Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Trzeciej Drogi Rafałem Komarewiczem

Panie pośle, doprecyzujmy. Jest pan kandydatem wyłącznie Polski 2050 czy już może całej Trzeciej Drogi? 

Wspólnie z Szymonem Hołownia ustaliliśmy, że będę startował w wyborach. Popiera mnie Szymon Hołownia. Kandydowałem z listy Trzeciej Drogi. 

W nazwie komitetu jest Trzecia Droga. 

Również jestem członkiem Klubu Parlamentarnego Trzecia Droga. Na teraz pełne wsparcie zadeklarował mi poseł Ireneusz Raś. Czekamy oczywiście na poparcie naszych przyjaciół z PSL-u. Liczę na to. Zobaczymy, jak sytuacja będzie wyglądała.

A przyjaciele z PSL u mówią to np. o Piotrze Kępie albo o poparciu dla prezydenta Kuliga.

Oczywiście każdy ma prawo popierać tego kandydata, który będzie realizował ich program. Tutaj trudno mi wypowiadać się, jeżeli chodzi o PSL. Zdajemy sobie sprawę i myślę, że przyjaciele z PSL-u również, że to poparcie w PSL u w Krakowie nie jest zbyt duże. Niemniej jednak liczę na to, że jednak PSL w końcu, tak jak i Szymon Hołownia, poprze moją kandydaturę.

Nie brakuje też spekulacji, że Prawo i Sprawiedliwość w ogóle może nie wystawić kandydata w Krakowie i poprzeć kandydaturę profesora Kuliga. Jakby to zmieniło w pana ocenie tę układankę kandydatów? Bo przypomnijmy, że jeszcze swój komitet zarejestrował wiceprezydent Muzyk.

To ja powiem tak, nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy przyjaciele z PSL-u popierają prezydenta Kuliga, a jednocześnie ma poparcie PiS-u. To mi się wydaje, że w obecnej sytuacji, kiedy mamy koalicję rządzącą składającą się z PSL-u, Polski 2050, Lewicy i Platformy Obywatelskiej, byłoby według mnie bardzo złym sygnałem dla naszych wspólnych wyborców, którzy chcieli, aby rządziła koalicja, a nie rządził PiS. Więc tutaj w tym przypadku to byłoby bardzo niezrozumiałe. Oczywiście widzimy w tym momencie, że PiS nie ma pomysłu, jak funkcjonować w opozycji. No, mają różne dziwne pomysły. Ja jednak myślę, że mimo tego urazu, który ma Jarosław Kaczyński w momencie, kiedy przegrał wybory, jednak zdecyduje się, że będą tu mieli kandydata. Tak duża partia bez kandydata w drugim co do wielkości mieście świadczy o tym, że to już jest można powiedzieć, okres schyłkowy tej partii, więc wydaje mi się, że PiS na to sobie nie pozwoli.

Okres schyłkowy, ale tutaj na pewno ten hipotetyczny kandydat Prawa i Sprawiedliwości i Łukasz Gibała zacierają ręce. Im więcej kandydatów po tej drugiej stronie, to większe szanse są na drugą turę i Łukasza Gibała, i kandydata Prawa i Sprawiedliwości.

Ja myślę, że najważniejsze jest to, że będzie druga tura, że nie będzie tak, że w pierwszej turze wygra pan Łukasz Gibała, tylko będzie druga tura. Oczywiście ona będzie według mnie bardzo wyrównana i tutaj do ostatniego momentu nie będzie wiadomo, kto wejdzie do tej drugiej tury. Oczywiście kandydat, który przekona większą ilość krakowian do siebie i do swojego programu również, pokaże swoje osiągnięcia, bo to jest również ważne, nie tylko obietnice wyborcze. Pamiętajmy, i tutaj zwracam się do naszych słuchaczy, kto co zrobił.

