Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Sejmu z PiS, Ryszardem Terleckim.

Wiceszef MSZ zapowiada, że za kilka dni poznamy projekt ustawy o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Co w nim będzie?

- To za wcześnie, żeby mówić. Będzie to niedługo. Zajmuje się tym ministerstwo sprawiedliwości i rząd. Trwają ostatnie retusze i korekty. To kwestia dwóch tygodni. Teraz nie ma Sejmu. Projekt powinien w tym czasie trafić do izby. Zostanie opublikowany i będziemy dyskutowali o szczegółach. Do Sejmu trafi zgodnie z kolejką ustaw. Pewnie będzie to jeszcze w listopadzie.

Czyli projekt zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną, ale przyniesie nowe elementy systemu dyscyplinowania sędziów?

- Nie chodzi tylko o dyscyplinowanie sędziów. Ustawa wprowadza dość zasadniczą reformę funkcjonowania sądów. Nie chcę tego teraz analizować i opowiadać. Ta idea Izby Dyscyplinarnej zostanie zachowana, ale w innym kształcie.

W pana ocenie to wygasi konflikt na linii Bruksela-Warszawa?

- Konflikt dotyczy czegoś innego. Nie chodzi o Izbę Dyscyplinarną ani praworządność. To zmartwienie lewicy, która rządzi w większości dużych państw Europy. Oni nie mogą się pogodzić z tym, że w Polsce znowu prawica wygrywa wybory. Nie zanosi się, żeby opozycja władzę odbiła. To próby podważenia naszego funkcjonowania przez różne instytucje europejskie. W tym wypadku Komisja i TSUE ordynarnie obchodzą lub wręcz naruszają prawo europejskie. To zostało przyjęte w traktatach.

Kilka dni temu poznaliśmy założenia ustawy o obronie ojczyzny. Jest tam zwiększenie liczebności wojsk, modernizacja armii. Co z wojną hybrydową? W ustawie będą regulacje, które pozwolą na to odpowiadać?

- Jesteśmy przekonani, że wojna zmienia charakter. Nie można wykluczyć wojny klasycznej, ale coraz częściej są działania o charakterze agresywnym, ale nie są one rozpoczęciem działań wojennych. To atak na system bankowy, na system przesyłu energii. To może być bardziej niebezpieczne niż nalot. Ta ustawa zakłada przekierunkowanie armii. Poza modułem klasycznym będzie część dotycząca nowych rodzajów walki.

Co z takimi sytuacjami, jak obecnie na granicy polsko-białoruskiej? Reżim Łukaszenki świadomie kieruje strumień uchodźców, żeby doprowadzić do destabilizacji. To działania poniżej progu wojny.

- Musimy być na to odporni. Ustawa o budowie zapory na granicy poprawi sytuację. Zmieniła się sytuacja na granicy węgiersko-serbskiej po postawieniu takiej zapory. Musimy być gotowi na różne warianty rozwoju sytuacji, także z użyciem broni. Strona białoruska otwierała już ogień, ale nie ostrą amunicją. Musimy być na to gotowi. Ustawa bierze pod uwagę takie sytuacje.

Czyli nie tylko konflikt o charakterze kinetycznym, ale też takie działania niekonwencjonalne?

- Ta ustawa ma działać odstraszająco od wszelkich rodzajów agresji. Silne państwo może spokojniej funkcjonować niż państwo, które musi liczyć tylko na pomoc sojuszników.

Jest jakaś granica, po której przekroczeniu kroki związane z działaniami antycovidowymi będą zdecydowane? Możemy się spodziewać, że w tym tygodniu liczba nowych zakażeń będzie już pięciocyfrowa. Może dalej też rosnąć. Kiedy zdecydowane działania?

- Nie rozstrzyga tu liczba zakażeń, ale liczba osób, które wymagają opieki szpitalnej. Szczególnie chodzi o respiratory. To będzie rozstrzygało. Mamy nadzieję, że ta fala pandemii minie po kilku tygodniach. Pytanie, jak w ciągu tych tygodni to wzrośnie. Jeśli bardzo wzrośnie, liczba zakażeń przekroczy 40-50 tysięcy dziennie, konieczna będzie reakcja. Pewnie reakcja regionalna. Widać geografię działania pandemii. W województwach mazowieckim i lubelskim jest najgorzej. Tam będą pewnie kroki, jeśli sytuacja znacząco się pogorszy.

Lokalnie tylko zaszczepieni będą mieć wstęp do kina lub restauracji? To taki model włoski.

- Czy wtedy kina będą mogły działać? To będzie bezpieczne? Też pytanie, co ze szkołami i tak dalej. O tym będzie decydować rozwój pandemii.

Dziś podobno rozmowy ostatniej szansy ws. organizacji Igrzysk Europejskich. Dojdzie do porozumienia?

- Wszyscy są zdecydowani na to, żeby Igrzyska Europejskie w Krakowie i okolicy się odbyły. Jest przepychanka, kto i ile ma włożyć do tego pieniędzy. Są zabezpieczone środki, są plany modernizacji obiektów już istniejących i pewnych inwestycji. Jest w planie tak zwana specustawa, która przyspieszy uruchamianie inwestycji. Powinniśmy zdążyć. Teraz opinia rządu i także pewnie samorządów jest taka, że Igrzyska powinny się odbyć.

Pan ma wiadomości z pierwszej ręki. Dojdzie do porozumienia na początku listopada?

- Czy teraz to nie wiem. Nie jestem pewien. Jestem jednak optymistą. Czy dojdzie dziś, czy w najbliższych dniach, Igrzyska się odbędą.