Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłucha marszałka Hołownię w związku z jego słowami o zamachu stanu. Co marszałek powie śledczym? Ja tylko żartowałem, nie rozumiem terminów prawnych, których używam? Jakie może być tłumaczenie drugiej osoby w państwie?
- Nie wiem, co powie marszałek. To jego słowa. Jak używa ich, pewnie ma podstawy, żeby powiedzieć, jak wyglądała sytuacja. Widzieliśmy przez całe tygodnie po wyborach duże naciski ze strony mediów, polityków, którzy wprost mówili, że wybory są sfałszowane. Były naciski na marszałka. Marszałek to tak ocenił. Mówił, że to bardziej tekst publicystyczny, ale do tego jest prokuratura, żeby to wyjaśnić. Ona oceni, czy są podstawy, żeby to uważać za zamach stanu.
Czyli tak jak pan marszałek Hołownia, tak jak pani minister Pełczyńska-Nałęcz, mówi pan, że były naciski na marszałka?
- Nie słyszał pan tego? Nie wymienię posłów, którzy mówili o sfałszowanych wyborach.
Czy to są naciski?
- Jak jest wybór Polaków, różnica 400 tysięcy głosów i były nieprawidłowości, trzeba to wyjaśniać.
Ale wątpliwości nie są naciskami.
- Pamięta pan taką sytuację w innych wyborach? Były wybory, komisje mówiły o wynikach i przyjmowaliśmy to. Jakby to była różnica 5-10 tysięcy głosów, mogłyby być podejrzenia. Nie mam wątpliwości, że jakby pan Trzaskowski wygrał 400 tysiącami głosów, też by były takie naciski. Nie powinniśmy jednak zachwiać wiary Polaków w demokrację. To najgorsze.
Jacek Ozdoba, poseł Prawa i Sprawiedliwości, mówi, że marszałek Hołownia „poszedł po rozum do głowy i nie chce umierać ze grzechy i przestępstwa Donalda Tuska”. Pan się zgadza z tą opinią?
- Nie rozumiem, o co tu chodzi. Nie widziałem ze strony pana premiera namawiania do radykalnych ruchów przy wyborach. Sam mówił, że Polacy wybrali, dziękował wyborcom PiS. Nie rozumiem tych słów.
Marszałek Hołownia mentalnie jest dzisiaj bliżej opozycji?
- Nie rozumiem pytania. Jesteśmy w koalicji z PO, PSL i Lewicą. Zobowiązaliśmy się do tego. Ja bym był daleki od walk plemiennych. To, co mnie skłoniło do Polski 2050, to rozsądek. Jak coś jest dobre, mówimy, że to jest dobre. Jak nasi ludzie robią źle, nie bronimy ich, ale mówimy, że to błąd i to zmieniamy.
Jest pan zdziwiony spadkami sondażowymi związanymi z zaufaniem do marszałka Sejmu?
- Parząc na sytuację i nagonkę na pana marszałka, ale też na jego niefortunne wypowiedzi, rozumiem, że Polacy tak to odbierają. Działania marszałka nie są do końca jasne dla społeczeństwa. Jest też duża nagonka z wielu środowisk medialnych i politycznych na marszałka.
Chociażby ze strony Prawa i Sprawiedliwości pochwały teraz płyną w stronę marszałka Hołowni.
- Ja bym był tu ostrożny co do tych pochwał. To pochwały, które nie są pochwałami, ale robieniem zamętu. Nam zamęt nie jest potrzebny, ale organiczna praca. Mamy rekonstrukcję rządu, czekamy na rezultaty dla Polaków. Mamy pół roku do oceny. To najważniejsze.
Spadki sondażowe nie dotyczą tylko zaufania do marszałka Hołowni, ale również samego ugrupowania Polska 2050. Jest poniżej progu, za Konfederacją Korony Polskiej i Razem w tym ostatnim badaniu.
- Badania są różne. Jedne nam dają 5%, inne 3%. Podchodzimy z pokorą. Nasz wynik sondażowy to pochodna wyniku popularności pana marszałka. My będziemy ciężko pracowali, żeby przekonać Polaków do Polski 2050.
