Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Pożarte czy skradzione: co się stało z dokumentami fundacyjnymi UJ?

Do dziś nie wiadomo, gdzie była skrytka z najcenniejszymi klejnotami uniwersyteckimi. Dlaczego w skrytce w czasie wojny, nie przetrwały tylko dwa pergaminowe dokumenty fundacyjne Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły? Co naprawdę stało się z dokumentami? Sprawą zajęła się dziennikarka Radia Kraków Magdalena Wadowska, która obala oficjalna wersję Uniwersytetu. Posłuchajcie reportażu śledczego!

Co zostało z aktu fundacyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Słój i resztki dębowych skrzyneczek, w których schowane były w czasie wojny dokumenty fundacyjne 1346 i 1400 fot. Grzegorz Zygier 2013 r., wł. Muzeum UJ

To historia, którą ukrywano przez 70 lat. Średniowieczne dokumenty fundacyjne Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisane przez króla Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełłę zniknęły! Jakby rozpłynęły się w powietrzu. Historię bezcennych pergaminów, po których zaginął wszelki ślad, przez kilka miesięcy badała dziennikarka Radia Kraków Magda Wadowska, która podważa oficjalną wersję. Co ustaliła?

Zobacz także: Profesor Krzysztof Stopka: "Nie mam nadziei, że dokumenty UJ się odnajdą"

Według "legendy uniwersyteckiej" w szklanym słoju przechowywanym w Collegium Maius miały się znajdować szczątki dwóch najcenniejszych dokumentów fundacyjnych Uniwersytetu Jagiellońskiego z XIV wieku. Oficjalna wersja mówi, że wilgoć zniszczyła królewskie pergaminy. Dziś wiadomo, że ich tam nie ma. Jak to możliwe, że dokumenty fundacyjne rozpłynęły się w powietrzu, ale pozostały po nich pieczęcie i jedwabne sznury?

Akt założenia Akademii Krakowskiej, wydany przez Kazimierza Wielkiego w 1364 r., powojenna kopia wykonana wg  fotografii Antoniego Pawlikowskiego sprzed 1925 r. fot. Grzegorz Zygier, 2013 r,. wł. Muzeum UJ

Z okazji jubileuszu 650-lecia uczelni z inicjatywy Muzeum UJ i Archiwum UJ rozpoczęto poszukiwania śladów tej historii. Między innymi przeprowadzono badania szklanego słoja, w którym podobno miałby być szczątki królewskich pergaminów.

 

Szczątki historii w szklanym słoju

Według legendy uniwersyteckiej zawartość słoja miała być pobrana ze skrytki, w której ukryto dwa akty założycielskie UJ i insygnia uniwersyteckie na czas wojny. Co wykazały badania słoja? Skąd wziął się tajemniczy słój w Collegium Maius? I co w nim faktycznie jest?

Wojenne losy uniwersyteckich skarbów

1 września 1939 r. przed wejściem Niemców do Krakowa najcenniejsze skarby uniwersyteckie schowano we wcześniej przygotowanym schowku. Po otwarciu skrytki po wojnie wydobyto w nienaruszonym stanie: berła królewskie, łańcuchy dziekańskie, królewskie pierścienie i monety. Miały tam być również dwa średniowieczne dokumenty fundacyjne UJ. Co znaleźli profesorowie otwierający skrytkę? Czy były pergaminy?

Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Bezcenny zabytek i wielkie milczenie

W sprawie zniknięcia dwóch królewskich pergaminów nigdy nie przeprowadzono oficjalnego dochodzenia. Od zakończenia II wojny światowej ten przykry fakt był pomijany milczeniem. O tym, co tak naprawdę stało ze średniowiecznymi dokumentami fundacyjnymi wiedziało zaledwie kilku profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Praktycznie nikt nie wiedział o istnieniu protokołów z otwarcia skrytki. Wpadły w ręce archiwiście Marcinowi Basterowi, który szukał śladów tej historii. W Archiwum UJ są trzy protokoły z tego wydarzenia. Dlaczego aż trzy i który z nich jest prawdziwy? Co mówią protokoły o pergaminach fundacyjnych?

