-
Transparent „Śmierć Wiślackiej…” to symbol powrotu do brutalnej przeszłości krakowskich stadionów i upadku kultury kibicowania.
-
Dzieci, które chciały autografu od piłkarza Wisły, pokazują, że czyste emocje sportowe są tłumione przez dorosłych, uczących nienawiści zamiast pasji.
-
Badania potwierdzają: im więcej przemocy wokół sportu, tym mniejsze zaangażowanie dzieci i rodziców w aktywność fizyczną.
-
Brak reakcji organizatorów meczu i władz sportowych to przyzwolenie na mowę nienawiści i pogwałcenie zasad bezpieczeństwa.
-
Stadion to dziś miniatura społeczeństwa – z całą jego polaryzacją, frustracjami i walką o dominację narracji.
- A
- A
- A
"To było nawoływanie do śmierci, to trzeba przerwać". Socjolog o ostatnim meczu Hutnik - Wisła
Wulgarny transparent podczas środowego meczu Hutnika z Wisłą ("Śmierć Wiślackiej..."), agresja, brak reakcji organizatorów spotkania - to powrót do lat 90., kiedy stadionowe chuligaństwo było codziennością. Co się stało z kulturą kibicowania? Między innymi o tym rozmawialiśmy na antenie Radia Kraków z prof. Piotrem Nowakiem, socjologiem sportu (UJ).Powrót w mroczną przeszłość stadionów
Profesor Piotr Nowak komentuje wydarzenia podczas derbów Hutnik - Wisła, na których pojawił się transparent z hasłem „Śmierć Wiślackiej…”. Jego zdaniem to powrót do lat 90., gdy stadionowe chuligaństwo było codziennością, a Hutnik uchodził za jeden z najbardziej agresywnych klubów. Mimo że pierwsza połowa zapowiadała się spokojnie, druga przyniosła eskalację agresji i wstyd dla całego krakowskiego środowiska sportowego.
To, co się wydarzyło, jest smutnym wydarzeniem. (…) W drugiej połowie przyniosło wstyd krakowskiemu środowisku kibicowskiemu i na mieszkańcom Krakowa; o tym zaczyna być głośno w przestrzeni medialnej
- mówi prof. Nowak.
Był też inny incydent - dzieci z Akademii Hutnika chciały zdobyć autograf od piłkarza Wisły Jamesa Igbekeme, ale zostały odgrodzone przez pracownika klubu. Profesor widzi w tym symboliczny konflikt między czystym, emocjonalnym kibicowaniem a toksyczną lojalnością wobec „barw”. Młodzi kibice reprezentują „pierwszy typ” fanów – tych, dla których piłka to radość i identyfikacja z drużyną, a nie nienawiść:
Ci młodzi chłopcy to klasyczni kibice pierwszego typu — przyszli po to, by doświadczyć sportowego kibicowania, gdzie liczy się rywalizacja, emocje i wspólnota. Tymczasem dorośli, zamiast to pielęgnować, uczą ich dzielenia.
Kiedy sport odstrasza zamiast przyciągać
Profesor Nowak przywołuje wyniki badań socjologicznych, które pokazują, że popularność sportów wśród młodych ludzi zależy od ich obecności w mediach i atmosfery wokół nich. Skandale i przemoc nie tylko odstraszają rodziców, ale też mogą wpływać na decyzję o nieposyłaniu dzieci do szkółek sportowych. Włoskie badania, które cytuje, pokazują, że jeśli sport jest postrzegany jako niebezpieczny, rodzice ograniczają kontakt dzieci z tą aktywnością:
Badania pokazują, że jeśli sport staje się kontuzjogenny lub niebezpieczny, rodzice rzadziej posyłają dzieci do szkółek. A przecież sport powinien budować, a nie odstraszać.
Profesor zwraca uwagę na brak reakcji władz klubu i organizatorów meczu. Transparent nawołujący do śmierci przeciwników wisiał przez całą transmisję - w biały dzień, bez interwencji sędziego, delegata PZPN czy policji. Profesor Nowak nie akceptuje tłumaczenia, że przerwanie meczu mogłoby zaognić sytuację. Przeciwnie - jego zdaniem brak reakcji jest współudziałem w podsycaniu przemocy i nienawiści.
Absolutnie nie kupuję tłumaczenia, że interwencja mogła zaognić sytuację. To było nawoływanie do śmierci - coś takiego trzeba przerwać. Brak reakcji to przyzwolenie
- mówi gość Radia Kraków.
Polaryzacja społeczeństwa odbita w trybunach
Stadionowe konflikty są odbiciem napięć społecznych - uważa socjolog. Polaryzacja, agresja i anonimowość tłumu sprawiają, że stadion staje się areną, na której odreagowuje się frustracje i poczucie bezsilności. Kibice – zwłaszcza ultrasi – narzucają ton i język debaty, tworząc symboliczne granice między „nami” a „nimi”. To groźne, bo podsyca podziały także w lokalnych wspólnotach.
Sytuacja na stadionach jest odzwierciedleniem sytuacji w społeczeństwie. Polaryzacja, niepokoje, antagonizowanie — wszystko to widać w tłumie, który narzuca swoją narrację i dzieli wspólnotę
- uważa prof. Nowak.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
23:37
Tatry, Babia, ach, ta jesień w Krakowie
-
23:16
Abakanowicz i królewskie arrasy. Niezwykły dialog na Wawelu
-
23:06
Mistrzowie renesansu w Krakowie. Dürer i Holbein na Wawelu
-
22:43
Zabytkowe wnętrza i historyczne organy – XXII Zaduszki Organowe im. Jana Jargonia
-
22:22
Obrazy Albrechta Dürera i Hansa Holbeina na Wawelu! Będzie można je oglądać za darmo
-
22:03
Beata Szydło ponownie szefową Małopolskiej Rady Regionalnej PiS
-
20:27
Krzysztof Bosak w Brzesku: "Nie każdego stać na wynalazki, których życzą sobie eurokraci"
-
20:03
Podhale dalej wierci. Kolejne odwierty geotermalne w Szaflarach
-
19:35
Bardzo ślisko na małopolskich drogach. Wypadki w Chrzanowie i Bochni
-
18:31
"To było nawoływanie do śmierci, to trzeba przerwać". Socjolog o ostatnim meczu Hutnik - Wisła
-
18:14
Lekarz i ksiądz wprowadzali do obrotu środki odurzające. Sprawę prowadzi prokuratura w Nowym Targu
-
16:44
Lwy i tygrys na podwórku. W Czchowie mężczyzna "prowadził działalność cyrkową", właśnie usłyszał zarzuty