- Deklaracja "nie podniesiemy podatków" jest nierealna:
Pięć lat to długi czas w gospodarce; mogą pojawić się nowe potrzeby (np. zbrojenia), które będą wymagały nowych źródeł finansowania. - System podatkowy w Polsce jest niestabilny i nieprzewidywalny:
Częste zmiany prawa, brak vacatio legis i chaos (jak przy Polskim Ładzie) powodują frustrację przedsiębiorców, którzy bardziej niż na wysokość podatków narzekają na ich zmienność. - Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł:
Pomaga najbiedniejszym, ale korzystają też bogatsi. Koszt dla budżetu: ok. 56 mld zł. Uszczelnienie VAT może nie wystarczyć, konieczne będą inne źródła. - Opodatkowanie zagranicznych korporacji to cel słuszny, ale trudny:Firmy (szczególnie z USA i Francji) skutecznie unikają podatków. Bez międzynarodowej współpracy opodatkowanie ich będzie trudne.
- Składka zdrowotna powinna być równa dla wszystkich:
Przedsiębiorcy i etatowcy powinni płacić proporcjonalnie do dochodów. Składka to w praktyce podatek – nie powinna faworyzować żadnej grupy.
- A
- A
- A
Prof. Bartłomiej Biga: "Składka zdrowotna to ukryty podatek. Powinna być równa dla wszystkich"
Hasła o prostych, jednolitych podatkach są chwytliwe, ale oderwane od rzeczywistości – przekonuje prof. Bartłomiej Biga (Uniwersytet Ekonomiczny), który był gościem Radia Kraków. „System musi być złożony, bo złożona jest gospodarka. Niestety, każda kolejna zmiana jeszcze bardziej wszystko komplikuje.”Deklaracje o niepodnoszeniu podatków – politycznie atrakcyjne, ale ekonomicznie ryzykowne
Profesor Biga już na początku jednoznacznie stwierdził, że deklaracje o niezmienianiu podatków przez całą pięcioletnią kadencję prezydencką są nieodpowiedzialne ekonomicznie. Podkreślił, że sytuacja gospodarcza może ulec dynamicznym zmianom – przykładem mogą być chociażby zwiększone potrzeby zbrojeniowe w obliczu napiętej sytuacji geopolitycznej. W takich warunkach sztywne trzymanie się politycznych deklaracji może poważnie ograniczyć możliwości państwa.
Na razie zbroimy się w sposób, powiedziałbym, zmotywowany, ale jeszcze nie szalony. Jednak gdyby sytuacja na wschodzie potoczyła się w złą stronę, być może potrzebne będzie szaleńcze tempo - i dodatkowy podatek
- uważa Bartłomiej Biga.
Nowe potrzeby, nowe podatki
Pojawił się temat opodatkowania międzynarodowych korporacji, szczególnie tzw. big techów. Profesor przyznał, że być może konieczne będą nowe daniny lub zmiany konstrukcji istniejących podatków, aby uszczelnić system i zapewnić równość między firmami polskimi a zagranicznymi.
I to też może już wiązać się ze złamaniem deklaracji, którą przedstawił kandydatom na prezydenta RP Sławomir Mentzen. Wszyscy wiemy, że korporacje znakomicie uciekają od płacenia podatków w Polsce i pewnie wszyscy nawet ci, którzy w ogóle do podatków są negatywnie nastawieni, powiedzą, że tego trzeba przypilnować i sprawić, żeby firmy płaciły uczciwe podatki, chociażby takie, jak polskie firmy muszą płacić
- przekonuje gość Radia Kraków. I dodaje:
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował opracowanie, które pokazuje, jak bardzo zagraniczne firmy są skuteczne w unikaniu płacenia podatków w Polsce - na pierwszym planie są rzeczywiście firmy amerykańskie i francuskie. Wiedzą, jak robić biznes w Polsce na dużą skalę, mieć znakomite wyniki, a zarazem praktycznie nie płacić żadnych podatków.
System podatkowy w Polsce: niestabilny i zaskakujący
Biga zwraca uwagę, że przedsiębiorcy bardziej niż na wysokość podatków narzekają na ich nieprzewidywalność. Częste zmiany, brak vacatio legis i niejasne interpretacje prawa podatkowego powodują chaos. Przykładem był Polski Ład, który zdaniem eksperta „namieszał” do tego stopnia, że księgowi prowadzili równoległe wersje rozliczeń.
