W Sejmie jest projekt ustawy podnoszący wynagrodzenie samorządowców, prezydentów, burmistrzów. Wójtów, także radnych. Ile powinni zarabiać samorządowcy?

Trudno mi powiedzieć. Na pewno praca w samorządzie na odpowiedzialnym stanowisku jest bardzo angażującym zajęciem i w związku z tym wymaga godziwego wynagrodzenia. Coś słyszałem o kwotach. W tej chwili to wynagrodzenia m.in. marszałka województwa są skromne. Tak bym powiedział.

Prezydent Krakowa nazywa skrajnie populistycznym utrzymywaniem zarobków na tym poziomie. Pan się z tym zgadza?

Jest oczywiste, że ludzie pełniący odpowiedzialne role w społeczeństwie, zarządzający olbrzymim majątkiem muszą być wynagradzani właściwie. Takie opowiadanie, że za dużo zarabiają politycy czy samorządowcy, to jest skrajny populizm. Naprawdę to jest takie podsycanie według mnie zupełnie niezrozumiałych emocji. To są stanowiska, które muszą być obsadzone ludźmi mającymi kompetencje i w związku z tym mają również i wymagania, jeśli chodzi o stronę materialną. Tak samo mają większe wydatki, muszą się porządnie ubrać, muszą reprezentować jakąś klasę. Także ja uważam, że to jest bardzo potrzebna ustawa i myślę, że ona przejdzie bez większych jakichś problemów.

A jaki algorytm powinien decydować o tym wynagrodzeniu?

Krotność wynagrodzenia średniego. Tzn. mówi się, że lepsza byłaby mediana. Mediana lepiej oddaje istotę. To jest granica dzieląca na połowę populację zarabiającą więcej i mniej. Więc to byłaby może lepsza reguła, ale średnie wynagrodzenie wydaje mi się dobrym odpowiednikiem poziomu w ogóle życia społeczeństwa, szczególnie jeśli chodzi o wynagrodzenia dla osób sprawujących funkcje publiczne. Oni po prostu odpowiadają za poziom życia. Jeśli będą źle rządzić, to będzie niższy. To powinna być krotność odpowiednia. W tej chwili nie wiem, może trzy razy.

Nie będzie jednak wynagrodzenia dla pierwszej damy, choć dyskutuje się przecież o tym od wielu lat. Dlaczego mamy z tym taki problem? Dlaczego od lat jest nie tylko pozbawiona uposażenia, ale też obowiązuje ją okres składkowy?

Reprezentuje bezrobotnych. Jest podobno około 5 milion osób. To jest w ogóle dziwne, bo tak naprawdę wynagrodzenia prezydenta trzeba podzielić przez dwa, bo zgodnie z zasadą równouprawnienia pierwsza dama nawet nie ma opłacanych składek ZUS. Opłaca sobie z własnych środków, bo w końcu trzeba zadbać o to, żeby jakąś mieć jeszcze emeryturę. Jest to niezrozumiałe. To jest zajęcie bardzo angażujące.

Ale przecież dyskutujemy o tym od lat, żeby wprowadzić takie rozwiązanie i nikt jeszcze się na to nie zdecydował. Dlaczego?

Nie wiem. Pierwsza dama w każdym razie się nie domaga.

Na jakim etapie są negocjacje z Komisją Europejską w sprawie uchwały sejmiku w obronie rodziny a przeciw LGBT? Czy możliwe jest wstrzymanie pieniędzy unijnych dla Małopolski?

Drobne sprostowanie. To nie jest przeciw LGBT, tylko przeciw pewnej ideologii. To znaczy nasza deklaracja dotyczy ideologii. Ideologia - może państwo wiedzą, a może nie - to jest zespół poglądów, które są forsowane w celu dokonania pewnych zmian w życiu społecznym. To są zmiany, które uważamy za szkodliwe, niebezpieczne dla życia społecznego. Dlatego myśmy w tej deklaracji wyrazili tylko swoją troskę o coś, co można nazwać dobrostanem społecznym. I takie prawo mieliśmy. Nie ma w tej chwili jeszcze jakichś oficjalnych dokumentów Komisji Europejskiej, które by nas obligowały do czegoś. Jest okres rozliczeniowy regionalnych programów operacyjnych i równocześnie przygotowujemy się do zatwierdzenia nowych programów operacyjnych na przyszłą perspektywę finansową. I tutaj są zgłaszane takie zastrzeżenia, że nasza deklaracja - jak to jest ujęte - nie daje gwarancji właściwego wydatkowania środków z uwzględnieniem praw mniejszości. To jest absurdalny zarzut. Społeczeństwo polskie jest wyjątkowo tolerancyjne, mamy wielowiekową tradycję tolerancji i być może zachodnia Europa, która przez wieki mordowała się wzajemnie w wojnach domowych, wojnach religijnych, nie potrafi zrozumieć, że można być tolerancyjnym. W Polsce nie wiem, czy jest jeden promil ludzi, którzy uważają np., że w jakiś sposób trzeba prześladować kogokolwiek, kto jest inny.

Co teraz sejmik będzie chciał zrobić z tą uchwałą? Zostawić w dotychczasowej formie, zastąpić nową taką wyłącznie prorodzinną, czy może uchylić?

