Nowy terminal w Balicach został otwarty w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży. Już trwają prace nad rozbudową tego terminala. Lotnisko to miejsce, które cały czas musi się rozwijać.

- Rozmawiałem o tym z prezesem lotniska, który ma szczegółowy wykaz przyrostu liczby pasażerów. Polacy coraz więcej podróżują, wiele osób przylatuje też do Polski w celach turystycznych. To co ma do zaoferowania Małopolska jeśli chodzi o zabytki, kulturę, atrakcje krajobrazowe, ale także miejsca pamięci, przyciąga tu ludzi. Ważne więc, żeby plan generalny był realizowany, a finanse przekazywane dla portu lotniczego. Tak się stanie, bo mam zapewnienie od władz o pełnym wsparciu dla tego planu, zarówno rządowych, jak i samorządowych.

 

Warto wskazać na dodatkowy skutek tej modernizacji, czyli nowe miejsca pracy, bo lotnisko to jeden z większych pracodawców w Krakowie.

- Realizacja tego planu generalnego to wygospodarowanie około 10 tysięcy miejsc pracy. Nie możemy też zapominać o części wojskowej lotniska, które jest ważnym ogniwem w systemie bezpieczeństwa kraju, realizują też zadania NATO-wskie, tam też są więc potrzebne działania inwestycyjne, które będą podejmowane. To sprawy związane między innymi z nową siedzibą LPR.

 

Zostańmy więc przy kwestiach bezpieczeństwa. Liczba chętnych do WOT napawa optymizmem. Osoby, które przebywają teraz na szkoleniu w Zakopanem traktują to nie tylko jako wspaniałą przygodę, ale też formę realizacji i dojrzałości postawy patriotycznej.

- Ostatnio ktoś mi mówił, że był w Zakopanem i jak szedł po Krupówkach to zobaczył tam punkt rekrutacyjny promujący armię. To akcja „Zostań żołnierzem” realizowana przez MON w poszczególnych województwach. Dotykamy dziś w rozmowie Balic i Sił Zbrojnych. Te tematy się zazębiają. Także w Balicach powstał punkt promujący służbę wojskową i zachęcający do wstąpienia do wojska. Byłem tam i przysłuchiwałem się kandydatom. Zainteresowanie jest, popieram tę ideę i stąd moja tam obecność. Dużo o tym mówię będąc w mediach, z szacunku do polskiego żołnierza i polskiego munduru, który bliski jest sercu każdego Polaka. Z wyliczeń MON wynika, że w tej chwili jest już ok. 3 tysięcy wniosków o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej. Służba przygotowawcza i WOT to propozycje dla tych, którzy może kiedyś myśleli o służbie zawodowej, ale też dla ludzi młodych. Armia to propozycja bycia żołnierzem, ale też nauki i rozwoju w wyższych szkołach podoficerskich i oficerskich, intratnej pracy.

 

Wiąże się to z ogromnym prestiżem, bo zawsze w badaniach opinii publicznej, jeśli chodzi o zaufanie, jest Straż Pożarna, Policja i przede wszystkim Wojsko Polskie.

- „Za mundurem panny sznurem” - tak to pozostało w naszym przysłowiu i tak to jest. Wojsko cieszy się wielkim mandatem zaufania publicznego. Dodam, że ta kampania MON nie trwa długo, bo zaczęła się 14 października i na przestrzeni półtora miesiąca mówimy o 3 tysiącach wniosków o przyjęcie do służby wojskowej. Wojsko jest jednym z pracodawców, a pracodawcy poszukują dziś pracowników. Oczywiście wstępując do wojska trzeba się wykazać pewnymi cechami. O tym mówią te mobilne zespoły pojawiające się w różnych miejscach, w galeriach handlowych, na lotniskach, Krupówkach, w Domu Kultury w Miechowie. Wojsko wychodzi do ludzi nie tylko poprzez te mobilne punkty, ale też wydarzenia jak np. piknik wojskowy, który współorganizowaliśmy na Rynku 10 listopada, czy uroczystości wojskowe, które już nie odbywają się za murami jednostki, ale z wyjściem do ludzi. To wszystko jest pokazaniem armii, jej zaplecza, możliwości technicznych, sprzętu i zawsze cieszy się to wielkim zainteresowaniem ze strony mieszkańców, 10 listopada widziałem ogromne rzesze ludzi…

 

To nie jest tak, jak często zarzucała rządowi opozycja, że WOT ma zastąpić armię zawodową, tylko ma być uzupełnieniem poprzez osoby związane z danym terenem, który może łatwiej operować w ramach oddziałów pomocniczych.

- Jeśli ktoś podchodził do tego w ten sposób, to zupełnie nie zrozumiał tematu. WOT to służba, która sprawdza się w wielu krajach nie tylko Europy, ale też w Stanach Zjednoczonych. Są pomocą nie w momentach zagrożenia militarnego, ale trudnych zdarzeń, chociażby pogodowych. Tam Gwardia Narodowa jest zawsze w pierwszej linii, bo to są ludzie stamtąd, którzy mieszkają na miejscu, znają teren, którzy mogą szybko zgłosić się na wezwanie i podjąć działania by zażegnać sytuacje kryzysową. Tak jest też rozumiana służba WOT – zawsze na miejscu, zawsze blisko, zawsze gotowi do niesienia pomocy.

 

Oblicze wojny się zmienia. Już nie jest tak jak podczas II wojny światowej. Już nie ma wojny błyskawicznej, ale wojna hybrydowa, co obserwowaliśmy na Krymie. To są liczne ogniska, których bez pomocy wojsk terytorialnych, nie udałoby się szybko opanować.

- To taka wojna pełzająca, jeśli chodzi o konflikt między Rosją a Ukrainą. Oczywiście wszyscy mamy nadzieję, że nie dojdzie do zaostrzenia tego konfliktu, bo wtedy stanie się konfliktem na skalę europejską, a nie daj Boże, światową, czego nikt nie chce. Cieszymy się z pokoju w Europie, choć moglibyśmy wspominać konflikty, które w nieodległej przeszłości miały miejsce, choćby na Bałkanach. Wojska terytorialne to uzupełnienie ogniwa bezpieczeństwa przez armię zawodową, ze strony osób, które pełnią na co dzień swoje obowiązki zawodowe, mają pracę, rodzinę, ale jednocześnie są zainteresowane by wstąpić do WOT. To ważny element w całym systemie obrony cywilnej kraju.