Skrytka pełna skarbów i niedomówień

Wersje na jej temat są często sprzeczne. Dlaczego w skrytce po wojnie nie znaleziono tylko pergaminów fundacyjnych, a wszystkie inne precjoza zachowały się w nienaruszonym stanie? Czy po 70 latach da się ustalić, gdzie była skrytka? Dlaczego zachowała się kartka zwykłego papieru, a o wiele trwalszy materiał uległ całkowitemu zniszczeniu.

Fot. dzięki uprzejmości Uniwersytetu Jagiellońskiego

Wstydliwe czy podejrzane?

Wojenne i powojenne losy dokumentów fundacyjnych nie doczekały się naukowych opracowań. W literaturze temat poruszany był rzadko i powierzchownie. Dlaczego pierwsza wzmianka o utraconych pergminach pojawiła się dopiero po kilku latach. Co kryje archiwum Radia Kraków?

Co zniszczyło uniwersyteckie pergaminy?

Dokumenty fundacyjne z XIV w. królów Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły były spisane na pergaminach. Pergamin to wyprawiona skóra zwierzęca. Dzięki odpowiedniej technologii bielenia można było osiągnąć bardzo trwały i mocny, a jednocześnie gładki materiał, który mógł być pokrywany różnego rodzaju znakami, pismem czy rysunkami. Naukowcy zajmujący się ich konserwacją są zgodni, że pergamin należy do najbardziej trwałych materiałów. Bardzo trudno go zniszczyć, nawet jeśli przechowywany jest w skrajnie niekorzystnych warunkach. Do dziś na świecie zachowały się pergaminy mające nawet 2 tysiące lat. Największym wrogiem pergaminu są wilgoć i drobroustroje.

Skoczogonki. Fot. wikipedia

Podejrzane” skoczogonki

W Archiwum UJ znajduje się ekspertyza biologiczna z roku 1946 r. Wynika z niej, że uniwersyteckie pergaminy mogły zjeść „małe białe skaczące zwierzątka” - skoczogonki. Wyjaśnienie byłoby wiarygodnie, gdyby nie jeden istotny fakt?

Skoczogonki są wegetarianami, nie jedzą zwierzęcego białka. Rzeczywiście to niewielkie (ok. 2 mm) zwierzątka, należące do stawonogów, podobnie jak muchy, kraby czy krewetki. Najczęściej zamieszkują lasy i łąki, gdzie żywią się plechami grzybów oraz rozkładającymi się szczątkami roślinnymi. Najbardziej charakterystyczne w budowie skoczogonków są specjalnie przekształcone odnóża odwłokowe – aparat skoczny, który tworzy specjalną katapultę i umożliwia wyskakiwanie tych zwierząt na dość znaczną w stosunku do ich rozmiarów wysokość. Stąd nazwa skoczogonki.

Dokumenty fundacyjne UJ królów Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły przed schowaniem do skrytki w 1939 dodatkowo zabezpieczone, wkładając je do dębowych skrzyneczek. Skrzyneczki zostały poddane badaniu mikrobiologicznemu, co z niego wynika?

Niezwykły eksperyment Radia Kraków

Wiemy już, że pergaminowych dokumentów nie mogły całkowicie zniszczyć - jak podaje wersja oficjalna - wilgoć, grzyby, skoczogonki czy myszy. Zdecydowanie wykluczyli to eksperci. By wykluczyć wszelkie wątpliwości, Radio Kraków zdecydowało się przeprowadzić eksperyment. Prowadzimy go od października 2014. Pięć kawałków pergaminu zostało przymocowanych do ziemi w lesie.

