Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym Rady Miasta Krakowa z Polski 2050, Rafałem Komarewiczem.

Po głosowaniu ws. Sądu Najwyższego i po pierwszym zjeździe krajowym partii, Polska 2050 jest celem ataków części opozycji. Jak się pan z tym czuje? Nie ma pan żalu do kolegów z PO?

- Są wartości, które nie podlegają negocjacjom. Nie należy pomagać w uchwaleniu ustawy sprzecznej z Konstytucją. Jej broniliśmy na ulicach, w mediach i w Sejmie. Ja uważam, że takim projektem był projekt zmian w Sądzie Najwyższym. On nie przywracał praworządności. Sędziowie dalej mają być sądzeni przez neosędziów. On może sparaliżować pracę Naczelnego Sądu Administracyjnego. Opozycja zgłosiła poprawki, które miały poprawić praworządność. Zostało to odrzucone. Jedyną słuszną decyzją było odrzucenie tego projektu.

Polska 2050 chce pokazać, że jest najbardziej radykalnym ugrupowaniem na opozycji?

- To nie radykalizm. To wartości. Mówimy o wartościach najważniejszych. Pamiętamy protesty. Był tam KOD, PO. Teraz – dla mglistych obietnic pieniędzy z KPO – sprzeniewierzamy się wartościom. Kraj powinniśmy budować na zasadzie wartości. Nie pieniądze za wolność.

Dzisiejszy dziennik Rzeczpospolita przynosi sondaż, który pokazuje, że Polacy są podzieleni w tej sprawie...

- Wiemy, że są podzieleni. Nigdy nie ma jednomyślności. Chcemy rozmawiać o argumentach, nie o emocjach.

Słyszymy, że nie jest to jednak zamknięcie dyskusji o wspólnych listach. Chociaż PO – po głosowaniu Polski 2050 przeciwko ustawie o SN – zaczęła przygotowania do samodzielnego startu w wyborach. Pan chciałby razem czy osobno?

- Każde ugrupowanie zdecyduje samo. Nie powinniśmy zamykać żadnej możliwości. Od miesięcy na stole jest kilka propozycji. My uważamy, że najlepiej zrobić badania, zobaczyć, co przekonuje Polaków, żeby oddać ster w ręce opozycji. Wtedy podjąć trzeba decyzję. W tym momencie wszystkie możliwości są na stole. Zacznijmy rozmawiać, badać. Nie wymieniajmy się opiniami w internecie. Zależy nam, żeby język polityki był bardziej stonowany. Nie chcemy dzielenia. Komentarze po naszym zjeździe, że to „kałownia”, „chłopiec w krótkich spodenkach” to pogarda. Nie chcę, żeby nas tak traktowano. To robią liderzy opinii publicznej. Wyciszmy emocje.

Zjazd krajowy Polski 2050 potwierdził, że jest pan najpoważniejszym kandydatem na kandydata Polski 2050 w wyborach parlamentarnych z Krakowa?

- Pierwszy zjazd krajowy Polski 2050 nie miał tego na celu. Miał zakończyć proces wyborczy, pokazać, że mimo głosów, iż jesteśmy grupowaniem sezonowym, udowodniliśmy, że jest inaczej. Szymon Hołownia został przewodniczącym. Michał Kobosko – wiceprzewodniczącym, Agnieszka Buczyńska - sekretarzem generalnym. Na tym zjeździe było wiele optymizmu. Było to czuć. Przekazaliśmy wyborcom 10 zobowiązań, które chcemy realizować. To ciekawe i ważne dla mieszkańców kraju rzeczy.

Dziś Rada Miasta Krakowa zajmie się nowymi stawkami za parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania. Prezydent chciałby złotówkę drożej. A pan?

- Ja na razie obserwuję doraźne działania przy Strefie Płatnego Parkowania. Nie ma całościowego planu, jak to ma wyglądać. Ja tego nie widzę. Podobnie mieszkańcy pewnie. Musimy wrócić do przeszłości i zadać sobie pytanie, po co była strefa. Była po to, żeby zmniejszyć ruch w centrum. Na obrzeżach strefy miały być parkingi, mieszkańcy dalej mieli jechać do centrum. Dla ludzi spoza Krakowa miały być parkingi park&ride. Zmieniło się podejście. Parkingi nie powstały. Chciałbym zobaczyć całościowy plan. Wtedy podejmę decyzję.

