Psychologia w szafie
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o psychologii mody, roześmiałem się – przyznaje Marcin Szafrański. – Ale gdy przyjrzymy się temu bliżej, okazuje się, że sposób ubierania to istotny element naszego funkcjonowania społecznego i emocjonalnego.
Ubiór, styl i moda są ze sobą powiązane, choć znaczą coś innego.
Moda to zjawisko społeczne – trendy i normy, które określają, co jest akceptowalne i popularne.
Styl to wybory indywidualne, osobisty sposób wyrażania siebie.
Ubiór – to po prostu to, co na siebie zakładamy.
Jednak każde z tych pojęć ma wymiar psychologiczny.
Ubranie a samoocena
Jak podkreśla Szafrański, strój może realnie wpływać na nasze samopoczucie.
Zjawisko znane jako power dressing pokazuje, że ubrania mogą zwiększać pewność siebie i poczucie kompetencji.
Badania sugerują, że osoby, które uważają, że ich strój jest drogi lub wyjątkowy, często czują się pewniej w sytuacjach społecznych.
Ubranie potrafi podbić poczucie własnej wartości – mówi psycholog – ale to również element gry społecznej i hierarchii.
Ubranie a zachowanie
Znany eksperyment z 2012 roku pokazał, że ludzie ubrani w lekarski fartuch zachowywali się bardziej precyzyjnie i uważnie niż ci, którzy nie wiedzieli, do kogo należy odzież.
Podobne zjawisko obserwuje się w pracy – formalny strój zwiększa skłonność do hierarchicznego myślenia i koncentracji, a nieformalny sprzyja kreatywności i współpracy.
To nie ubranie samo w sobie zmienia człowieka, lecz kontekst i przekonanie o tym, co ono oznacza
– podkreśla Szafrański.
Pierwsze wrażenie i efekt aureoli
Ubiór ma ogromne znaczenie przy pierwszym spotkaniu.
Psychologia opisuje tzw. efekt aureoli – kiedy jedna pozytywna cecha, np. atrakcyjny wygląd, sprawia, że przypisujemy komuś również inne pozytywne cechy.
– Atrakcyjna osoba wydaje się nam mądrzejsza, sympatyczniejsza i bardziej kompetentna – mówi psycholog. – Strój staje się komunikatem: kim jestem, jaką pozycję zajmuję, jak chcę być postrzegany.
Ubieramy się dla siebie czy dla innych?
– To świetne pytanie – odpowiada Szafrański. – Ale bez odniesienia do innych nie da się go rozstrzygnąć. Nasza samoocena i obraz siebie zawsze są zapośredniczone przez relacje społeczne.
Nawet gdy ubieramy się „dla siebie”, robimy to w odniesieniu do wyobrażonego odbiorcy. Strój zawsze jest formą komunikatu.
Moda jako komunikat
Ubranie to nie tylko kwestia gustu, ale także język.
– Zakładając konkretne ubranie, wysyłamy komunikat światu – tłumaczy psycholog. – „Znam trendy”, „jestem na bieżąco”, „należę do danej grupy społecznej”.
Markowe logo, kolor czy fason mogą być więc sygnałem przynależności, statusu albo buntu.
– Dla młodzieży to szczególnie istotne – dodaje Szafrański – bo ubranie staje się narzędziem budowania hierarchii i tożsamości w grupie.
Między stylem a śmiesznością
Jak mówi przysłowie: „Ubrany, a nie przebrany”.
– To kwestia równowagi – tłumaczy gość Wieczornej Terapii. – Wyróżnianie się jest częścią gry społecznej, ale może też prowadzić do nadmiernej ekspozycji. Moda jest częścią kultury, która z jednej strony zachęca do indywidualizmu, a z drugiej – go pochłania.
Dlaczego modnych uznaje się za próżnych?
– Bo społeczeństwo ceni naturalność, nawet jeśli to naturalność wystudiowana – mówi Szafrański.
– Wielu z nas chce wyglądać dobrze, ale tak, by nie wyglądać na kogoś, kto się stara. Komentarze typu „ale się wystroiłaś” to często forma społecznej kontroli – przypomnienie o granicach, których nie należy przekraczać.