Celem projektu jest oszacowanie tempa rozkładu pergaminu w czasie, poddawanego wszystkim naturalnym czynnikom degradacji jak woda, temperatura oraz czynniki biologiczne (grzyby, bakterie oraz drobne zwierzęta glebowe). Śledząc średnie tempo rozkładu pergaminu w interwałach czasowych możemy przewidzieć tempo jego dekompozycji po kilku i kilkunastu laty. Jeśli okaże się, że w warunkach naturalnych to tempo będzie niewielkie i nie przekroczy tylko kilku procent wagi pergaminu, pozwoli to wykluczyć całkowicie hipotezę, że pergaminy uległy całkowitemu zniszczeniu po sześciu latach przechowywania w skrytce. Eksperyment ten pozwoli zweryfikować sugerowaną w ekspertyzie biologicznej z 1946 roku zupełną biodegradację aktów założycielskich pod wpływem czynników biologicznych oraz wody.

Przygotowano pięć kart pergaminowych o rozmiarach A4, które zostały zważone, a następnie zamknięte w siatkach polietylenowych zapobiegających degradacji przez duże zwierzęta (ssaki) czy duże chrząszcze padlinożerne. Siatki te umieszczono w pięciu punktach w lesie, gdzie jest dobrze rozwinięta fauna glebowa oraz flora grzybowa. W każdym miejscu zastosowano również jako próbę kontrolną kartki papieru o podobnych wymiarach, wcześniej dokładnie zważone.

- Mamy przypadkowe miejsce, gdzie będziemy mogli zakopać jedną z naszych prób. Nasz materiał będzie mógł spokojnie się rozkładać - mówi dr Tomasz Skalski z Instytutu Zoologii UJ, biorący udział w eksperymencie.

Po pół roku od chwili rozpoczęcia eksperymentu kartki papieru oraz pergaminu zostaną przeniesione do laboratorium, następnie osuszone i ponownie zważone. Pozwoli to określić jaki procent materii organicznej uległ rozkładowi. Następnie karty pergaminów ponownie zostaną przeniesione do lasu, by powtórzyć eksperyment.

 


Słuchajcie 5-odcinkowego reportażu Magdy Wadowskiej!






Magdalena Wadowska  - dziennikarka Radia Kraków, prezenterka i autorka wielu wyróżnionych i nagrodzonych reportaży. Jest laureatką m.in. najbardziej prestiżowej nagrody w świecie polskich mediów Grand Press 2013 (nagroda przyznawana  co roku najlepszym dziennikarzom prasowym, radiowym i telewizyjnym przez miesięcznik "Press"), nagrody  Grand PiK 2011, małopolskich dziennikarzy 2009, Newsreportaż 2009, w 2011 nominowana została do Prix Europa , a w roku 2007 do Melchiorów.  Pierwsza w Polsce zrealizowała zwizualizowany reportaż radiowy – fotokast.

 

I


Idąc za głosem swojej intuicji nagrałam reportaż POŻARTE CZY SKRADIONE? TAJEMNICA KRAKOWSKIEG SKARBU. Podczas pracy nad nim rozmawiałam z ponad 60 osobami, przejrzałam kilkadziesiąt dokumentów. Studiując historię na UJ (którą świadomie zamieniłam na etnologię), nie wiedziałam, że UJ stracił swoje najcenniejsze dokumenty fundacyjne. Nie miałam pojęcia o istnieniu szklanego słoja w Collegium Maius. Dziś wiem, że tej wiedzy nie posiadało większość z moich rozmówców nawet znanych profesorów UJ. Szczególnie chcę podziękować prof. K. Stopce – dyrektorowi Muzeum UJ, od którego usłyszałam historię , ale też prof. K. Ożogowi dyrektorowi Archiwum UJ i dr M. Basterowi z Archiwum UJ za poszukiwania . Jak mogłam powiedzieć sobie wiele lat temu, że historia mnie znudziła??? Ten reportaż jest dla mnie dowodem, że wszystko, co życiu wypowiemy i zrobimy do nas wraca!!!

 

Magda Wadowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię