Po nocnej wizycie w mieszkaniu Adama Bielana ma pan nadal zaufanie do Szymona Hołowni?
- Szymon Hołownia powiedział, o czym były rozmowy w mieszkaniu pana Bielana. Powinno się rozmawiać ze wszystkimi stronami sporu. Taka jest rola marszałka. Miejsce i godzina są jednak niefortunne. Jakby to było w gabinecie, nie byłoby emocji. Marszałek za to przeprosił i mam nadzieję, że wyciągnie wnioski. Dalej będzie rozmawiał, ale w świetle kamer.
Zaufanie straciła Izabela Bodnar, która opuściła Polskę 2050. Zaufanie Tomasza Zimocha zostało co najmniej osłabione, jest obecnie zawieszony. Czy wie pan coś o możliwych kolejnych odejściach z ugrupowania Szymona Hołowni? Jeśli tak, to kto mógłby opuścić Polskę 2050?
- Iza Bodnar była z nami przez 1,5 roku. Miała zawsze poglądy idące w kierunku PO. Dziękujemy jej za współpracę. Nie zgadza się z tym, ma prawo odejść. Ja uważam, że powinno się rozmawiać ze wszystkimi, Iza myśli inaczej. Skoro uważa, że z niektórymi się nie rozmawia, wybrała swoją drogę. To naturalne, że zrezygnowała z bycia w naszym klubie. Jak chodzi o dalsze odejścia, nie słyszałem, żeby ktoś chciał to zrobić. Patrzę na poglądy kolegów. Sytuacja dotycząca miejsca i godziny spotkania wskazuje na jakieś knucie, ale marszałek po prostu niezbyt trafnie to ocenił. To nie znaczy, że nie uważamy, że nie należy rozmawiać ze wszystkimi. Nie zgadzamy się z PiS, jeśli chodzi o podsumowanie ich działań, jesteśmy w koalicji, ale to nie znaczy, że nie mamy ich przekonywać naszymi argumentami. Jak ktoś uważa, że tak nie powinno być, pewnie wychodzi z klubu. Będzie niezależny, albo postara się dostać do innej formacji.
Posłanka Bodnar napisała, że takie rozmowy to jakby stawianie znaku równości między Koalicją Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością. Pan postawiłby znak równości między tymi ugrupowaniami?
- Ona ma takie zdanie. Znak równości na pewno nie. Ugrupowania są podobne, ale są ważne różnice – podejście do demokracji, praworządności. To dla mnie najważniejsze. Jak patrzymy na sposób zarządzania, wewnętrzne rzeczy, są te podobieństwa. Jednak w sprawach fundamentalnych dla Polaków: demokracji, podejścia do UE, mniejszości, kobiet, widać różnice. To jednak nie znaczy, że z tamtymi ludźmi nie można rozmawiać.
Rozumiem, że pan zostaje w ugrupowaniu? Biorąc pod uwagę tę krakowską reprezentację w Polsce 2050, poseł Śliz też?
- Widzimy problem. To problem dla nas, inaczej to powinno wyglądać, ale jesteśmy młodym ugrupowaniem. Nasz lider nie jest też starym wyjadaczem. On się uczy, popełnia błędy. To kosztowne dla nas, bo odeszła jedna osoba. Mam nadzieję, że Szymon wyciągnie wnioski i będzie bardziej politycznie patrzył na przyszłość.
Po wczorajszych rozmowach liderów Koalicji 15 października premier napisał, że koalicja ma większość. Rozumiem, że panowie tam doszli do porozumienia. Nie jest to - takie spekulacje gdzieś pojawiają się w tej przestrzeni medialnej - początek końca Koalicji 15 października. To może być początek końca Polski 2050? W tym kształcie przynajmniej, jaki znamy obecnie? Jakie są nastroje wewnątrz ugrupowania?
