- Jeżeli komuś opowiadam o tym moim zajęciu, to pojawia się dużo pytań. Ludzie zastanawiają się, po co zawodnik startujący jako Pacemaker jest na tym biegu i dlaczego go nie kończy. Jestem zatrudniany głównie w biegach średnich, jeżdżę za granicę w większości na spotkania lekkoatletyczne prowadzić zawodnikom bieg w określonym tempie. Dogaduje się z organizatorem, z najmocniejszymi zawodnikami, ponieważ to jest ustalane pod nich, jakim tempem muszę biec określony dystans. Przykładowo jeżeli jest to bieg na 1500 m, moim zadaniem jest przebiec 1000 lub 1100 m w określonym tempem. Nie mogę biec dużo szybciej, ponieważ znamy możliwości zawodników i jeżeli poprowadziłbym za szybko, to oni mogą nie zakończyć biegu. Często się tak zdarza, że nie wytrzymują tempa, ale to już nie moja wina. Wywiązuje się ze swojego zadania, najlepiej jak potrafię, schodzę z biegu i reszta należy już do zawodników - mówi Adam Czerwiński.
(cała rozmowa do posłuchania)