Na pierwszy plan opowieści wysuwa się Matt Remick – nowy szef fikcyjnej wytwórni Continental, który przychodzi do firmy z wielkimi ideami i artystycznymi ambicjami. Szybko jednak zderza się z brutalnymi realiami: oczekiwaniami przełożonych, naciskami reklamodawców i kultem „dużych marek”, których obecność w filmie często jest ważniejsza niż jego treść.
W serialu roi się od konfliktów, napięć i nieustannego gaszenia pożarów – trudno uwierzyć, że w takim środowisku powstają jakiekolwiek filmy. A jednak – w tej burzy emocji i interesów rodzi się twórcza energia, która bije z ekranu. Długie, intensywne ujęcia, dynamiczne sekwencje typu walk and talk, żywa muzyka i świetnie napisane dialogi nadają serialowi wyjątkowy rytm i dramaturgię.
W "Studiu" gościnnie pojawia się między innymi Martin Scorsese, który z dystansem i humorem odgrywa samego siebie – reżysera próbującego zrealizować w Continental Studios swój ostatni wielki film. To rola zaskakująco aktorsko dojrzała i pełna ironii.
(Cała rozmowa do posłuchania)