Tęskni już Polska 2050 do Trzeciej Drogi i PSL-u?
- Ja uważam, że to był dobry sojusz wyborczy. Byłem zwolennikiem tej współpracy. W pewnym momencie okazało się, że mamy różny ogląd na pewne sprawy. Dlatego Trzecia Droga się zakończyła. Każdy teraz buduje swoją pozycję. Życzę kolegom z PSL, żeby w kolejnych wyborach dostali się do parlamentu sami, lub z czyjąś pomocą.
Z czyją pomocą Polska 2050 się będzie chciała dostać?
- Nie mamy doświadczenia takiego. Trzecia Droga czymś takim była, ale chcemy budować własną tożsamość. Asystencja osobista to jest coś, czego chcemy. Każdy chce pomóc, żaden rząd nie pomaga. Kwestia mieszkalnictwa, tanie kredyty hipoteczne. WIBOR ustala prywatna organizacja bankowa. O to będziemy walczyć. Wtedy Polacy nas ocenią. Sprawa miejsc parkingowych. Budowanie mieszkań bez miejsc parkingowych… O to walczymy.
Po znajomości, czy dwa projekty PSL państwo poprą? Ograniczenie 800+ dla osób pracujących?
- Tylko dla pracujących?
Takie są zapowiedzi wicepremiera Kosiniaka-Kamysza.
- Polska 2050 nie zgodzi się na zmiany w 800+. To była nasza obietnica. Jestem zdziwiony tym. Albo źle zrozumiałem, albo premier powiedział za dużo. Beneficjentami 800+ są też ludzie mieszkający na wsi. To osoby często wielodzietne, gdzie mama zajmuje się dziećmi. To puszczenie oczka do liberalnych wyborców, ale to dziwne. Liberalny elektorat by wolał reformę KRUS. Rolnicy żyjący z tego powinni mieć KRUS, inni, tylko dorabiający na roli, już nie. Jakaś strategia PSL pewnie tu jest, ale ja jestem przeciwny. Jak jest matka, która sama wychowuje dzieci i nie pracuje to co? Męża nie ma. To kontrowersyjne projekty. Jestem temu przeciwny. 800+ powinno zostać jak teraz. Oszczędności szukajmy w spółkach skarbu państwa. Gdzie ich szukać? U ludzi, czy u nas?
Rozumiem, że jeśli chodzi o te koalicyjne rozmowy, to ta ustawa zostanie przeprocedowana...
- W firmie jest trzech wiceprezesów. Dlaczego nie jeden?
Pana doświadczenie teraz wezmę pod uwagę. Zniesienie zasady dwukadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów. To jest kolejny projekt PSL.
- To dla mnie absurd. Wprowadzamy prawo, które jest przez dwie kadencje. Ma to teraz wejść i chcemy to zmieniać? Jestem temu przeciwny. To prawo pod publiczkę. Jak problemy mają mieć rządzący, zmieniamy to.
Polska 2050 nie za dużo tych samorządowców ma.
- Też byłem samorządowcem. To jest projekt PiS, który jest dobry. Samorządowcy mogą startować z gminy do powiatu, do Sejmu. Im więcej samorządowców w parlamencie, tym lepiej dla państwa. Samorządowcy liczą każdą złotówkę, można z nimi rozmawiać.
Jak Koalicja 15 października odpowie na zapowiedź antyimigranckiej manifestacji 11 października Prawa i Sprawiedliwości? Rośnie agresja wobec obcych i to obserwujemy każdego dnia.
- To niepokojące. Rozumiem, że ludzie mają prawo czuć się zagrożeni. Była spóźniona reakcja rządu. Jednak to już sprawa polityczna. Strach jest wielką emocją. Niestety Konfederacja i PiS wykorzystują to do celów politycznych, ale przeciwko Polakom. Wzbudzają strach, który nie jest tak duży, żeby tak działać. Widzimy na wschodniej granicy liczbę zatrzymywanych osób. Ona znacząco wzrosła. Nielegalnych migrantów jest dużo mniej. Jest kwestia porozumienia się w UE, co zrobić z tymi readmisjami. Nie może być tak, że nielegalni imigranci z Francji są odsyłani do Polski.