- Przyszłość pokaże, jak się ukształtuje sytuacja w Polsce 2050. Mamy teraz trudny moment. Ważne jest, żeby ugrupowanie było razem, żeby ludzie sobie ufali. To zaufanie nieco zostało nadwyrężone. Błędy są, jest dyskusja. Nie chcę być wyrocznią, ale dajmy sobie szansę. Przepracujmy kryzys i zobaczmy, co będzie w przyszłości. Na dziś jesteśmy razem. Będzie rekonstrukcja rządu, zajmijmy się pracą, nie polityką. Nawet małe zmiany muszą być, żeby Polakom dobrze się żyło.
W ramach rekonstrukcji Szymon Hołownia powinien wejść do rządu?
- Kilka razy to mówiłem. Wszyscy liderzy ugrupowań powinni być w rządzie. To najlepsze rozwiązanie w koalicji. Każdy bierze odpowiedzialność. Wtedy łatwiej jest zarządzać koalicją i rządem. To podstawa.
Czyli stanowisko wicepremiera dla Szymona Hołowni?
- Jakbym ja decydował, stanąłbym na głowie, żeby czterech liderów było w rządzie. Wtedy jest premier, są wicepremierzy. Spotykają się, ustalają między sobą, oni delegują pracę niżej. To najlepszy sposób na zarządzanie państwem, gdy jest koalicja.
Dlaczego szef Polski 2050 nie pali się do tego, by zostać wicepremierem?
- Szymon Hołownia mówi wprost, że jak Włodzimierz Czarzasty wejdzie do rządu, on też to zrobi. Najlepiej, żeby wszyscy weszli do rządu. Jak Włodzimierz Czarzasty się na to zdecyduje, Szymon Hołownia wtedy także.
Wicemarszałek Sejmu i wicepremier, to mają być te stanowiska dla Polski 2050. Kto mógłby to być, ten nowy przedstawiciel Prezydium Sejmu?
- Jestem daleki od sformułowań, kto ma być. Wolę mówić, co chcemy zrobić. To ważniejsze. Moje zdanie jest takie, że nie musimy mieć wicepremiera. Jak będziemy mieli w całości swój resort i będziemy realizowali obietnice, na przykład resort energetyki, nie musimy mieć wicepremiera. To ma sens, jak jest nim lider ugrupowania. Jak to inna osoba, nie jest to tak ważne. Na Lewicy jest przewodniczący Czarzasty i wicepremier Gawkowski. To funkcja, tytuł. Gdy nie jest to lider, to nic nie daje.
Czy potwierdza pan kierunek zmian? Zmniejszenie liczby ministerstw i ten słynny już super-resort gospodarki.
- Tak słyszałem, jak i pan. Powinno być mniej resortów, mniej wiceministrów. Powinien być resort gospodarki. Im więcej kompetencji z różnych zakresów działań, nie jest to dobre. Musi to być ograniczone do gospodarki. Wtedy jest szansa, żeby wiele zrobić dla poprawy. Czy to będzie super-resort? Nie wiem, czy on będzie łatwy do zarządzania. Zarządzanie dużą ilością ludzi nie jest łatwe.
Strefa Czystego Transportu w Krakowie. Kilka dni zostało wojewodzie na decyzję w sprawie tej uchwały przyjętej przez Radę Miasta. Wojewoda mówi, że nie pozostanie obojętny, więc albo zaskarży, albo uchyli. Co by pan radził wojewodzie?
- Ja się wypowiedziałem. Jak pan wojewoda to zaskarży, uchwała wchodzi w życie. To wymyk. Ja mam jasne zdanie. SCT do drugiej obwodnicy, żeby sprawdzić, czy działa. Cztery patrole to sprawdzą. Potem rozmowy z gminami ościennymi, jak to ma wyglądać w przyszłości, żeby wszyscy mieli równe szanse. Miałem kiedyś inne zdanie, ale po rozmowach z ludźmi zmodyfikowałem to. Co zrobi wojewoda? Namawiam radnych do przystąpienia do tej uchwały raz jeszcze. Mają czas.