Gośćmi programu "Przed hejnałem" są: dr nauk medycznych Izabella Załęska-Żyłka, ekspert w dziedzinie kosmetologii, Agata Pikulska, wizażystka, charakteryzatorka w Teatrze STU, Joanna Kalisz, osobisty doradca pielęgnacyjno-wisażowy.
Sylwia Paszkowska z gośćmi programu. Fot. RK
Zapis fragmentu rozmowy
Czy dzień bez makijażu potrzebny jest naszej skórze, aby odpoczęła, zregenerowała się?
Izabella Załęska-Żyłka: Bardzo. To nie jest tylko kwestia oddychania skóry, ale głównie zaakceptowania samej siebie, pokazania swojego ja. W dobrym makijażu każda kobieta wygląda lepiej - po to go wykonujemy, ale mamy przecież to swoje "ja", które czasem trzeba wydobyć.
Istnieje taki przesąd, że kobieta nawet śmieci nie powinna wyrzucać i otwierać drzwi listonoszowi bez makijażu.
Izabella Załęska-Żyłka: Jeśli kobieta nie zmywa makijażu na noc, żeby mężczyzna nie widział jej w prawdziwym świetle, albo otwiera drzwi listonoszowi tylko wtedy, gdy jest pomalowana, to znak, że trzeba zmienić mężczyznę, albo się przeprowadzić.
Czasem w sieci możemy obejrzeć zdjęcia gwiazd bez makijażu i często są komentarze dotyczące ich wyglądu.
Izabella Załęska-Żyłka: Nie jesteśmy ideałami. Każda z nas ma plusy swojej urody i małe mankamenty. Pierwszą rzeczą, jaką robię po powrocie do domu, jest zmycie makijażu. Dobry makijaż to taki, którego nie widać.
Co innego w teatrze.
Agata Pikulska: Najważniejsze jest, aby na co dzień umieć rozdzielić makijaż teatralny, charakteryzację, od makijażu codziennego.
Aktorki, które zapraszamy do studia radiowego, przychodzą bez makijażu albo z bardzo delikatnym make-upem.
Agata Pikulska: Dla nich wystarczającym obciążeniem jest ten wieczorny, teatralny makijaż tym bardziej, że często jeszcze w ciągu dnia pracują na planie filmowym i też muszą być pomalowane. Osoby publiczne bardzo mocno muszą zaakceptować same siebie. Dzięki tej pewności siebie, nie potrzebują mocnego makijażu.
Malujemy się dlatego, że nie akceptujemy siebie?
Izabella Załęska-Żyłka: Czasami tak jest. Stoimy przed lustrem i staramy się znaleźć swoje lepsze "ja".
Jakie najczęściej błędy popełniamy wobec swojej skóry, swojej twarzy?
Joanna Kalisz: Najważniejsza jest pielęgnacja skóry. Jeżeli skóra nie będzie dobrze wypielęgnowana, to niezależnie od tego, co na niej wymalujemy, nie będzie dobrze wyglądała.
Dużo wody i dużo snu?
Joanna Kalisz: Tak, wówczas wystarczy odrobina kremu nawilżającego, czyli wody od zewnątrz, i wyglądamy lepiej.
O jakich zabiegach nie wolno zapominać po przekroczeniu 30. roku życia.
Joanna Kalisz: To przede wszystkim nawilżanie skóry. Skóra nawodniona będzie nie tylko ładniej wyglądała, ale także będzie bardziej odporna na działanie czynników drażniących. Skóra to z jednej strony nasz największy narząd, a z drugiej ubranie, które musi nam wystarczyć na całe życie.
Izabella Załęska-Żyłka: Te nawyki pielęgnacyjne to są pewne przyzwyczajenia wyniesione z domu, wynikające z podglądania mamy czy babci, ale powinny stać się naszą codzienną rzeczywistością. Trzeba też pamiętać o tym, że wygląd odzwierciedla nasz styl życia, ilość snu, aktywność fizyczną, sposób odżywiania, zanieczyszczenie środowiska.
Czy, aby ładnie się pomalować, trzeba mieć talent plastyczny?
Agata Pikulska: Nie każda z nas musi być artystką, żeby dobrze wyglądać. Wystarczy nauczyć się pewnych schematów.
W spektaklu "Rewizor" w Teatrze Stu cały czas pracuje pani nad charakteryzacją aktorów.
Agata Pikulska: To jest bardzo specyficzny spektakl. Tam nie ma makijażu, ale pełna charakteryzacja, która zmienia się podczas spektaklu. Tak jak zmienia się charakter postaci, tak zmienia się i wygląd.
Czy dalej obowiązuje zasada: albo oczy, albo usta?
Joanna Kalisz: Tak, jeden mocny akcent wystarcza.