Bardzo dobrze, że pan o tym mówi. Zwraca pan uwagę na to, kto co zrobił i zwraca pan uwagę na obietnice wyborcze, bo być może nie wszyscy słuchacze Radia Kraków znają ten wpis prezydenta Jacka Majchrowskiego o panu. Prezydent napisał tak: “Jako poseł będzie walczył o pieniądze na inwestycje, na rozwój naszego miasta, w szczególności metra. Zapowiadał, że w Krakowie powietrze będzie lepsze, ponieważ dopilnuje, by gminy ościenne dostały dodatkowe pieniądze na walkę ze smogiem. Z tego co pamiętam, obiecywał także ustawę metropolitalną, żeby mocniej scalić Kraków z sąsiadami. Cieszę się, że najwyraźniej już to wszystko załatwił i ma kolejny pomysł na swoją karierę”.

Panie redaktorze, może pan przeczytać mój wpis, jaki tam był?

To może teraz oryginalny komentarz się pojawi.

Więc ja teraz powiem. Oczywiście bardzo się cieszę, że pan Prezydent wspiera mnie na każdym etapie mojej kariery publicznej. Tutaj oczywiście pozdrawiam pana prezydenta serdecznie, bo zawsze mam do pana prezydenta wiele szacunku. Natomiast to, co napisał pan prezydent, wcale nie stoi sprzecznością z tym, co chce zrobić. Chciałem przypomnieć też naszym słuchaczom, że od pół roku nie jestem przewodniczącym Rady Miasta i od pół roku nie może ona wybrać przewodniczącego. Oznacza to, że nikt się nie może porozumieć, więc moja decyzja kandydowania na prezydenta Krakowa jest podyktowana również tym, że kiedy ja byłem przewodniczącym, umiałem porozumieć się i z radnymi, i radni mogli razem coś stworzyć. To jest bardzo ważne. Natomiast oczywiście te wszystkie punkty, o których to mówi pan prezydent.

To już nieaktualne? 

One są bardzo aktualne, dlatego że jako obecnie poseł koalicji rządzącej, osoba, która ma bezpośredni kontakt z panem marszałkiem Szymonem Hołownią, to jak najbardziej będę mógł to realizować. Nie będzie takiej sytuacji, że pan prezydent w tym momencie nie jest osobą żadnej partii politycznej, to prawdę mówiąc, nikt za bardzo nie ma do niego zaufania. Ja o to będę jak najbardziej walczył.

Ale jako poseł?

Jako prezydent również dlatego, że mam do tego narzędzia. Mam kontakt z osobami, które decydują o tym, które są wiceministra w rządzie Donalda Tuska, więc będę mógł to realizować. To, jak powiedziałem, wcale nie stoi w sprzeczności z tym, że kandyduję na prezydenta Krakowa, bo będę mógł to również zrealizować.

Deklaruje pan, że swoją prezydenturę rozpocząłby pan od serii pytań referendalnych o potrzeby mieszkańców. O co by pan zapytał?

Ja przede wszystkim zwołałbym wszystkich urzędników, którzy odpowiedzialni byli za metro. To jest podstawowa rzecz. Uważam, że tutaj trzeba zrobić dokładną kwerendę i dokumentów, i całej tej sytuacji. I zacząć bardzo szybko i mocno działać. Już z 8 lat temu było referendum w sprawie metra i prawdę mówiąc, nic się wielkiego nie wydarzyło. Dalej budujemy linię tramwajową, która nie jest transportem bezkolizyjnym. Cały czas nie możemy zająć się metrem. To była pierwsza moja decyzja, jeżeli chodzi o referenda. Ja uważam, że to jest bardzo ważne narzędzie, jeżeli chodzi o informację, jaką przekazują wyborcy podczas kadencji władz samorządowych.

Mieliśmy takie referenda. Tak dla metra, tak dla ścieżek. No i co z tego?

Panie redaktorze, ja pamiętam, jak to referendum było.

Wszyscy pamiętamy. 

Ja pamiętam, jak radni chcieli po prostu wyrzucić rzeczy, które są oczywiste, bo na pytanie, czy jesteś za ścieżkami rowerowymi? Czy jestem za metrem? Tutaj chodzi o konkretne pytania. Uważam, że takim konkretnym pytaniem jest kwestia np. transportu zbiorowego. My mamy bardzo dobry transport zbiorowy, mamy dobre ceny biletów. I teraz musimy zapytać mieszkańców, na co stawiamy. Czy na super wspaniały transport i ceny biletów, które są naprawdę w dobrej cenie, czy po prostu chcemy to bardziej mieć zbalansowane i mieć lepszą siatkę połączeń? To są właśnie pytania.

