoją opinię. To tak jak z bajką o szatach cesarza. Z perspektywy politologa widać wyraźnie, że wybory do sejmików miały wewnętrzny defekt. Mówię o procedurach, które doprowadziły do wykoślawienia wyniku, który jest do dziś wiążący. Jak pan mnie pyta czy te wybory są miarodajne, za sprawą których można mówić o legitymizacji tych osób, to ja mam wątpliwości. 20% osób w tamtych wyborach oddało głos nieważny. To pokazuje skalę tej niewłaściwości. PO uzyskała w ostatnich wyborach ledwie powyżej 20%. Jak tu mówimy o ponad 20% głosów nieważnych to proszę pomyśleć co się stało rok temu.
Profesor Gliński mówił wczoraj o zmianach w mediach publicznych, bo jak tłumaczył, były one sztabem wyborczym establishmentu. Pan się czuł w Radiu Kraków jak w sztabie wyborczym?
- Powiedziałem to wcześniej, że jak chodzi o Radio Kraków to tu czułem się zawsze bardzo dobrze. Profesor Gliński miał na myśli TVP i programy informacyjne. Te programy, które były realizowane przed wyborami, były programami, w których każdy polityk PiS czuł się atakowany. To były przesłuchania bez możliwości dokończenia wypowiedzi czy riposty na agresywne wypowiedzi dziennikarzy. Jak był przedstawiciel PO i PiS to była to relacja 2 na 1. Profesor miał na myśli, że pewna część mediów publicznych wspierała władzę. Jako politolog muszę powiedzieć, że mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem mimowolnej postawy serwilistycznej wobec osób decyzyjnych. Tak to wyglądało. Mamy nadzieję, że te zmiany pozwolą zachować równowagę. Mam na myśli też to, żeby obecna opozycja miała swobodę dostępu do mediów.
Jarosław Gowin pokieruje resortem nauki i szkolnictwa wyższego. Trzy najważniejsze zmiany to co?
- Odbiurokratyzowanie systemu, jak chodzi o szkolnictwo wyższe i naukę. To stworzenie mechanizmów powodujących przywrócenie rangi tytułom zawodowym licencjata i magistra jak również tytułom i stopniom naukowym. Po trzecie zmiana mechanizmu związanego z finansowaniem nauki i szkolnictwa wyższego. Chodzi o zainteresowanie biznesu, żeby inwestował w naukę. Państwo też będzie musiało wziąć na siebie ten ciężar.