W kampanii wyborczej pojawił się postulat podniesienia kwoty wolnej z 30 do 60 tysięcy złotych. To, jak zaznaczył profesor, pomogłoby finansowo szczególnie osobom o niskich dochodach, ale kosztowałoby budżet około 56 miliardów złotych. Zdaniem eksperta uszczelnienie systemu nie wystarczy, by pokryć ten ubytek – konieczne byłyby nowe źródła finansowania:
Jeżeli mówimy o płaskich przychodach podatkowych, to najwięcej mamy z VAT-u. Nasz budżet to kilkaset miliardów złotych, więc sporo. I kiedy ktoś mówi, że ubędzie 50 miliardów, trzeba go zapytać, w jaki sposób to uzupełnimy. I często słyszymy odpowiedź: uszczelnimy system podatkowy; nie musimy wprowadzać nic nowego, tylko nie będzie luki VAT-owskiej; jeżeli zrobimy tak, że te dzisiejsze podatki trudniej będzie ominąć, to te 50 miliardów zostanie jakoś wyrównane. Ja w to nie wierzę. Nie da się pozbawić naszego budżetu 50 miliardów przychodów bez wprowadzenia nowych zobowiązań, bez dodania, podniesienia tych kwot, które z racji innych podatków trzeba zapłacić. Więc o ile wysoka kwota wolna od podatku to jest coś rozsądnego, bo rzeczywiście pomaga tym najbiedniejszym, to musimy znaleźć sposób, w jaki ten ubytek będziemy kompensować.
Profesor Biga zauważył, że na podniesieniu skorzystają nie tylko najbiedniejsi. Takie rozwiązanie obniży podatek każdemu, także osobom o wysokich dochodach, co budzi kontrowersje. Wskazał również, że w społeczeństwie istnieje silny opór wobec alternatywnych źródeł, np. podatku katastralnego, mimo że miałby on uzasadnienie ekonomiczne.
Składka zdrowotna – kontrowersyjna równość
Gość Radia Kraków poruszył również temat składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Profesor opowiedział się za równym traktowaniem wszystkich źródeł dochodu – osoby na działalności gospodarczej i etacie powinny proporcjonalnie wspierać system ochrony zdrowia. Składka zdrowotna to de facto ukryty podatek, niezależny od formy zatrudnienia:
Opór przeciwko obniżaniu składki dla przedsiębiorców chyba wynika z tego, że jesteśmy zgodni, że potrzebujemy lepszej służby zdrowia, a ona wymaga lepszego dofinansowania. Oczywiście ci, którzy mówią, że przedsiębiorcy nie powinni płacić więcej, podniosą argument, że może się skończyć tak: dosypiemy pieniędzy, lekarze dostaną podwyżki, ale dla nas, dla pacjentów nie zmieni się nic. I to jest argument, który trzeba rozsądnie zagospodarować - pokazać, że rzeczywiście dodatkowe pieniądze sprawią, że coś będzie lepsze z punktu widzenia pacjenta. Ale patrząc na sprawiedliwość opodatkowania, nie ma absolutnie żadnego powodu, dla którego przedsiębiorcy powinni płacić mniejsze składki zdrowotne niż osoby pracujące na etacie. Jeżeli ktoś z działalności gospodarczej ma 15 tysięcy i ktoś z etatu ma 15 tysięcy, to powinni w takim samym stopniu partycypować w utrzymaniu służby zdrowia.
Negocjacje z elektoratem
Ekspert wskazał, że kampania wyborcza często faworyzuje proste i nośne hasła (np. „nie podniesiemy podatków”), które rozmijają się z realiami finansowymi państwa:
Oby w rozmowach kandydatów z Konfederacją wybrzmiało gdzieś, że musimy się zastanowić, czy obniżanie podatków albo niepodwyższanie jest na pewno tym rozwiązaniem, którego potrzebujemy. Ewentualnie być może da się negocjować, także z tym elektoratem, warunki podniesienia podatków pod warunkiem zapewnienia właśnie tego, że to będzie widoczne w lepszej jakości usług publicznych.
Bartłomiej Biga zauważa, że drugi próg podatkowy coraz częściej dotyka osoby średnio zarabiające, a nie - jak pierwotnie zakładano - tylko najbogatszych. Podniesienie tego progu (np. do 140 tys. zł) byłoby formą waloryzacji dostosowanej do inflacji i wzrostu wynagrodzeń.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
20:32
Sukienki eleganckie – jak wybrać idealną kreację na wyjątkowe okazje?
-
20:03
Sportowy ubiór – jakie spodnie wybrać do aktywności fizycznej?
-
19:42
Jak zaaranżować ogród na najbliższe tygodnie?
-
19:35
Kombinezon na wesele — elegancka opcja zamiast sukienki
-
19:30
Wiktor Dobrzański: Chciałbym wygrywać, ale wiem, że to jeszcze nie ten moment
-
18:58
Ustawka kiboli i Karol Nawrocki. Co wydarzyło się 25 października 2009 roku?
-
17:16
Wlosy upinam pod kaskiem, czyli o kobiecie w rajdówce...
-
17:10
Czworonożni saperzy znów jadą wspierać Ukrainę
-
17:01
Smart liga , czyli amatorska tenisowa rodzina
-
16:51
Propozycje władz krakowskiej Garbarni nie zostały jeszcze zaakceptowane przez prezydenta
-
16:29
Cracovia szuka sponsora tytularnego, klub ogłosił konkurs
-
15:42
Przyspiesza śledztwo w sprawie referendum o odwołanie Jacka Majchrowskiego z 2016 roku