Z każdym dniem miasto będzie bardziej zakorkowane – zaczął się październik. To oznacza, że około dwustu tysięcy młodych ludzi rozpoczyna naukę na krakowskich wyższych uczelniach. Jest ich ponad dwadzieścia – licząc także wyższe seminaria duchowne.
O nowych kierunkach kształcenia, łączenia nauki i biznesu, a także o tym, co łączy fizykę i filozofię Sylwia Paszkowska rozmawiała w programie "Przed hejnałem" z prof. dr hab. inż. Zbigniewem Kąkolem, prorektorem do spraw nauki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Sylwia Paszkowska: 1 października za nami, ale to oficjalne rozpoczęcie roku akademickiego z tradycyjnym pochodem odbędzie się w poniedziałek.
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Tak, podtrzymujemy oczywiście tradycję. Wszyscy to lubią i cenią, ale jednocześnie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że uczelnia się rozwija i nie ma już wiele wspólnego z tą sprzed stu lat, ale tradycja jest rzeczą miłą.
Sylwia Paszkowska: Ilu studentów w tym roku zaczyna naukę?
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Na studiach stacjonarnych to około 6 600 studentów na ponad 50 kierunkach. Oczywiście pojawią się jeszcze studenci niestacjonarni i doktoranci.
Sylwia Paszkowska: Część uczelni boryka się dziś z problemem braku chętnych. Niż demograficzny uderza w uczelnie, ale są takie kierunki, na które chętnych nie brakuje.
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Tak, młodzi ludzie kalkulują po jakich studiach będą mieli zapewnioną pracę. Są żelazne zawody. Dziś wiadomo, że dla przedsiębiorcy nie są problemem środki finansowe na prowadzenie działalności. Dziś problemem jest zbudowanie mocnej kadry, która uczy się szybciej niż w firmie konkurencyjnej. Uczelnie często na tym cierpią, bo studenci są wysysani z uczelni i rezygnują z kariery naukowej. Uczelnia nie gwarantuje takich zarobków.
Sylwia Paszkowska: Które kierunki należą do tych najpopularniejszych?
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Wszystkie kierunki w obszarze IT. Poza tym klasyczne kierunki inżynierskie: mechaniczne, elektryczne, elektroniczne. To kierunki, które są żelazne od lat. Pojawiają się też nowe kierunki, które są odpowiedzią na zapotrzebowanie. AGH w tej chwili stawia na trzy profile: sektor energetyczny, inżynieria materiałowa i IT. Takim nowym kiełkującym są bionauki. Siłą AGH jest to, że potrafi znaleźć balans między wiedzą podstawową o tym, jak się uczyć, z tym co jest twardym, zawodowym kształceniem. To jest nasz sukces, że młodzi ludzie są i otwarci na nowe rzeczy, i mają też wykształcenie fundamentalne, które pomoże się przekwalifikować, zmienić zawód.
Sylwia Paszkowska: Akademia Górniczo-Hutnicza jest w czołówce uczelni jeżeli chodzi o ilość zgłoszonych patentów.
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Nie można uczyć dla samej wiedzy. Musimy się nakierunkować na takie badania, które mają potencjał wdrożeniowy. W zeszłym roku mieliśmy prawie dziewięćset projektów i umów z przemysłem. To konsekwencja otwartości kadry na przemysł. Ich cieszy, kiedy robią coś nie tylko na półkę. To wynika z nowego modelu uniwersytetu trzeciej generacji.
Sylwia Paszkowska: Akademia Górniczo-Hutnicza jest uniwersytetem, ale wbrew trendowi, nie zmieniła nazwy.
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: To jest spowodowane tradycją. W Polsce AGH to marka rozpoznawalna, za granicą nie do końca, dlatego angielska nazwa zawiera słowo "university". Jednak w Polsce nikt nie pomyli AGH z jakimś przedsiębiorstwem. Tych trzech literek nigdy się nie pozbawimy.
Sylwia Paszkowska: Chlubą AGH jest Prometeusz, podobno najszybszy komputer w Europie Środkowo-Wschodniej, jeden z dwudziestu najszybszych na świecie. To przyciąga studentów?
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Niekoniecznie. Zakup tej maszyny był spowodowany faktem, że inne maszyny były przeciążane. Było więcej chętnych do zadań obliczeniowych niż możliwości. To są jednak bardzo wyrafinowane metody używane, co może dziwić, w dużej mierze przez biologów, chemików, także przez ludzi prognozujących pogodę, czy obliczających zmiany klimatyczne. Poza tym, ten komputer zużywa 1/4 poborów mocy poprzedniego. To jest niesłychanie ważne.
Sylwia Paszkowska: Wspomniał pan wcześniej, że firmy wysysają studentów uczelni, bo mają więcej do zaoferowania pod względem finansowym, ale z drugiej strony cały czas utrzymujecie silną, młodą kadrę, która decyduje się na karierę naukową.
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Najbardziej zainteresowane światem są 4-5 letnie dzieci, 14-latki już, może się wydawać, nie interesują się niczym, potem zainteresowania wracają, a my na drugim stopniu studiów staramy się je rozbudzać, dajemy indywidualnych opiekunów, przy pisaniu prac dyplomowych studenci są angażowani w konkretne prace badawcze, to nie są fikcyjne prace.
Sylwia Paszkowska: Dwa tygodnie temu odbył się jubileuszowy zjazd wychowanków AGH i na ten jubileusz przyjechało prawie siedemset osób z całego świata.
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol: Tak, ludzie są rozsiani, ale cały czas czują związek z uczelnią, oni, mimo upływu lat, starają się jeszcze coś uczelni dać. Często to ludzie robiący oszałamiającą karierę. Bywa, że to my się od nich czegoś uczymy.