Przypomnę, że taki pomysł na dokładnie takie pytanie referendalne miał klub Nowoczesnej i już nikt o tym nie pamięta.

Ja akurat nie pamiętam tych pytań. Natomiast jeżeli już były klub Nowoczesnej, bo w tym momencie już chyba nie ma tego klubu. Oczywiście to są pytania konkretne, które mieszkańcom trzeba zadać.

Nie wiem, jak konkretnie miałoby brzmieć to pytanie czy wolisz dziadostwo, czy drożyznę?

Nie, absolutnie, to jest złe pytanie. Mieliśmy chyba nawet komisję, która miała zajmować się referendum w Krakowie. To ta komisja przede wszystkim miała za zadanie zrobić szybko referendum, żeby referendum było przed wyborami. To nie o to chodziło. Ja rozmawiałem z członkami tej komisji, z przewodniczącym. Spróbujcie przygotować materiały na następną kadencję radnym właśnie, żeby zastanowić się, jak te pytania mają wyglądać, żeby skonsultować z socjologów i z osobami, które zajmują się też naukami politycznymi, tak żeby one były jasne dla mieszkańców, żeby jednocześnie włodarz przyszły miasta wiedział, co chcą mieszkańcy.

A czy jako ten hipotetyczny przyszły włodarz Krakowa zmieniłby pan ceny biletów MPK? Dzisiaj to jest bardzo atrakcyjna cena - bilet sieciowy 80 zł całomiesięczny. Czy to jest do utrzymania w nowej kadencji? 

Myślę, że tak. Tutaj trzeba wziąć też specjalistów, którzy może są z zewnątrz jeżeli chodzi o połączenia komunikacyjne w Krakowie. Jaki jest problem? No problem jest taki, że pandemia bardzo mocno uderzyła w komunikację miejską i tutaj też musimy jasno powiedzieć naszym mieszkańcom, jakie pieniądze dopłacamy do transportu. Ja bym też chciał, żeby mieszkańcy się wypowiedzieli. Jeżeli mamy dopłacać pół miliarda do transportu i mieszkańcy to akceptują, ale w związku z tym będą mniejsze środki na inne działania, jak najbardziej to zróbmy. Natomiast gdybym ja miał wybierać, uważam, że transport powinien być mocno dotowany, ponieważ to jest podstawowa potrzeba mieszkańców, więc ja bilet bym utrzymał i nawet z innych środków bym przeznaczył te pieniądze właśnie na transport. Transport to podstawowa rzecz, która daje komfort życia mieszkańcom w Krakowie.

A ustawa metropolitalna. Już parlamentarzyści zapomnieli to, o czym mówili przed wyborami?

Ustawa metropolitalna z tego co pamiętam, był to główny punkt jednego z moich konkurentów. Oczywiście się zgadzam, natomiast oni ją pilotowali. Uważam, że ustawa metropolitalna jak najbardziej jest potrzebna, ponieważ przede wszystkim daje większe środki jak i również też lepsze zarządzanie jeżeli chodzi o całą metropolię, czyli Kraków i gminy ościenne. Również daje też lepsze możliwości rozwoju, ponieważ w tej ustawie jest taka możliwość, aby transport pomiędzy gminami był bardziej zintegrowany, czyli mówiąc prosto można na przykład poprowadzić linię tramwajową na przykład do Niepołomic. I to są ważne rzeczy, więc tutaj na pewno będę współdziałał z osobami, które tę ustawę będą prowadziły.

Ale cicho się zrobiło wokół tej ustawy.

No tak, ale tu proszę pytać o to kandydata, który bardzo mocno to promował. 

To też kandydat na prezydenta Krakowa.

Ja się przyłączam do każdego projektu bez względu na to kto wymyślił ten projekt, a jest dobrym projektem. Będę go wspierał, bo to nie chodzi o to kto wymyślił tylko jak został przeprowadzony i czy wspólnie jesteśmy w stanie osiągnąć cel.