Na pewno nie uchylić. Osobiście uważam i taka jest opinia, że uchylenie nie wchodzi w grę. Natomiast być może będziemy dokonywać pewnych nowelizacji. W moim odczuciu i w odczuciu większości radnych naszego klubu PiS problem leży w języku. Posługujemy się językiem, który jest niezrozumiały. Młodzi ludzie i chyba zachodnia Europa też nie rozumie pojęcia wartości chrześcijańskie. Chrześcijański im się kojarzy chyba tylko z chodzeniem do kościoła. A to jest dla nas fundament cywilizacji europejskiej. Natomiast tutaj są jakieś zastrzeżenia, bo nie rozumieją tego, że można być naprawdę tolerancyjnym i w związku z tym zgłaszają uwagi i zastrzeżenia. To jest takie typowe. Neofici jakiejś idei, idei tolerancji, są bardziej papiescy niż papież.

Wrócić do idei, które legły u podstaw Unii Europejskiej. Tak z jednej strony, z drugiej strony nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, np. wykreślić te cztery litery LGBT?

Przede wszystkim pojęcie „ideologia LGBT” to jest pojęcie niewłaściwe, to jest sformułowanie niewłaściwe. Chodzi o ideologię gender, czyli płciowości kulturowej - to jest ideologia. Natomiast LGBT to są ludzie, którzy tworzą pewne środowiska, niekoniecznie mają nienormatywne skłonności, bo to środowisko obejmuje również ludzi, którzy nie mają takich skłonności. Z drugiej strony nie wszyscy nieheteronormatywni się wpisują w to środowisko. Natomiast ideologia to jest ta ideologia, która spaja te środowiska i to jest ideologia, która jest po prostu lansowana w sposób bardzo intensywny i nazywa się ideologią gender. Ja tutaj przede wszystkim takie bym poprawki zrobił, żeby nie było nieporozumień.

Na ile ta awantura o uchwały i pieniądze europejskie to rozgrywka polityczna tak naprawdę między koalicjantami? Były też krytyczne słowa wobec Polskiego Ładu minister Korneckiej, już zdymisjonowanej. Na ile to jest to tak naprawdę odprysk tego, co dzieje się gdzieś tam w Warszawie?

Są ludzie, którzy za wszelką cenę chcą być nowocześni i jeszcze w związku z tym mają swoje ambicje i na tej fali usiłują wypłynąć. To się ujawnia właśnie w tej dyskusji, bo wydaje mi się, że nasza koalicja w zasadzie jest zgodna co do wartości, jakie chcemy promować. To jest kwestia promowania pewnych wartości.

Ale to wicemarszałek chce oddalenia.

Pan wicemarszałek wyskoczył przed orkiestrę. Jego stanowisko jest jego stanowiskiem osobistym. To nie jest stanowisko uzgodnione. My się nie podpisujemy pod tym stanowiskiem.

Czyli reasumując, będzie raczej próba znowelizowana tej uchwały, doprecyzowania, żeby nie było żadnych wątpliwości, że chodzi o wartości chrześcijańskie przede wszystkim i dobro małopolskich rodzin?

Tak. Dobro małopolskiej rodziny, przede wszystkim ochrony dzieci przed wczesną seksualizacją. To jest ten najistotniejszy punkt w całej uchwale, bo to jest dla nas dla nas ważne. Myślę, że w tę stronę to pójdzie, ale to jest jeszcze cały czas na etapie uzgodnień.

Politycy Koalicji Polskiej też zwracają się do pana osobiście z pytaniem, co dała ta uchwała do tej pory Małopolsce.

Formalnie ona nie ma mocy sprawczej, to jest tylko deklaracja pewnej troski, pewnej linii działania, co my chcemy promować. Możemy np. w informacjach dotyczących działań Małopolski akceptować te rzeczy, które robimy dla rodziny. Mamy do tego prawo, więc w związku z tym możemy w ten sposób na przykład przeznaczać jakieś określone środki, granty na wspieranie inicjatyw, które wzmacniają rodzinę. I to jest nasza kompetencja. Bezpośrednio nie ma to żadnej mocy sprawczej.

Kiedy sejmik mógłby się zająć tą nowelizacją?

Jest obywatelska petycja w tej sprawie i w związku z tym musimy to zrobić zgodnie z ustawą bodajże do końca września. Czy teraz się zajmiemy, czy we wrześniu to jeszcze nie jest rozstrzygnięte.

Wiceprzewodniczący krakowskiej rady miasta z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków mówił wczoraj w Radiu Kraków, że jeśli do września nie będzie specustawy w sprawie igrzysk europejskich, choć te deklaracje dotyczące wszystkich najważniejszych inwestycji dla Krakowa już są, to będzie apel do prezydenta Jacka Majchrowskiego, żeby wycofał się z organizacji tej imprezy. Deklaracje są. A kiedy ta specustawa?

Nie mogę odpowiedzieć, kiedy specustawa, bo nie jestem w Sejmie, ale można powiedzieć, że i Sejmik, większość w Sejmiku, i zarząd są zdeterminowani, żeby igrzyska organizować, że to jest przedsięwzięcie, które na pewno daje nam bardzo duże możliwości promocji regionu ze względów turystycznych i w ogóle takich wizerunkowych. Jesteśmy zdeterminowani. Myślę, że ta determinacja zakończy się zorganizowaniem tych igrzysk i ta specustawa będzie, ale kiedy to nie mogę odpowiedzieć. Są intensywne zabiegi ze strony zarządu województwa, żeby to doprowadzić do końca.