Są różne pomysły. Na przykład limit godzin parkowania.

- To pomysł, co zrobić w strefie. Po co jednak jest ta strefa? Jestem zwolennikiem, żeby mieszkańcy Krakowa płacili mniej. Niedziele powinny być płatne dla turystów, nie mieszkańców. Są głosy, że nie da się tego zrobić. Co zrobić, żeby się dało?

Tarnów to zrobił, o czym mówią niektórzy przedstawiciele Rady Miasta. Czyli pan jest za tym pomysłem? Mówił o tym Łukasz Wantuch, pana były kolega klubowy...

- To dalej mój kolega klubowy. On się zastanawia, co ze sobą zrobić.

Chodzi o to, by były inne stawki dla posiadaczy Karty Krakowskiej, inne dla ludzi spoza Krakowa.

- W tym kierunku powinniśmy iść.

Większość Rady jest za tym?

- Nie wiem. Zobaczymy. Oby projekt nie został znowu zdjęty z porządku obrad.

Przesunięcie pieniędzy z opłat za parkowanie na komunikację?

- Uśmiecham się. Rozmawialiśmy wcześniej. Możemy. Kiedyś powołaliśmy spółkę, która miała pieniądze z SPP dawać na budowę parkingów. Wyszło, jak wyszło.

Kiedy Rada mogłaby się znowu zająć nowym cennikiem za bilety MPK? Teraz zależy to od ustaleń prezydenta z szefami klubów.

- Prezydent przedstawił nowy cennik biletów. Projekt został odrzucony. Teraz jest naturalne, że z inicjatywą powinny wyjść kluby z Rady Miasta. Rozmowy są. Co jednak chcemy osiągnąć? Dobra komunikacja miejska to strategiczny cel miasta. Chciałbym poznać całościowy plan, jak ma wyglądać komunikacja. Nie jest to sposób, żeby podnieść ceny i za pół roku znowu to zrobić. Zarząd Transportu Publicznego musi pokazać plan, w jakim kierunku zmierzamy.

To jest stanowisko klubu prezydenckiego?

- Pan mnie zaprosił jako radnego. Jestem członkiem, ale nie przewodniczącym klubu. Ja tak uważam. Rozmawiamy. Mamy różne zdania, ale próbujemy wypracować stanowisko, które w miarę zadowala wszystkich.

Jeszcze pytanie od słuchacza. Chodzi o publikację rozprowadzaną w szpitalu im. Żeromskiego. Okładka w kolorach Polski 2050. Tytuł „K jak Komarewicz” i hasło: „Seniorze możesz liczyć na Kraków”. To prekampania?

- Chciałem pokazać. Nie widzimy tego. Ten słuchacz, wiadomo który, zrobił pierwszą okładkę. Proszę zobaczyć następną i następną. Następną jest asystent dla seniora 85+. Następna informacja – złota rączka.

Wszystko w kolorach Hołowni.

- To są programy. Kolory? Jakby był niebieski, to byłoby, że Kraków, jak tęczowy to LGBT, jak czerwony to byłbym lewakiem. Kolor miał się rzucać w oczy. Rozmawiałem z seniorami, lekarzami. Są programy ważne dla seniorów. Jest program koperta życia. Nie wiem, czy seniorzy wiedzą. Mogą dostać od miasta kopertę, gdzie mogą zamieścić informację o lekach, które biorą. To może uratować życie. Cieszę się. Mam nadzieję, że każdy senior dostanie żółty informator, że Kraków pomaga seniorom.

To nie jest prekampania?

- To informacja. Mam nadzieję, że seniorzy to doceniają. Nie jestem za tym, żeby wszystkich hejtować. Temu panu nie przeszkadza, że w szpitalach, przychodniach i przedszkolach jest informator jednej z fundacji z Rady Miasta, która hejtuje wszystko i wszystkich.