Zapis rozmowy Agnieszki Wrońskiej z prezydentem Tarnowa, Romanem Ciepielą.
Wydał pan zarządzenie, zobowiązujące dyrektorów jednostek organizacyjnych Tarnowa do wdrożenia programów oszczędzania energii. Urzędnicy mają na przykład przykręcać grzejniki, gdy wychodzą z pracy. Jak pan oszczędza w swoim gabinecie?
- Podobnie, jak opisałem to w zarządzeniu. Na weekend wyłączam grzejniki, staram się nie włączać dodatkowego światła i stosować niższą temperaturę. Poprosiłem wszystkich pracowników, żeby w dobie kryzysu przypomnieli sobie dobre praktyki, co należy zrobić, żeby mniej płacić za energię. W zarządzeniu jest obowiązek zrobienia audytu w każdej jednostce. Ono dotyczy blisko 100 jednostek. To szkoły, przedszkola, żłobki, Centrum Usług Społecznych, Zarząd Dróg i Komunikacji. Wszędzie powinniśmy nieco zaoszczędzić. Rząd mówi o 10%. Pewnie się uda nieco więcej. To zależy od codziennych praktyk. Są obiekty szczególnie chronione, jak żłobki czy przedszkola. Nie ma ograniczenia w temperaturze. Prawo oświatowe mówi jasno.
Będą jakieś konsekwencje wobec tych, którzy nie będą się stosować do wytycznych. Sam pan na Facebooku zwrócił uwagę na zachowanie Tarnowskich Wodociągów, których budynek nocą jest rozświetlony.
- Nie ma rygoru. Mamy taki poziom odpowiedzialności, że każdy będzie stosował zarządzenia, które są przypomnieniem dobrych praktyk.
Jak to jest, że dopiero, gdy ceny stały się horrendalne, wtedy przypominamy sobie o oszczędzaniu? Jest przykład urzędu miasta, gdzie powinno się oglądać każdą złotówkę.
Kryzys tylko wyostrzył nasze postrzeganie tej kwestii. Patrzymy na ceny i ilość zużytej energii. W stosunku do roku 2021 w tym roku zużyjemy mniej energii elektrycznej.
Co z przetargiem na zaopatrzenie miasta w energię elektryczną? Poprzedni przetarg ze względu na wielkie propozycje w przetargach został unieważniony.
- Oczywista konieczność unieważnienia tego przetargu. Jedna z firm energetycznych zaproponowała cenę prądu do oświetlania ulic blisko 7 razy wyższą niż rok temu. To monopolistyczne zachowanie. Poinformowałem o tym premiera. Druga część przetargu dotycząca dostaw energii do obiektów, nie spotkała się z odzewem firm energetycznych. Nie było ofert. To wymiar nieodpowiedzialności państwowych firm, które są zobowiązane, żeby energię nam dostarczać. Kwestia ceny to inna sprawa. Brak ofert jest jednak skandaliczny. Jakby się taki stan utrzymał do końca roku, stawki są stosowane jak na wolnym rynku. Nie wiemy, ile zapłacimy za prąd w przyszłym roku. Może to być 6, 7, albo nawet 9 razy więcej, jak w Radomiu.
Mówimy o oszczędnościach, ale tarnowski urząd miasta jeszcze w tym roku podniesie pensje tarnowskim urzędnikom. Skąd udało się wziąć środki na ten cel?
- Słusznie, że podniesie. Jesteśmy zobowiązani. Wszystkie podmioty muszą podnieść najniższe wynagrodzenie od 1 stycznia, żeby w lipcu podwyżka dzisiejszego najniższego wynagrodzenia osiągnęła poziom 3600 złotych. Od 1 stycznia należy podnieść o 590 złotych. Ja to robię od 1 listopada. Wszyscy pracownicy otrzymają wspomniane 590 złotych. Dlaczego? Od ponad 2 lat nie było podwyżki w urzędzie miasta. Zdecydowana większość pracowników jest opłacana według najniższej stawki. 96-97% pracowników zespołu żłobków zarabia pensję minimalną. Podwyżka nie może dziwić. Wygospodarowaliśmy pieniądze. Konsekwencje w przyszłym roku będą istotne, bo będzie trzeba środki zabezpieczyć na cały rok. To spore wzrosty, ale to efekt podniesienia w całym kraju minimalnej pensji.
Ilu osób będzie dotyczyła ta podwyżka?
- Wszystkich. To około 2600 osób. W oświacie pracuje prawie 1000 osób. Pracowników socjalnych jest 200, około 100 w żłobkach. To wsparcie pracowników, którzy wykonują istotne prace na rzecz naszych dzieci.
Wicepremier Jacek Sasin zaapelował do samorządów o pomoc w dystrybucji węgla. Padła sugestia, że samorządy mogłyby w to zaangażować spółki komunalne. Tarnów byłby gotowy na taki krok?
- Wsłuchujemy się w ten apel. Nie ma jednak nic, co by pozwoliło samorządom sprzedawać węgiel. Dla mieszkańców to dobra wiadomość. System dystrybucji węgla legł w gruzach. Mieszkańcy chcą kupować polski węgiel, nie ten zagraniczny, podobno pomieszany z miałem. Chcą kupować w racjonalnej cenie. Dziś węgiel na placach jest po około 3000 złotych. Oferta dla samorządów to 2100 złotych netto, czyli jak dodamy wszystkie składowe: VAT, koszty dystrybucji, wyjdzie też 3000 złotych. Różnicy nie ma. Czemu rząd dopiero teraz zaczął mówić o dystrybucji węgla, a nie w maju, lipcu? Wtedy to można było zorganizować. Jak będzie ustawa i prawo na to pozwoli… Dziś prawo nie pozwala nam sprzedawać węgla. Nawet taka firma jak MPEC, która kupuje węgiel i ogrzewa nim wodę użytkową, nie ma prawa handlować węglem. Musiałaby płacić akcyzę. MPEC nie kupuje węgla po 2100 złotych, ale po 700 złotych. Dlaczego ta spółka miałaby kupować po 2100 zł? Na te pytania nie ma odpowiedzi. Prawo zamówień publicznych nie pozwala przy tak dużych zakupach stosować metody wolnej ręki. Musi być przetarg. Jest wiele po stronie rządu do zrobienia, żeby samorządy mogły sprzedawać węgiel. Jak będą warunki do tego, pomożemy mieszkańcom. Chociaż w większości tarnowianie korzystają z ciepła systemowego. MPEC ma węgiel, nie ma obaw. Do końca przyszłego roku plac węglowy MPEC jest zapełniony. Tarnów może być spokojny. Ludziom palącym węglem pomożemy w ramach naszych możliwości.
Do samorządów trafiły zapasy tabletek z jodkiem potasu. Jak będzie wyglądała ich dystrybucja w momencie zagrożenia?
- W Tarnowie mamy w zasobach tabletki jodku potasu. To tabletka, nie jak niegdyś płyn. Tabletki zostaną rozdane mieszkańcom. Można być spokojnym.
Gdzie one będą dystrybuowane?
- Jakby doszło do takiej sytuacji, żeby była konieczność zażycia tego preparatu, będzie on w szkołach, przedszkolach, jak najbliżej miejsca zamieszkania. Nie będzie to ewidencjonowane, jak przy wyborach. Każdy w potrzebie, kto uzna, że chce otrzymać tabletkę, będzie mógł ją odebrać szybko po alarmie. Konsultujemy to z wojewodą. Pewnie w tym tygodniu tabletki trafią do szkół, przedszkoli, żeby czas dystrybucji był jak najszybszy.
Jeszcze Igrzyska Europejskie. Jak pan sobie wyobraża w tych trudnych czasach tę imprezę, których Tarnów będzie współgospodarzem? Miasto zdąży i podoła finansowo?
- Jesteśmy w trakcie przygotowywania obiektów. Mamy środki na przebudowę stadionu w Mościcach, Areny, na infrastrukturę. Umowy są, pieniądze są. Tarnów nie finansuje Igrzysk bezpośrednio. To rola państwa, Małopolski i Krakowa. Spółka specjalnie powołana otrzymała już 400 milionów złotych. Czy to wystarczy? Nie wiem. My finansami się nie zajmujemy. My mamy być gospodarzem, przygotować obiekty i udostępnić je specjalnej spółce.
Uda się to w Tarnowie bez problemu?
- Zobaczymy, jaka będzie zima. Jak będzie sroga… Oby nie było przeszkód. Dziś jednak nic nie wskazuje na opóźnienia.